George Weah już jutro może zostać ogłoszony prezydentem Liberii. Druga tura wyborów w afrykańskim państwie odbyła się we wtorek. Rywalem byłego znakomitego futbolisty, a obecnie polityka, był dotychczasowy wiceprezydent. Jedno jest pewne – będzie to pierwsze demokratyczne przekazanie władzy w tym kraju od lat siedemdziesiątych.

wikipedia commons

Walka George’a Weah o prezydenturę trwa już 12 lat. W 2005 roku były piłkarz m.in. AC Milan i laureat Złotej Piłki z 1995 roku, o włos przegrał w drugiej turze wyborów z laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Ellen Johnson-Sirleaf, która następnie rządziła Liberią przez dwie kadencje. Mimo porażki, wynik wyborczy byłego gwiazdora futbolu, którego poparło ponad 40 proc. rodaków, został odczytany jako sukces. Zwyciężczyni próbowała przeciągnąć rywala do swojego obozu, proponując mu tekę ministra sportu, jednak Weah odmówił, zapewniając, że jego plany sięgają dalej niż niskie rangą stanowisko w rządzie.

Teraz Wear jest na ostatniej prostej do pałacu prezydenckiego w Monrowii. W pierwszej turze uzyskał najlepszy wynik w 11 z 15 okręgów, a tylko w jednym największe poparcie dostał jego główny konkurent Joseph Boakaia, dotychczasowy wiceprezydent, anonsujący się jako kontynuator kursu politycznego Johnson Sirleaf. Druga tura miała się odbyć w październiku, jednak ostatecznie została przełożona na grudzień z powodu skargi na rzekome nieprawidłowości, jaką złożył trzeci w stawce kandydat,  przedstawiciel opozycyjnej Partii Wolności, Charles Brumskine, którego zdaniem doszło do o „masowych oszustw”. Sąd Najwyższy oddalił ostatecznie skargę i zezwolił na przeprowadzenie drugiej tury. Wyniki poznamy najpóźniej w sobotę, jednak tylko cud mógłby odebrać Weah zwycięstwo.

Ustępująca prezydent z zadowoleniem przyjęła pokojowy przebieg wyborów, mówiąc, że „urny zastąpiły kule, a spory wyborcze są rozstrzygane przez sądy”. Ellen Johnson-Sirleaf była pierwszą demokratycznie obraną głową państwa liberyjskiego, po tym jak w 1993 roku odsunięty od władzy został brutalny dyktator Charles Taylor.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…