Były minister finansów wczoraj w Wiedniu przedstawił swoje koncepcje ekonomiczne dla Grecji. Jego prognozy nie są optymistyczne ani dla Aten, ani dla całej strefy euro.
Yanis Varoufakis na spotkaniu z dziennikarzami stwierdził, że w ciągu pół roku Grecję czekać może kolejny krach. Jego zdaniem całą winę ponosi za to minister finansów Niemiec Wolfgang Schäuble, który narzucił Grecji program oszczędności „skazany na porażkę” – i to w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Varoufakis skrytykował absurdalne porozumienie z greckim rządem, które zobowiązuje greckie przedsiębiorstwa do zapłacenia w listopadzie z góry podatków za cały 2016 rok. – Coś takiego robi się tylko w przypadku kraju z podupadłą gospodarką, jeśli chce się doprowadzić do krachu – powiedział kategorycznie były minister, dodając, że wierzycielom wcale nie chodzi o ustabilizowanie greckiej gospodarki, ale o „rzucenie na kolana tych, którzy ważyli się zakwestionować autorytet trojki”.
Varoufakis wyraził przekonanie, że w fatalnej kondycji znajduje się obecnie cała strefa euro. Jako przykład podał zły stan gospodarki pogrążonej w kryzysie Hiszpanii i Portugalii. Powiedział, że Europejski Bank Centralny który „obecnie wydaje 60 miliardów euro miesięcznie na skupowanie długów krajów Eurolandu”, powinien przekazać te pieniądze bezpośrednio do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, z przeznaczeniem na inwestycje infrastruktualne i zielone technologie. W tym wypatruje jedynego sposobu poprawienia koniunktury w Unii Europejskiej.
Varoufakis od początku był przeciwnikiem porozumienia z trojką, na które zdecydował się Tsipras. Gotów był wyjść ze strefy euro. Uważa, że sytuacja Grecji to „straty uboczne” wielkiego sporu pomiędzy Niemcami i Fracją o wspólną linię polityki gospodarczej UE. – Dr Wolfgang Schäuble budzi się co rano i idzie do łóżka co wieczór z myślą o Grexicie i mówi też o tym; nie jest to szczególnie inspirujące dla inwestorów zainteresowanych Grecją – mówi polityk, zaznaczając, że spełnia się jego scenariusz z lipca 2015, gdy opuścił rząd Aleksisa Tsiprasa. Już wtedy ostrzegał, że Grecja nie będzie w stanie przyciągnąć zagranicznych inwestorów, mając w perspektywie kolejne podwyżki podatków, podczas gdy bankowe kasy świecą pustkami, nie mając środków na udzielanie kredytów dla firm.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…