Globalne ocieplenie generuje niespotykane tempo zanikania czapy lodowej na Morzu Arktycznym. Naukowcy są już niemal pewni, że odtworzenie wcześniejszego stanu zmarzliny nie będzie już nigdy możliwe.
– Jeszcze nigdy w historii pomiarów okres miesięcy zimowych w rejonie północnego bieguna nie był tak ciepły. – To była rekordowa zima w skali całego globu, ale w Arktyce było to odczuwane jak nigdzie indziej – komentuje dr Walt Meier z NASA, który na potwierdzenie swoich słów przywołuje liczby. Okazuje się, że przeciętna tempetatura na obszarach polarnych była wyższe aż o sześć stopni Celsjusza od dziesięcioletniej średniej, co jest w meteorologii zjawiskiem spotykanym niezwykle rzadko.
#EarthChanges Arctic sea ice extent breaks record low for winter – The Guardian https://t.co/F4c0z5Vivo via #hng pic.twitter.com/g8ExJ58Pcb
— Gi Go Lea (@Gol_Gotha) March 29, 2016
W związku z postępującym ociepleniem, w zadziwiającym tempie zanika pokrywa lodowa. Zimą 2015/16 osiągnęła ona najmniejszy rozmiar od rozpoczęcia pomiarów w 1979 roku, wynosiła bowiem tylko 14,52 km kwadratowe. – Nigdy nie widziałem tak szalonej zimy w Arktyce – powiedział dyrektor Centrum Danych o Śniegu i Lodzie Mark Serreze. – Jak na ten region, to były po prostu upały – dodaje ekspert.
Jest niemal pewne, że jeszcze w pierwszej połowie XXI wieku lody Arktyki w miesiącach letnich będą znikać całkowicie. – Gdzieś pomiędzy 2030 a 2040 rokiem, przynajmniej na kilka dni, nie będzie tam lodu w środku lata – powiedział dr John Walsh, szef naukowców z Międzynarodowego Centrum Badań Arktyki. Rekordowy pod tym względem był już rok 2015, kiedy obszar lodowy skurczył się do 3,41 mln km kw. Zjawisko topnienia nabiera rozpędu, gdyż o ile pokrywa lodowa odbija 80-85 proc. energii społecznej z powrotem do atmosfery, to akwen wodny prawie całe ciepło pochłania.
Jeszcze w 1975 roku droga morska pomiedzy Barrow a Prudhoe, najbardziej wysuniętymi na północ miastami USA była drożna przez 3-4 dni w roku. Obecnie statki mogą kursować na tej trasie przez ok. miesiąc. Od 1980 do 2012 roku powierzchnia lodu zmniejszyła się od z 7,8 mln do 4,4 mln kilometrów kwadratowych. – To tak, jakby zniknęły całe Stany Zjednoczone na wschód od Missisipi, zabierając jeszcze przy okazji Dakotę Północną, Dakotę Południową, Nebraskę, Kansas i Oklahomę. To jest ogromny obszar – mówi dr Donald Perovich z Dartmouth University.
Rekordowe pod względem ciepła i malejącego obszaru lodowego były wszystkie lata począwszy od 2007 roku. – Musimy się przygotować na konsekwencje tych zmian, które nastąpią jeszcze za naszego życia. Możliwe, ze proces ten przyspieszy i nie będziemy mogli odtworzyć pierwotnego stanu, a wtedy nasza planeta już nie będzie takim samym miejscem – ostrzega Johh Walsh.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…