Nasze funkcjonowanie w społeczeństwie jest w ogromnym stopniu regulowane przez to, co w psychoanalizie nazywa się fetyszystycznym wyparciem: „Je sais, mais quand meme”, czyli: „Wiem, ale mimo wszystko…”. Mamy pełną świadomość nielogiczności naszego postępowania, ale mimo to uparcie powtarzamy pewne schematy, znajdując szereg błyskotliwych wytłumaczeń, racjonalizujących irracjonalny charakter społecznych sytuacji, w których się znajdujemy.

Tradycja celebracji Bożego Narodzenia siedzi w nas głęboko na poziomie emocji. W nas – lewakach, ateistach, zdeklarowanych wyznawcach materializmu dialektycznego. W większości pochodzimy z rodzin, które z pokolenia na pokolenie obchodziły rocznicę narodzin Jezusa, nawet jeśli były to rodziny pezetpeerowskich funkcjonariuszy. To nie jest tak, że chrześcijańska forma została wypłukana z sakralnej, „prawdziwej” treści i to, w co obecnie się bawimy 24-26 grudnia jest związane wyłącznie ze świecką tradycją społeczną czy elementem „polskiej tożsamości”. Powinniśmy się z tym skonfrontować, przynajmniej raz do roku – zdać sobie sprawę z głęboko chrześcijańskich korzeni naszej ateistycznej praktyki codzienności.

Powiedzmy sobie szczerze – żaden z nas, lewicowców, nie ma w sobie tyle odwagi, by z otwartą przyłbicą, w imię idei socjalizmu, komunizmu czy anarchizmu wyruszyć w dżihad przeciwko świętom Bożego Narodzenia. Nawet jeśli doskonale wiemy, że rytualizm tych dni jest związany z ideologią stojącą w zasadniczej sprzeczności z naszą wizją świata, to i tak wybieramy niekonfliktowe rozwiązanie. Tłumaczymy sobie, że siadamy przy wigilijnym stole ze względu na wierzących bliskich, bądź wyjaśniamy sobie nawzajem, że choinka, wegańska seleryba i bigos z tofu  i składanie sobie życzeń w towarzystwie Karola Marksa spoglądającego ze zdumieniem ze ściany to nasza ironiczna interpretacja chrześcijańskiego sakralizmu, która z pierwotną formą nie ma nic wspólnego.

Slavoj Ziżek od lat powtarza, że działanie ideologii ma nie miejsca wtedy, gdy z pełnym przekonaniem i świadomością robimy coś w imię wyznawanych przez nas wartości, np. segregujemy śmieci, bo musimy ratować świat przed ekologiczną katastrofą czy nie stołujemy się w McDonaldzie, bo nie zamierzamy wspierać korporacyjnych wyzyskiwaczy. Według słoweńskiego filozofa prawdziwa ideologia determinuje nas, gdy robimy coś, co uważamy  za absolutnie neutralnie ideologicznie, gdy jesteśmy przekonani o zdroworozsądkowym charakterze naszego działania.

Świetną egzemplifikacją bożonarodzeniowego zagubienia ludzi lewicy jest popularna anegdota, której bohaterem jest słynny fizyk Niels Bohr. Naukowca odwiedził jego przyjaciel. Na drzwiach zobaczył zawieszoną podkowę. Zdumiony obecnością symbolu, sugerującego wiarę w gusła u tak racjonalnego umysłu, zapytał: „Słuchaj, Niels, czy ty naprawdę w to wierzysz?”. Bohr odpowiedział: „Oczywiście, że nie. Ale powiesiłem ją, ponieważ powiedziano mi, że ona działa, nawet gdy się w nią nie wierzy”. I tak to właśnie jest z nami – lewakami i świętami Bożego Narodzenia.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Mnie zdumiewa, że autorowi nie przyszło do głowy, jak trwałe są święta tzw. pogańskie, czyli związane z cyklami przyrody. We wszystkich społecznościach (a przynajmniej w większości) obchodzone były zwłaszcza te związane z równonocą i przesileniem. Ta tradycja była tak silna, że nowe religie nie mogły jej wykorzenić, musiały więc zaadaptować, oprawiając w inną symbolikę i wykładnię. A już przypisywanie Jezuskowi związków z choinką (tradycja celtycka – kult drzew), opłatkiem (słowiański zwyczaj łamania się chlebem z przyjaciółmi), wolnym miejscem za stołem (nakrycie dla duchów tych, którzy odeszli w ciągu ostatniego roku), to ignorancja do kwadratu. Słowianie naprawdę mieli własną kulturę na dłuuuugo przed chrześcijaństwem.

