„Polska dla Polaków” i „Ty pierdolony Chińczyku” – usłyszała obywatelka Korei Południowej na wrocławskim rynku od agresywnego nacjonalisty. Polak uderzył ją następnie w twarz.  Napastnik został ujęty przez straźników miejskich.

Wrocławski rynek – tam właśnie pobita została Koreanka / pixabay.com

Zdarzenie miało miejsce w niedzielę ok. godz. 17:00 na wrocławskim rynku.

– Widziałam to z kilkunastu metrów. Najpierw coś pokrzykiwał z dystansu, potem podszedł do tej kobiety, zaczął ją wyzywać, uderzył i szybko uciekł, Miał na sobie koszulkę z jakimiś patriotycznymi hasłami – mówi świadkini zdarzenia, dodając jeszcze, że napadnięta Koreanka była przerażona. Na szczęście kobieta została szybko poinstruowana, że niedaleko znajdują się strażnicy miejscy, którym należy zgłosić napaść.
Funkcjonariusze po otrzymaniu zgłoszenia od 37-letniej turystki  rozpoczęli poszukiwania sprawcy, które szybko zakończyły się powodzeniem. – Kobieta podała rysopis sprawcy, który po zdarzeniu uciekł w kierunku ulicy Igielnej – powiedział w rozmowie z Onetem Waldemar Forysiak, rzecznik Straży Miejskiej Wrocławia. Gdy patrol straży namierzył mężczyznę w rejonie ulicy Odrzańskiej, ten zaczął uciekać. Po pościgu został jednak zatrzymany. – W trakcie interwencji mężczyzna znieważył strażników, groził im oraz kazał odstąpić od interwencji – dodał funkcjonariusz.
Agresorem, który w imię nacjonalistycznej ideologii nienawiści postanowił pobić kobietę okazał się 32-letni mieszkaniec stolicy Dolnego Śląska. Po wytrzeźwieniu został doprowadzony do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzut z art. 119 kodeksu karnego, który mówi, że, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.

Nie był to pierwszy akt ksenofobicznej agresji na wrocławskim rynku. W marcu br. grupa nacjonalistycznych bandytów napadła na spacerujących Rosjan, Hindudów i Polaków. – Kolega został pobity na rynku za to, że jest z Indii. Chłopcy w bluzach z orzełkiem tacy dzielni – reacjonował jeden z napadniętych.

Władze Wrocławia próbują kreować wizerunek miasta nowoczesnego i przyjaznego różnorodności. Realny obraz wygląda jednak do tego stopnia zatrważająco, że od kilku lat każdego 11 listopada zagraniczne firmy apelują do swoich pracowników aby pozostawali w domach, bo ulicami miasta przechodzi tzw. Marsz Patriotów.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Jaka szkoda, że średniowiecze minęło. Wtedy takich bandziorów wieszało się na rynku dla przykładu innym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…