Kolejny skandal wokół policji reżimu Emmanuela Macrona. Gdyby nie nagrania wideo, ofiara poszłaby na długo do więzienia, jak zwykle. Napadnięty czarnoskóry mężczyzna miał niezwykłe szczęście, rasisowscy bandyci (policjanci) nie wiedzieli, że są filmowani. Fala siłowych represji we Francji stała się przedmiotem krytyki szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.
Trzech paryskich policjantów wdarło się bez słowa do niewielkiego studia nagrań, którym zarządzał Michel, gdyż według nich, nie miał maski. Przystąpili do próby linczu obrzucając go obelgami, jak „śmierdzący czarnuchu”. Bili pięściami, kopali, okładali teleskopową pałką. Gdy wołał o pomoc, wyciągnęli broń. W końcu zawieźli rannego na komisariat, by go oskarżyć o „czynną napaść na funkcjonariusza” i próbę wydarcia broni. Jego świadectwo nie liczyłoby się przed sądem a bandyci mogliby działać dalej, gdyby nie wideo zamontowane w studio i filmy sąsiadów, które zarejestrowały bicie na ulicy. Całość policyjnej historii okazała się kłamstwem.
Francuski minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin, sam oskarżony o gwałt, był zmuszony zawiesić trójkę policjantów. Sprawą ma się zająć „policja policji” (IGPN), która zazwyczaj uwalnia policjantów od odpowiedzialności za barbarzyństwo, jeśli nie ma wideo potwierdzających wersje ofiar. Partia prezydenta Macrona i Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen przegłosowały właśnie w parlamencie ustawę, która zabrania „złośliwego” publikowania zdjęć policjantów w akcji, pod karą więzienia. Faszyzacja neoliberalnego reżimu Macrona zwraca już uwagę międzynarodowych mediów, lecz brak potępień politycznych, np. z Unii.
Krwawe tłumienie protestów społecznych we Francji, zarówno „żółtych kamizelek, jak i niedawnych manifestacji przeciwnych faszyzacji reżimu, czy wyżywanie się na migrantach, nie wywołują odpowiedniej reakcji ze strony zachodnich polityków, na co zwrócił dziś uwagę rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Mówił o kontrowersyjnej francuskiej ustawie: „Gdyby to się zdarzyło w Białorusi, czy Rosji, wyobrażam sobie jaki byłby hałas. Paryżanie, Francuzi i organizacje praw człowieka martwią sie tym, lecz nie widać żadnej odpowiedzi ze strony politycznych organizacji międzynarodowych.”
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…