  2. Rany Boskie jakie głupoty, chrześcijaństwo to była rewolucja proletariatu w Rzymie, oparta na takim socjaliście jak Dzizus, czyli ….miłuj bliźniego swego… to znaczy na nasze…proletariusze wszystkich krajów łączcie się….. równie utopijna jak niebiański komunizm Marksa,.

    Religiopodobny komunizm jest niemal kalką kościoła katolickiego, też masy na pochodach w kulcie jednostki do towarzysza JP2. Też jedyna prawda, a wszystko co biskup i patria nie chwali to trzeba gryźć i kopać i tak można w nieskończoność wymieniać. Nie jest dziwne że tylu byłych zomowców, obecnie zajmuje pierwsze ławy kościołów i mają to samo zajęcie ….fałszowanie historii kościoła…jak kiedyś cenzurowanie historii partii bolszewickiej. Tu nie ma sprzeczności. Systemy totalitarne jak katolicyzm, faszyzm, komunizm, islam są identyczne w zachowaniu. Też mamy indoktrynajcje religijną dzieci jak w Korei Północnej, gdzie jedyna prawda uprzywilejowana bo wszystko inne jest wrogie, jakiekolwiek inny światopogląd itd..
    My zmieniliśmy jedynie kolor flagi na identyczny systemie totalitarny jakim jest katolicyzm z jego mordami w imię jedynej prawdy i prześladowaniami dokładnie jak Stalinizm.

    1. „Jezus był komunistą.”

      Są lewicowcy co twierdzą, że Jezus był komunistą. Są też prawicowcy co twierdza, że jego nauki są zaprzeczeniem komunizmu.

      Jako ateista powiadam wam, że Jezus (jeśli istniał ktoś taki) siedzi po prawicy swego ojca, zajada mannę i ma ubaw po pachy z jednych i drugich wierzących co go próbują zwerbować do swoich armii. A największy ubaw ma z tego krzykacza – globa.

    2. Brat brata
      Trzeba było do szkoły chodzić….

      https://mobile.facebook.com/notes/nowy-ateizm/katolicyzm-vs-bolszewizm/503772016366996/?_rdr

      Katolicyzm vs. Bolszewizm
      Filozof i sowietolog Innocenty Bocheński twierdził, że partia bolszewicka to imitacja struktury Kościoła katolickiego. W drugą stronę to też tak działa?
      Oczywiście, że tak. To tylko w pierwszym odczuciu wydaje się absurdalne. Ale gdy się przyjrzeć bliżej strukturze, sposobowi funkcjonowania, emocjom, do których się odwołują zarówno katolicyzm, jak i bolszewizm, okaże się, że takie porównanie nie jest żadnym nadużyciem semantycznym. To jest po prostu fakt społeczny. Pisał o tym nie tylko Bocheński. Pararele między bolszewizmem a katolicyzmem analizował również słynny francuski filozof i socjolog, Raymond Aron. W wydanej w 1955 roku książce „Opium intelektualistów” zawarł krytykę złudzeń żywionych przez intelektualistów XX wieku, ich wiary w mity lewicy, rewolucji, proletariatu, ich bałwochwalczego stosunku do historii wyposażanej w uniwersalny sens i konieczne prawa. Ale opisał także ich alienację ze społeczeństwa i poszukiwanie zakorzenienia w świeckich formach religijności, jakimi są ideologie wypełnione dogmatami.

    3. Łał! Niestety za moich czasów gdy chodziłem do szkoły nie było fejsa. Teraz używacie fesja na lekcjach zamiast encyklopedii?

      A ten Boheński to nie przypadkiem katolicki braciszek?

