Delikatny skręt w lewo i koniec dominacji „zakonu Młodych Socjalistów” w Zarządzie Krajowym. To najważniejsze informacje po wewnętrznych wyborach w Partii Razem. Ugrupowanie poszukuje sposobu na zwiększenie poparcia społecznego, a więc zmiany personalne nie są szczególnym zaskoczenem.
Wewnątrzpartyjne głosowanie zakończyło się 11 lipca. Wybierano Zarząd Krajowy, Radę Krajową, Komisję Rewizyjną i Krajowy Sąd Koleżeński. Wyniki nie przyniosły szczególnych sensacji, ale są sygnałem, że partia poszukuje nowych rozwiązań przed zbliżajacym się cyklem wyborczym. Zmiany personalne na poziomie najważniejszego ciała decyzyjnego – Zarządu Krajowego były spodziewane już od kilku miesięcy. W nowym składzie nie znajdziemy m.in. Justyny Samolińskiej, działaczki z Warszawy, która zdecydowała się odejść z partii (podczas ostatnich wyborów osiągnęła imponujący wynik w okręgu podwarszawskim, otrzymując więcej głosów m.in. od ówczesnego wicepremiera Janusza Piechocińskiego); Samolińska nie jest już zresztą członkinią Razem.
W nowym ZK zabrakło również Mateusza Mirysa, działacza z Łodzi, podobnie jak Samolińska jednego z założycieli Razem i członków tzw. „zakonu MS”, czyli grupy byłych członków Młodych Socjialistów. Mirys uznał tym razem wyższość innych w demokratyvznym głosowaniu, co zniósł dojrzale. „Nowym władzom krajowym partii życzę powodzenia i trzymam kciuki!” – napisał na Facebooku.
Liczba członków i członkiń Zarządu została zmniejszona do 9 osób. Nie tylko z tego powodu część dotychczasowych członków pożegnała się ze stanowiskami. W nowym składzie zabraknie Mateusza Trzeciaka, jednego z liderów i ideologów partii, członka okręgu krakowskiego, a także Michała Mierzwy i Doroty Budacz, czyli przedstawicieli zachowawczego skrzydła formacji. Miejsce zwolniła również Magdalena Malińska z Warszawy. Nową twarzą w ZK jest natomiast Maciej Szlinder (Poznań), jeden z głównych orędowników i popularyzatorów idei dochodu gwarantowanego. W głosowaniu otrzymał 324 głosy przy frekwencj 46 proc. Debiutantami są również Marta Tycner i Konrad Mostek (oboje z Warszawy). Po dwuletniej przerwie do ZK wraca Katarzyna Paprota (Warszawa), która zanotowała jeden z najlepszych wyników do Zarządu i Rady Krajowej – 453 głosy. Reelekcje uzyskali natomiast: Adrian Zandberg, Julia Zimmermann, Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny oraz Agnieszka-Dziemianowicz-Bąk, ktora otrzymała najwięcej głosów.
Wyłoniono również 40-osobową Radę Krajową. Oznacza to uszczuplenie tego gremium o 10 osób w porównaniu z poprzednią kadencją.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Michnikowa lewica to klasyczny oksymoron, a nazwa Razem jest równie pokrętna jak Prawo i Sprawiedliwość. A sio….
Kolejna grupa tanich cwaniaków chce się na poselskie apanaże załapać….
A do roboty w swoich gminach/powiatach!!!!! Powalczyć u dołu o poparcie społeczne!
Pokazać się, coś zrobić dla szarych ludzi.
Zamiast od razy do okraglaka przy Wiejskiej się pchać.
Jak dalej będziecie postępować jak dotychczas, nie wprowadzicie zmian to poparcie w granicach góra 3% macie gwarantowane.
Najwiecej glosow w wyborach do ZK otrzymala Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, a nie Katarzyna Paprota, ktira rzeczywiście zdeklasowała kontrkandydatki i kontrkandydatow w wyborach do RK.
A frekwencja wyniosla ponad 40%.
W tekście jest istotny błąd – frekwencja w wyborach do Zarządu Krajowego wyniosła 46,36 %, a nie 30 %.
intencje lewicowej partii, która wstydzi się czerwieni, już tylko z tego powodu są podejrzane…
Wstydzenie się i odcinanie od czerwonego koloru jest… skrajną głupotą. I spoko. SLD też spadało, dopóki nie zaczęli bronić swojej przeszłości, a teraz jest 3 siłą.
Zmarnowane 4 lata i potencjał, które R. zyskało po wyborach w 2015 roku. Szkoda.
Miejsce partii Rakłem jest w memach – tylko do tego ona się nadaje.
To źle czy dobrze? Przyszłość pokaże.