Od propozycji zadeklarowania przez Ukrainę nie wstępowania do NATO, do alarmujących doniesień amerykańskiego urzędnika w sprawie nieuchronnej wojny.

Krótkotrwałą sensację wywołała wypowiedź ukraińskiego ambasadora w Wielkiej Brytanii, Wadima Pristajko dla radia BBC. Powiedział on mianowicie, że możliwym jest, by Kijów zadeklarował, że Ukraina nie będzie dążyła do wstąpienia do NATO.
„Jesteśmy elastyczni, próbujemy znaleźć najlepszy sposób rozwiązania problemu. Jeśli będziemy zmuszeni do ustępstw, to jest to, co możemy zrobić”, powiedział Pristajko.

Natychmiast na sensacyjne słowa zareagował rzecznik prasowy prezydenta Ukrainy Siergiej Nikiforow. Polecił, by ambasador wyjaśnił, co miał na myśli, ponieważ „dążenia Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej są zapisane w Konstytucji”, powiedział Nikiforow.

Jednak słowa ambasadora Pristajki znalazły dość nieoczekiwane poparcie, bo ze strony wiceministra obrony Wielkiej Brytanii, Jamesa Heappey’a. Powiedział on, że wprawdzie żadne dyplomatyczne rozwiązania nie powinny naruszać ukraińskiej suwerenności, ale „jeśli Ukraina postanowi, że nie będzie członkiem NATO, to my to poprzemy”.

W samej Ukrainie dość ponura instytucja, jaką jest Komitet Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), rozpoczęła akcję, mającą na celu uspokojenie nastrojów paniki i lęku przed konfliktem z Rosją.

„Motywami obecnego nacisku informacyjnego jest siać lęk w społeczeństwie ukraińskim, osłabić wiarę w zdolność państwa do obrony swoich obywateli, rozkołysać naszą jedność. (…) Wszyscy powinniśmy zachować spokój i chłodny rozsądek, nie poddawać się prowokacjom”. Jeśli zważyć, że komunikaty o nieuchronnej wojnie nadciągają przede wszystkim z USA i Polski, to stanowisko SBU brzmi interesująco.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy w piątek zażądał od Rosji w ciągu 48 godzin udzielenia informacji o liczebności, zadaniach, kierunkach poruszania się rosyjskich sił zbrojnych w okolicach granic z Ukrainą, a także datę zakończenia ich aktywności (manewrów). Wszystko to na podstawie Dokumentu Wiedeńskiego OBWE. Rosja nie odpowiedziała, zatem Kuleba, zgodnie z obietnicą, powinien wezwać kraje – sygnatariusze wspomnianego dokumentu do nadzwyczajnego zebrania się. Podobne ultimatum przekazały Białorusi państwa bałtyckie. Z podobnym rezultatem ze strony Białorusi. Na razie prezydent Łukaszenko powiedział, że rosyjskie wojska, uczestniczące w manewrach na terytorium Białorusi wyjdą wtedy, gdy odpowiednią decyzje podejmą prezydencji dwóch krajów – Rosji i Białorusi. Rozmowa dwóch prezydentów o sytuacji w pobliżu Ukrainy odbyła się wczoraj.

Jake Sullivan, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa odmówił potwierdzenia doniesień służb specjalnych USA o pewnym ataku Rosji na Ukrainę w najbliższą środę, 16 lutego. Dodał, że podawanie dokładnych dat ataku ma na celu odebranie Kremlowi czynnika zaskoczenia.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…