Nie było niespodzianki. Liberał i kandydatka skrajnej prawicy zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. Dobrą wiadomością jest znakomity wynik Jean-Luca Melenchona, polityka radykalnej lewicy.

Wyniki podane przez sondażownie Elabe są jedynie szacunkowym rezultatem, ostateczne poznamy w nocy. Jest już jednak niemal pewne, że przedwyborcze prognozy okazały się trafione. Najwięcej głosów w pierwszym starciu otrzymał bezpartyjny Emmanuel Macron, którego nazwisko zakreśliło 23,7 proc. wyborców. Na drugim miejscu uplasowała się ksenofobiczna i antyeuropejska Marine Le Pen z wynikiem o dwa punkty procentowe gorszy. Niewiadomą jest nadal obsada trzeciego stopnia podium. Elabe podało, że konserwatysta Francois Fillon i antykapitalista Melenchon otrzymali po 19,5 proc. głosów. Dla tego pierwszego jest to fatalna wiadomość, gdyż był uznawany początkowo za głównego faworyta wyborów. Spadek notowań był spowodowany ujawnieniem afery koteryjnej. Okazało się, że przez lata zatrudniał nielegalnie swoją żonę w Parlamencie Europejskim. Na drugim biegunie emocji jest z pewnością Melenchon, który zanotował najlepszy wynik radykalnej lewicy od kilkudziesięciu lat. Kandydat Partii Lewicy odwołując się do ludu i krytykując neoliberalny kapitalizm był najciekawszą postacią kampanii, brylował na Youtube, a jego wiece przyciągały największe tłumy. Klęskę poniósł również Benoit Hamon, kandydat Partii Socjalistycznej, na którego zagłosowało ok. 6 proc. Francuzów.

Cząstkowe wyniki wyborów zostały opublikowane jeszcze podczas głosowania. W godzinach popołudniowych informacja o wyraźnym zwycięstwie Macrona pojawiła się na belgijskim portalu. Sprawę skomentował na swoim Facebooku ekspert od francuskiej polityki, Jerzy Szygiel.

„Walka propagandowa o wygraną kandydata sektora bankowego trwała cały dzień. Weźmy np. wyniki tzw. exit polls podawane w ciągu dnia przez belgijski RTBF, przekazywane od razu przez wszystkie europejskie media (w Polsce np. Wyborcza), tak by drogami internetowo-telefonicznymi trafiły do Francuzów, oczywiście oficjalnie pozbawionych takich wyników do godz. 20.00, bo zabraniają tego przepisy wyborcze. Cel polegał tu na wpłynięciu na tych wyborców, którzy zrezygnują ze swoich wahań, by zagłosować na ogłoszonego wcześniej zwycięzcę – przynosi im to ulgę: ten mechanizm psychiczny działa zwykle bez pudła”

Na inną kwestie zwraca uwagę Jakub Majmurek z Krytyki Politycznej:

„Więc jednak chyba nie ma wielkiej niespodzianki i Macron-Le Pen w drugiej turze. A jednak to zaskakujące, jak to nas nie zaskakuje – do drugiej tury nie wchodzi żaden kandydat z partii od połowy wieku stanowiących kościec V Republiki. Powtarza się scenariusz z Austrii, to kolejny sygnał jak głębokiej rekonstrukcji potrzebuje europejska polityka”

Jak będzie w drugiej turze? Wszystko wskazuje na to, że będzie miała ona wymiar czysto formalny. Sondaże wskazują bowiem na ogromną przewagę Macrona, na którego oddałoby głos ponad 65 proc. Francuzów. Tuż po ogłoszeniu wyników poparcie dla liberalnego kandydata wyrazili już Benoit Hamon i Francois Fillon. Sztab Melenchona wydał oświadczenie, że polityk czeka na oficjalne wyniki.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…