Urząd Miasta w Białymstoku od trzech lat upowszechnia postać Ludwika Zamenhofa za pomocą komiksu. Wydawnictwo wpadło w ręce miejscowemu radnemu PiS-u, który teraz chce, by je zwyczajnie ocenzurować.

Ofiary pogromu białostockiego, określonego przez radnego PiS jako „drobny przypadek”

Irytację radnego Marka Chojnowskiego wywołało przywołanie w tekście słów twórcy esperanto wygłoszonych w 1906 r. w Genewie na kongresie esperantystów. Zamenhof wspominał wówczas o pogromie białostockim, który miał miejsce w tym samym roku. Jego słowa zilustrowano – czytelnicy komiksu mogą zobaczyć znęcanie się nad Żydami. W sprowokowanym przez niechętne Żydom władze rosyjskie pogromie z rąk rosyjskich żołnierzy, członków skrajnie konserwatywnych organizacji (tzw. Czarna Sotnia) i podburzonego tłumu zginęło 88 osób.

Według Chojnowskiego na ilustrację z pogromem nie ma w komiksie miejsca. Radny urządził w tej sprawie konferencję prasową, na której przekonywał, że promocja miasta ma polegać na przedstawianiu go wyłącznie w dobrym świetle. Dyskusja o ciemnych kartach historii powinna pozostać sprawą historyków i mieszkańców, zaś przyjeżdżający z zewnątrz w żadnym wypadku nie powinni się o nich dowiadywać. Chojnowski stwierdził, że przypominanie o pogromie to zwyczajne szkalowanie Białegostoku.

Niestety na tym Chojnowski nie poprzestał, podzielił się także swoją wizją tego, jak należałoby w celach promocyjnych opowiadać o żydowskim Białymstoku. – Nigdy nie byliśmy antysemitami. Były różne przypadki akcji. Jednak my, Polacy, powinniśmy być dumni z naszego wieloletniego przebywania wśród ludności żydowskiej, wzajemnej współpracy. Żydzi przez dziesięć wieków mieli tutaj niemal jak w raju i to także powinno być w komiksie podkreślone, a nie drobny przypadek zainicjowany przez władze carskie – oznajmił.

Do tej pory radny Chojnowski „zasłużył się” głównie działalnością na polu dekomunizacji. Chciałby m.in., by białostocki teatr stracił patrona, swojego twórcę Aleksandra Węgierkę, bo ten śmiał wystawiać polskie sztuki pod okupacją radziecką (1939-1941) i porozumiewać się w tej sprawie z władzami. Okazało się, że stać polityka PiS na o wiele więcej – skwitowanie śmierci 88 osób określeniem „drobny przypadek” trudno skomentować w kulturalny sposób.

Na szczęście prezydent Białegostoku do historii podejście ma bardziej uczciwe. Zapytany przez „Gazetę Wyborczą”, czy zamierza zmodyfikować feralny komiks, oznajmił, że przeszłości, nawet trudnej, zakłamywać nie wolno.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Hołubienie przez PIS kibolstwa, ONR i zakłamywanie historii prowadzi do powtórki Jedwabnego, Radziwiłowa, Białegostoku i innych miejscowości Podlasia. Tylko teraz nie dotknie to nieobecnych Żydów a zamieszkujące dość licznie mniejszości Podlasia. Już żołnierze wyklęci pokazali to w Zaleszanach, Puchałach itd.

  2. niestety Historia w Polsce jest zakłamywana w zależności od potrzeb rządzących dlatedo Polska historia to jedna kloaka

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…