Widmo ks. Stryczka, dręczyciela w koloratce, oskarżownego o mobbing, ciągle straszy. Zwłaszcza po ostatnim „przewrocie” w Stowarzyszeniu Wiosna. Po wprowadzeniu nowego prezesa związanego ze Stryczkiem, pracownicy organizacji napisali alarmujący list do walnego zgromadznia: „Stowarzyszenie jest na krawędzi”. Czy to koniec Szlachetnej Paczki?
Pracownicy Stowarzyszenia Wiosna, które prowadzi popularną akcję charytatywną “Szlachetna paczka”, wystosowali alarmujący w tonie list do członków walnego zgromadzenia z prośbą o spotkanie w celu zażegnania bieżącego kryzysu, paraliżującego ich zdaniem organizację. We wrześniu 2018 r., w atmosferze skandalu po publikacji Onetu, z kierowania stowarzyszeniem zrezygnował ks. Jacek Stryczek, oskarżony o mobbing. W ostatni wtorek z kolei walne zgromadzenie członków stowarzyszenia niespodziewanie, bez podania przyczyn odwołało Joannę Sadzik, która objęła stanowisko prezesa po ustąpieniu Stryczka, znanego z gloryfikacji neoliberalnego porządku w Polsce, a na jej miejsce wprowadziło ponownie osobę duchowną, ks. Grzegorza Babiarza.
Gratulujemy Joannie Sadzik!
Prezes Zarządu Stowarzyszenia WIOSNA została nominowana w plebiscycie Osobowość Roku 2018, organizowanym przez @GazetaKrakowska i @DzienniPolski
Głos można oddać na: https://t.co/VIbDq0FGfb pic.twitter.com/GoUX3JFP2B
— Szlachetna Paczka (@szlachetnapaczk) January 25, 2019
Nowy prezes (osoba całkowicie spoza organizacji), jest przez pracowników jednoznacznie kojarzony jako znajomy ks. Stryczka (mimo, że przeczył temu na walnym zgromadzeniu), dlatego wielu i wiele z nich poczuło się ponownie zagrożonych – za czasów “rządów” Stryczka cierpieli upokorzenia i nękanie psychiczne. Panuje przekonanie, że “tyran” Stryczek znów będzie rządził “Wiosną” spoza stowarzyszenia. W liście, który napisali do walnego zrozumienia, dają do zrozumienia, że sytuacja w organizacji osiągnęła moment kryzysowy, kiedy zagrożona jest realizacja rozpoczętych projektów społecznych.
“Powagę sytuacji podkreśla skala kryzysu, zarówno wewnątrz jak i w zewnętrznym otoczeniu organizacji: deklaracje o chęci odejścia z WIOSNY wolontariuszy i pracowników, nerwowa atmosfera w relacjach z partnerami biznesowymi, liczne publikacje w mediach i komentarze w mediach społecznościowych. (…) W tej chwili WIOSNA znalazła się na krawędzi. Nie mówimy tego, by nazwać nasze emocje i uczucia, ale odnosząc się do stanu faktycznego: reakcji wolontariuszy, partnerów biznesowych, mediów oraz pracowników. Bez nich Szlachetnej Paczki nie będzie” – twierdzą.
Pracownicy zwracają w swoim piśmie uwagę, że nowy prezes unika odpowiedzi zarówno na pytania o bieżące problemy organizacji, jak i o jej przyszłość. W liście skarżą się, że ponoszą większość odpowiedzialności za działalność organizacji, lecz ich praca i ich zdanie są lekceważone. Cały czas nie poznali powodów odwołania Joanny Sadzik. Czują się potraktowani całkowicie instrumentalnie. Sytuację zaostrza fakt, że w geście solidarności z odwołaną Sadzik do dymisji podał się cały zarząd stowarzyszenia.
List otrzymali wszyscy członkowie Stowarzyszenia Wiosna, łącznie z ks. Babiarzem. Został podpisany przez większość pracowników.
Portal Onet stoi na stanowisku, że “przewrót” przeciwko Sadzik był starannie przygotowany i stoją za nim ludzie Stryczka. Został on poprzedzony kampanią w mediach katolickich złożoną z materiałów prasowych dążących do moralnej rehabilitacji Stryczka. Artykuły te były zamieszczane m.in. w “Gościu Niedzielnym”, misyjne.pl, deon.pl. Udostępniał je w mediach społecznościowych sam Stryczek, również w dniu nagłego odwołania Sadzik.
Kuria krakowska początkowo w rozmowie z Onetem wypowiadała się w tonie przeciwnym “przewrotowi”, potem jednak zamieściła oświadczenie, z którego wynika, że hierarchowie uznają ks. Babiarza na stanowisku prezesa, a Stryczka nie uznają na razie za winnego stawianych mu zarzutów, bo prokuratura ciągle prowadzi sprawę.
Sam Babiarz informuje, że działanie organizacji jest pod kontrolą, a żaden z prowadzonych przez nią projektów nie jest zagrożony.
Wszyscy członkowie byłego zarządu Stowarzyszenia "Wiosna" nadal kierują swoimi działami. Wszystkie procesy i projekty są utrzymane w mocy. Nie ma paraliżu decyzyjnego – informuje ks. dr Grzegorz Babiarz, Prezes Stowarzyszenia Wiosna w przesłanym KAI oświadczeniu. #SerwisKAI pic.twitter.com/RXf9EfpKzX
— Agencja KAI (@agencja_KAI) February 7, 2019
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Zastanawia mnie jedno. Jak podają media, w walnym zgromadzeniu, które odwołało Sadzik, wzięło udział 19 osób, w większości znajomi Stryczka, którzy razem z nim zakładali stowarzyszenie, ale teraz w nim nie pracują. Żaden z pracowników w walnym zgromadzeniu nie wziął udziału. Jak rozumiem, dlatego, że nie są oni członkami stowarzyszenia.
Zatem rozumiem, że sytuacja w rzeczywistości wygląda tak: całe to stowarzyszenie to grupka kilkunastu znajomych, i tylko oni są członkami stowarzyszenia. Zapewne znacznie więcej jest pracowników i wolontariuszy, którzy wykonują w rzeczywistości pracę dla stowarzyszenia, nie mają nawet prawa zostać jego członkami (bo gdyby nimi byli, to mogliby wziąć udział w walnym zgromadzeniu, i byłoby tam nie 19 osób, a 50 czy 100).
Ja się w takim razie pytam: jak takie coś może w ogóle się nazywać stowarzyszeniem? Czy działalność i statut tego czegoś są aby zgodne z prawem o stowarzyszeniach? Jak dla mnie jest to normalna firma, a nie żadne stowarzyszenie, i powinno zostać odgórnie wykreślone z rejestru stowarzyszeń, a zamiast tego zarejestrować się jako firma.
To był prywatny biznes księdza Stryczka i pozostaje nadal.
Ktoś tego nie rozumie?
Myśli że kler katolicki to tacy Judymowie dzisiejszych czasów?
Błąd.
A błędy kosztują.