    4. brat brata
      Nie chodzi o fejsy, tylko o to że kler jest pierwszym w dziejach totalitaryzmem, miał dzieci które się bardzo wdały w tatusia, jak faszyzm i komunizm, a nawet tolerancyjny kiedyś Islam, podczas wojen krzyżowych trwający 200 lat zaraził fundamentalizmem.
      Człowiek bolszewicki i człowiek katolicki są identyczni, homosovietikusy, dlatego byłe komuchy tak pobiegły do kościoła obecnie, z lęku przed wolnością, bo nauczeni że biskupi czy partia wie lepiej, jest w posiadaniu prawdy, oni decydują za niego jak ma żyć, a prymitywizm bez prowadzenia za rączkę, bo się strasznej rzeczywistości boi, do której trzeba dorosnąć i brać odpowiedzialność, teraz siedzi w kościele. Masz przykładowo fanatyka Nowaka co biega po sądach i wszystkich skarży, to były konfident SB. Jak widzisz nic nie zmienił. A Chazan coś zmienił, jak lizał partii nadal liże .. kosztem pacjentów?

    5. Józef Maria Bocheński vel Innocenty
      https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Maria_Boche%C5%84ski

      Nie lubił marksizmu a w szczególności marksizmu-leninizmu, ale uważał chrześcijaństwo za jeden z fundamentów Europy. Nie wiem dlaczego na fejsie ktoś używa dominikanina (zakon inkwizytorów)

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Dominikanie

      i przeciwnika marksizmu do porównywania bolszewizmu z katolicyzmem. Nie bardzo wiem jak dominikanin mógł pomiędzy swoim kościołem stawiać znak równości z nie lubiana ideologią komunistyczną?

    6. brat brata
      Na rany Marksa coś się uczepił tego Boheńskiego, on pisał to co wielu filozofów czy artystów dostrzegali, jak Gombrowicz, czyli niesamowite podobieństwo kościoła i partii, ty może przeczytaj w całości ten artykuł i wpisz następnie w google komunizm i katolicyzm podobieństwa, to materiału znajdziesz na miesiące czytania jak do szkoły było pod górkę. Mogę ci wkleić Gombrowicza z dzienników jak chcesz?

    7. Masz Gombrowicza……..

      Czyż istnieje jakikolwiek wspólny język pomiędzy mną ,a zapamiętałą w wierze katoliczką?
      Cokolwiek bym powiedział, ona przymierzy to do
      swojej doktryny. W niej wszystko jest już roztrzygnięte, gdyż ona zna
      już ostateczną prawdę o wszechświecie co sprawia, iż jej
      człowieczeństwo ma zupełnie odmienny charakter, i z mojego punktu widzenia, niezmiernie dziwaczny.
      Aby z nią dojść do ładu musiałbym
      skruszyć te jej ostateczne prawdy ale im bardziej stanę się dla niej
      przekonywujący, tym bardziej będę szatański i tym szczelniej ona zatka
      uszy.
      Nie wolno jej dopuszczać zwątpienia ,racje moje staną się
      właśnie pożywką jej credo quia absurdum.
      Tutaj zaś nasuwa się groźna analogia . Gdy rozmawialiście z komunistą czy nie mieliście wrażenia, że mówiliście z ¨wierzącym¨? Dla komunisty
      także wszystko było załatwione, on był w posiadaniu prawdy, on
      wiedział. I, co więcej, wierzył, i co więcej jeszcze, chciał
      wierzyć. Choć go przekonywaliście ,on nie dał się przekonać, gdyż oddał się Partii: Partia wiedziała lepiej, Partia wiedziała za niego.
      Czyż nie wydaje się wam ,gdy wasze słowa odbijają się od tego
      hermetyzmu, jak groch o ścianę, że właściwa linia podziału biegnie
      między wierzącymi a niewierzącymi i że ów kontynent wiary obejmuje tak skłócone kościoły jak katolicyzm ,komunizm, nazizm,… W tej
      więc chwili poczułem sie jak zagrożony kolosalną Świętą inkwizycją.

    8. „Na rany Marksa coś się uczepił tego Bocheńskiego.”

