Zarabiają skandalicznie mało, walczą o godne warunki płacowe. Twierdzą, że otrzymują najniższe wynagrodzenia wśród wszystkich pracowników budżetówki. Jak na protesty reagują władze autonomii? Prowadza represje i zwiększają nakłady na policję.
Strajk pracowników palestyńskiego systemu edukacji trwa od 10 lutego. W największej z dotychczasowych demonstracji, w mieście Ramallah, uczestniczyło ok. 10 tys. osób. Nauczyciele są wściekli i rozczarowani, gdyż są najgorzej opłacaną grupą zawodową w sektorze publicznym. Więcej od nich zarabiają nie tylko policjanci, ale również urzędnicy administracji. Tymczasem poziom kształcenia w Palestynie jest na bardzo dobrym poziomie, co zostało docenione przez jury międzynarodowego konkursu fundacji Valey Park na najlepszego nauczyciela, które uhonorowało laurem Hanan Al Hrub z Betlejem, wybraną spośród 8 tys. pedagogów ze 148 krajów.
W akcji strajkowej bierze udział 90 proc. nauczycieli z 1700 palestyńskich szkół. „Nasze żądania są proste: chcemy być zrównani w płacach z urzędnikami ministerstw Autonomii Palestyńskiej” – tłumaczą pedagodzy w komunikacie cytowanym przez Reutersa.
Nauczyciele mają powody do niezadowolenia. Przykładowo, nauczyciel matematyki z 20-letnim stażem w szkole zarabia 2660 szelki miesięcznie (680 dolarów), co nie wystarcza na podstawowe potrzeby, nie mówiąc już o zapewnieniu godnej egzystencji rodzinie.
Władze autonomii, zaniepokojone protestami związków reprezentujących pedagogów, skierowały na ulicę większą liczbę funkcjonariuszy służb porządkowych. Policjanci otrzymują dodatkowe wynagrodzenia za nadgodziny. Ta informacja spotęgowała jeszcze gniew nauczycueli. – Fundusze na dławienie naszego oporu potrafią znaleźć, podczas gdy nasze rodziny cierpią na niedostatek – mówi Fatima, nauczycielka fizyki z Ramallah.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
niech Izrael zniesie blokadę…
O, do Palestyny to mamy daleko. Jedyne w czym jesteśmy im bliscy, to płace. Bo ani poziomem nauczania, ani świadomością polityczną nauczycieli do pięt im nie sięgamy