Podeprę się wpisem na FB jednego z moich znajomych, doskonałego dziennikarza, który zanim został znakomitym reporterem, szmat czasu spędził jako dziennikarz agencyjny w Polskiej Agencji Prasowej. O, PAP to niegdyś była znakomita szkoła zawodu, co do dziś mój znajomy wspomina i przyznaje to na każdym kroku. Godzinami może opowiadać, jak jego starsi koledzy życzliwie, ale bez żadnej taryfy ulgowej zmuszali go do pisania po raz kolejny wydawałoby się bzdetnego newsa do momentu, kiedy mógł się znaleźć tam, gdzie jego miejsce – czyli na dalekim miejscu depesz krajowych. Ćwiczył więc warsztat oraz świadomość, że nie ma informacji nieważnych.
Wtedy, w czasach zapewne słusznie minionych, każdy szanujący się dziennikarz rozpoczynał dzień od Kalendarium PAP. To był precyzyjny spis wszystkich koniecznych do odnotowania wydarzeń, które miały zdarzyć się tego dnia. Wiadomo było, gdzie kogo wysłać, jak ustawić dzień pracy zespołu, co na czołówkę, co na dalsze strony, słowem Kalendarium PAP ustawiało wiedzę społeczeństwa o życiu w kraju i za granicą.
I dziś właśnie mój znajomy napisał: „fragment dzisiejszego „Kalendarium” PAP (za moich czasów agencyjnych – „biblia”): „NIE PRZEWIDUJEMY WAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ”.
Przez stolicę średniego państwa europejskiego przetoczyły się dzisiaj dwie ważne manifestacje: jedna solidarnie występujących po raz pierwszy środowisk medycznych, protestująca przeciwko pogarszającemu się rozwarstwieniu zarobkowemu i coraz mniejszej skuteczności systemu ochrony zdrowia. I druga, Komitetu Obrony Demokracji, pod hasłem „Jedna Polska – dość podziałów”. W tej drugiej uczestniczyło 12 tysięcy ludzi.
„Nie przewidujemy ważniejszych wydarzeń”. Wsmakujcie się w te słowa. PAP „nie przewiduje”, choć nie mam wątpliwości, że musiała mieć wiedzę, co się wydarzy dzisiaj na ulicach Warszawy. A nawet, jeśli coś się miało zdarzyć, asekuruje się agencja, to nie jest co „nic ważniejszego”. Takie tam… paręnaście tysięcy ludzi demonstruje swoją niezgodę na urządzanie państwa przez PiS, środowiska medyczne pokazują, że społeczeństwo niedługo będzie zdychać na ulicach, bo nic się nie dzieje w systemie ochrony zdrowia i jak był niewydolny, tak jest. Państwowa agencja informacyjna uznaje jednak, że warto swoim autorytetem zaświadczyć, że nic istotnego w kraju się nie zdarzy. Niczym się to nie różni od retuszowania zdjęć ze Stalinem rozstrzelanych jego niegdyś najbliższych towarzyszy.
PAP tym jednym krótkim wpisem udowodnił, że w Polsce zaczyna powstawać coś w rodzaju oficjalnego systemu kłamstwa albo raczej nieistniejącego świata równoległego, w którym wszyscy obywatele są zachwyceni rządem, nie ma niezadowolonych, a prezes wszystkich prezesów uznawany jest powszechnie za kogoś równego bogom.
P.S. Wszystkim, którzy zapomnieli lektury dzieciństwa przypomnę, że tytuł wziąłem z jednej z podróży Guliwera. Bohater, gdy trafił do krainy Houyhnhnmów, szlachetnych koni, które nie potrafiły mówić nieprawdy. I na określenie kłamstwa znalazły takie właśnie określenie.
Układ domknięty: Tusk – Trzaskowski
Wybór pomiędzy Panem na Chobielinie a Bonżurem jest wyborem czysto estetycznym. I nic w ty…
O co te pretensje? Wszystko, co nie dotyczy PiS i „dobrej zmiany” to „rzeczy, które nie istnieją”:)
Może na czele PAP stoi Ludwik Burbon, który swojego czasu w pamiętniku napisał „Rien”?
Wydawało mi się że teraz to już chyba każdy głupi rozumie że jakiekolwiek pokojowe demonstracje nic nie zmianą. A jeśli nic nie zmienią to nie są wydarzeniem wartym odnotowania. Ale pan Wiśniowski jakoś chyba tego nie rozumie. Na obecnej czy też poprzedniej władzy nie robi specjalnego wrażenie dmuchane w trąbkę, machanie chorągiewką czy też gniewne puszczanie baloników. Myślę że Kaczyński z Maciarewiczem mają mają niezłą bękę widząc taką „walkę” od demokrację.
Strzelać? Czy podkładać bomby?
@ Nikt Takich jak ty to kiedyś nazywało się prowokatorami, jakbym ci odpowiedział to miałbym na głowie policję i zarzut terroryzmu. Ale to ty proponujesz użycie broni i materiałów wybuchowych. Użyj swojej inteligencji i odpowiedz więc sobie sam. Ja mógłbym zaproponować użycie np taczki .