Ministerstwo Spraw Zagranicznych szykuje się do generalnej wymiany kadr? Oficjalnie chodzi o to, co zwykle, czyli o usunięcie byłych współpracowników SB.

Gmach MSZ / fot. Wikimedia Commons

Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, w liście do wszystkich zatrudnionych w MSZ jego dyrektor generalny Andrzej Jasionowski przekonywał, że „nikt, kto dobrze pracował i pracuje, nie ma powodów do obaw”. Zaniepokojeni mają nie wierzyć w pogłoski, że szykuje się czystka, a tylko „przegląd kadr”.

Niemniej, każdy pracownik służby zagranicznej, w myśl ustawy, jeśli straci zajęcie w MSZ i przez kolejne sześć miesięcy nie otrzyma nowej propozycji, nie będzie już przyjęty do służby. Nie wskazano wprost, co zdecyduje o tym, kto propozycję dostanie, a dla kogo w polskiej dyplomacji miejsca już nie będzie. Pewne wskazówki daje jednak list Jasionowskiego. Pełen jest odwołań do wartości patriotycznych, atakuje kadrę MSZ za traktowanie ministerstwa jako zwykłego pracodawcy, a nie miejsca, gdzie trzeba być gotowym do poświęceń i myślenia w kategoriach dobra państwa. Są też zarzuty o nepotyzm i niekompetencję (brak znajomości języków obcych) i, jakżeby inaczej, atak na „liczne grono absolwentów uczelni sowieckich”. List sugeruje, że przez blisko trzy dekady od 1989 r. nikt nie zainteresował ani ich obecnością w MSZ, ani też nie zadziałał na serio w sprawie pracujących w resorcie byłych współpracowników SB. Wiceminister Jan Dziedziczak podał, że takich osób jest w MSZ około setka.

Kto będzie weryfikował? Według „GW” w specjalnej grupie jest Przemysław Czyż, zwolniony dyscyplinarnie z placówki w Macedonii przez Radosława Sikorskiego, wyrzucony z ministerstwa z uzasadnieniem „utrata zaufania”, odwołany ze stanowiska konsula w Chicago Jarosław Łasiński i sam autor uspokajającego listu Andrzej Jasionowski. Witold Waszczykowski zrobił go dyrektorem generalnym MSZ, nie przejmując się choćby faktem, że w 2010 r. dyplomata, ówcześnie ambasador w Serbii, spowodował wypadek drogowy. Według serbskich mediów – jechał samochodem terenowym po pijanemu. Sprawa w Polsce nie zyskała rozgłosu, bo wszyscy żyli katastrofą smoleńską. Czy to są owi wzorowi patrioci, którzy traktują pracę w MSZ jako służbę i reprezentują najwyższy poziom kompetencji?

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…