      Pan żeś go podał jako autorytet. Ja uważam, że korzystanie z autorytetu dominikanina Bocheńskiego, żeby uwalić jednym strzałem i komunizm i chrześcijaństwo (w szczególności katolickie) to jest jakieś nie teges. Bocheński jeśli nawet pisał, że partia mu przypomina w konstrukcji Watykan (tutaj kłania się Urban i jego hasło, ze JP2 to Breżniew Watykanu) to jednocześnie uważał, że Jezus jest cacy a zły jest komunizm. To już lepiej do krytyki pasuje tu Gombrowicz. Możesz Pan przy okazji podać skąd Pan czerpiesz cytaty – tytuł książki.

      Pan zdaje się nie lubi PISu. Bo to dla Pana bolszewizm katolicki. Czy popiera Pan w takim razie Pana Petru co jest katolikiem (w sejmie przysięgał przecież „tak mi dopomóż Bóg”)?

      A może Pan popiera Putina i jego cerkiew. Albo jest Pan panslawistą i neopoganinem?

    9. Glob ty pierdolony burżuju, podnosisz rękę na naszą partię. Wiedz, że partia cię obserwuje i w odpowiednim momencie tę rękę ci utnie!

    10. Brat Brata
      Ksiądz Tichner też wykazywał homosowietikusa w kościele bo to jest elita kościoła, intelektualiści, którzy nie boją się krytykować pewnych zapędów w swoich szeregach. To samo robi obecnie Bartoś i Lemański. Elita jednak jest obecnie przez chłopków, z kościoła wyrzucana, bo jak należysz to masz nie krytykować. Tichner opisując homosowietykusa w kościele jakby przewidział obecne totalitarne zapędy kleru z epok przed soborowych. Nie wszyscy są w kościele durniami, chociaż obecnie widzimy raczej osobników bez jakiejkowiek kultury na ambonach.

    11. Fedorowicz
      Grudzień 28, 2015
      Glob ty pierdolony burżuju, podnosisz rękę na naszą partię. Wiedz, że partia cię obserwuje i w odpowiednim momencie tę rękę ci utnie!

      *****
      Cytujesz Cyrankiewicza czy Kaczyńskiego, bo obaj mówili to samo, ostatni komuch całkiem niedawno.? Jedna i druga formacja czyli i komunizm i katolicyzm to ideologie dawno skompromitowane. W polsce nastąpiło zawężenie rzeczywistości, czyli albo jedno albo drugie, a to nie jest wybór. To tak jakbyś wybierał między Adolfem a Stalinem, Adolfem a Islamem. Ludzie myślący nie poszli do rywalizującego z komunizmem o władzę katolicyzmu, bo to jak wybór Adolfa zamiast Stalina.

  3. Coś się panu pomyliło panie Piotrze Nowak. Nie jedzenie mięsa i bycie gejem nie czyni pana automatycznie lewicowcem. W swoich artykułach działa pan akurat na szkodę lewicy a nie jej pomaga.

    1. Piotr Nowak i gej !? Hehehe!!! Mięsa nie jada to fakt, ale żeby zaraz gej? Kocha kobiety a one jego :-D

  4. Chyba niezbyt dokładnie prześledził Pan Zizka i jego prace. Odsyłam do „Kruchego absolutu” zanim Pan ponownie zabierze się za stawianie chrześcijaństwa i lewicowości, prócz tego jeszcze raz warto byłby sięgnąć po Lacana.

  5. „My”, „nas”, „nami” – na Allaha!- Piotr Nowak musi być chyba wszechwiedzący, skoro pokusił się o opisanie stosunku wszystkich ludzi lewicy do świąt bożego narodzenia! I jakże bezbłędnie (jak mniemam) to zrobił! Brawo!

    Jak dotąd byłem przekonany, że głupoty na tym portalu są wypisywane z błogosławieństwem AWŁ, teraz jednak widzę, że to ktoś inny zdołał oswobodzić swoje ręce z kaftana.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Układ domknięty: Tusk – Trzaskowski

Wybór pomiędzy Panem na Chobielinie a Bonżurem jest wyborem czysto estetycznym. I nic w ty…