Media przegranej koalicji USA-NATO donosiły ostatnio o manifestacjach kobiecych w Kabulu i dwóch innych miastach, domagających się prawa do pracy i nauki zapowiedzianego przez nowy rząd. Przemilczano inne, dużo większe manifestacje kobiece w licznych miejscowościach kraju, które wyrażały poparcie dla nowego rządu i jego „zgodnego z religią” nastawienia do aspiracji płci żeńskiej.  Wczoraj doszło do takiej manifestacji na uniwersytecie w Kabulu.

Manifestacja kobiet poparcia dla niepodległości kraju i rządu talibów w Kunduzie (na północy kraju). twitte

Zebrane na niej Afganki-studentki utrzymywały, że media byłych okupantów „bezwstydnie kłamią”, sugerując, że afgańskie kobiety odrzucają nowy rząd Afganistanu. Jak informują agencje zachodnie, wczoraj rano w Kabulu na uniwersytecie Szahid Rabbani zebrały się ich ok. 300, z przedwojennymi (i obecnymi) flagami kraju, ubrane z reguły w długie szaty i chusty zakrywające nie tylko włosy, ale i twarze, oprócz oczu. Najpierw wysłuchały przemówień kobiet z kadry uniwersyteckiej i koleżanek-studentek.

Studentki z afgańskimi chorągiewkami na auli uniwersytetu Szahid Rabbani w Kabulu. asiatimes

„Jesteśmy przeciwne kobietom, które manifestowały na ulicy, twierdząc, że reprezentują kobiety Afganistanu, dość tych oszustw!” – zaczęła pierwsza oratorka. „Czy wolność to uwielbienie dla b. rządu kolaboracyjnego? Nie, to nie jest żadna wolność” – mówiła. „Tamten rząd uważał kobiety za rzeczy, były rekrutowane jedynie ze względu na urodę” – dodała. Studentka Szabana Omari podkreśliła, że kobiety powinny nosić chustki przykrywające przynajmniej włosy. „Te, które nie noszą hidżabu, przynoszą nam wszystkim wstyd” – mówiła, odnosząc się do szariatu, islamskiego prawa religijnego.

Somaija, inna studentka, wyrażała się w podobnym tonie: „Mam nadzieję, że nie zobaczymy już na ulicy bihidżabi (kobiet bez chustek). Kobiety będą w końcu bezpieczne. Całym sercem popieramy nasz rząd!”. Potem studentki wyszły na ulice z napisami np. „Kobiety, które opuściły Afganistan nie mogą nas reprezentować”, czy „Jesteśmy zadowolone z postawy i zachowania mudżahedinów (talibów)”.

Póki co, afgańskie kobiety mogą dalej uczyć się i studiować – jeśli nie liczyć braku  kształcenia koedukacyjnego i wprowadzenia na uczelniach zasłonki, które na wykładach oddzielają studentki od studentów (kobiet-wykładowczyń brakuje). Podobnie, mają „prawo do pracy i udziału w życiu politycznym”, jak zadeklarował nowy rząd – oczywiście z zastrzeżeniem, że ,,musi to być zgodne z religią”.

Według amerykańskiego Pew Research Center, który robił w Afganistanie badania po 12 latach okupacji przez USA-NATO, 99 proc. Afganek i Afgańczyków uważa, że szariat powinien być prawem państwowym. Podobnie 85 proc. sądzi, że zagrożenie  karą kamieniowania za zdradę małżeńską (mężczyzn lub kobiet) powinno pozostać w kodeksie karnym. Poparcie dla szariatu i ruchu oporu rosło w Afganistanie wraz z przedłużaniem się wojny i okupacji.

Kilka dni temu rząd afgański zabronił manifestacji bez pozwolenia ministerstwa sprawiedliwości „do czasu ustalenia nowych przepisów”. Oczywiście kabulska manifestacja prorządowa takie zezwolenie dostała.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…