Stomatologia nie dla Polaków. Efekt? Próchnica

stomatolog, fot. pixabay.com/

Próchnica jest nad Wisłą coraz poważniejszym problemem zdrowotnym – alarmuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Problemy z zębami ma obecnie ponad połowa 3-latków i 90 proc. 15-latków. Dzieci w Polsce borykają się z chorobami jamy ustnej znacznie częściej niż ich rówieśnicy z krajów znajdujących się na podobnym poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego – Rumunii, Bułgarii, Czech czy Węgier. Zdrowsze zęby mają również dzieci i nastolatki z Białorusi. Polskie 12-latki mają średnio 3,5 zębów dotkniętych próchnicą. Tymczasem badania epidemiologiczne wskazują, że na przykład w Danii liczba ta wynosi 0,6; w Niemczech i Norwegii – 1,7; w Rumunii, Czechach i na Białorusi – ok. 2,1; na Węgrzech – 2,4; Bułgarii – 3,1.

Na problem składają dwa czynniki: niski stopień wiedzy na temat higieny i profilaktyki chorób jamy ustnej oraz niedostępność usług stomatologicznych, które w Polsce, jeśli chodzi o zestawienie dochodów obywateli z cenami u dentystów, należą do najdroższych w Europie. Z inwestycji w gabinety dentystyczne od lat wycofuje się również NFZ. Plan finansowy instytucji na 2017 rok mówi o kolejnym zmniejszeniu wydatków na ten cel, będą one stanowić zaledwie 2,49 budżetu Funduszu. Efekt jest taki, ze 25 proc. Polaków nie stać na wizytę u prywatnego dentysty, więc nie leczą próchnicy i innych chorób jamy ustnej, co prowadzi do kolejnych problemów.

– Próchnica to epidemia, którą lekceważymy, a która ma duży wpływ na życie – zarówno pojedynczego człowieka jak i całych społeczeństw. W dodatku dla niektórych części społeczeństwa, tych uboższych, stanowi ona duże obciążenie finansowe – mówi dla „Newsweeka” prof. Dorota Olczak-Kowalczyk, konsultant krajowy w dziedzinie stomatologii dziecięcej.