Wczoraj na Facebooku furorę zrobiło zdjęcie na profilu Skitourowe Zakopane.pl, autorstwa Andrzeja Bulińskiego. Przedstawia gigantyczną kolejkę chętnych, aby wjechać bryczką konną „na Morskie Oko”. Komentujący nie kryli oburzenia.

Przerażająca kolejka do konnych bryczek na Morskie Oko, fot. Facebook.com/ Skitourowe Zakopane, autor: Andrzej Buliński
Przerażająca kolejka do konnych bryczek na Morskie Oko, fot. Facebook.com/ Skitourowe Zakopane.pl, autor: Andrzej Buliński

Zwłaszcza, że na początku sierpnia wycofano z „pracy” 23 wyczerpane konie. Coroczna komisja, mająca po obserwacji wykluczyć z „obiegu” chore i niewydolne zwierzęta, zdecydowała, że 6 koni przejdzie na emeryturę – nie wrócą już do pracy. Reszta, czyli 17, uda się na czasowy urlop. Tymczasem, jak podaje krakowski serwis Wirtualnej Polski, już dwa dni po zakończeniu kontroli, turystka z USA przesłała materiał pokazujący, jak na trasie pod ciężarem bryczki upadają dwa kolejne konie.

Dlatego tym bardziej oburzenie wzbudziło zdjęcie przedstawiające kilometrową kolejkę chętnych, by przebyć bryczką trasę nad jezioro znajdujące się 1400 metrów nad poziomem morza. Trasa na Morskie Oko jest równa, wybetonowana, bez ostrych podejść – to typowy turystyczny szlak, na którym można spotkać emerytów i rodziny z małymi dziećmi, które z łatwością można zawieźć nad jezioro w wózku. Pod zdjęciem pojawiły się komentarze pełne oburzenia. Najczęściej pojawiającym się epitetem pod adresem ustawiających się w kolejce do bryczki były „kreatury”.

Sierpniową kontrolę stanu koni rejestrowali działacze „Vivy!”, którzy twierdzą, że w wielu przypadkach fiakrom udało się oszukać komisję i zataić prawdziwy, zły stan zwierząt – kulawizny i ból tłumaczyli niedawną wymianą podków. Czy to się nigdy nie skończy?

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Gorole to paskudny naród, niby tacy wielce regijni, za obazę świętości np. JP2 to by cię zlinczowli, ale dla zwierząt to są okrutni!

  2. Skoro jest tylu chętnych na przejażdżkę, to czemu nie ma więcej zaprzęgów i więcej koni? Dlaczego „przewoziciele” nie powiększą działalności? Dlaczego nie wyrasta im konkurencja? Co jak co, ale z hodowlą i dostępnością koni w naszym kraju nie powinno być problemów. Czy ktoś zorientowany może to wyjaśnić?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…