Teoria o zamachu w Smoleńsku właśnie zyskała nowego orędownika. Pozbawiony ukraińskiego obywatelstwa Micheil Saakaszwili przebywa w Polsce i głosił ją wczoraj na antenie TV Republika.
Oskarżony m.in. o przywłaszczenie środków budżetowych i przekroczenie uprawnień Saakaszwili w Polsce jest fetowany: wczoraj udzielał wywiadu TV Republika, odwiedzał pomniki powstańców warszawskich, jutro planowane jest otwarte spotkanie z nim w warszawskim Domu Wolnego Słowa. Chętnych do udziału może być wielu, zważywszy na odważne tezy, jakie głosił Gruzin w prawicowej telewizji.
– Nie ma takich wypadków, nie wierzę w tego typu przypadki. To było celowe działanie Putina. Jestem pewien, że był bardzo zadowolony z tego, co się wydarzyło – powiedział Saakaszwili o katastrofie smoleńskiej. Co prawda nie poparł ani wywodów o bombie termobarycznej, ani o dwóch eksplozjach na pokładzie, ale przekonywał, że Rosjanom wystarczyło podawanie pilotom błędnych danych aparatury naziemnej. Dodał też, że wydarzenia pod Smoleńskiem można uznać za akt wojny.
Gruziński polityk rozpływał się w zachwytach nad nieżyjącym polskim prezydentem. Nazywał go zagrożeniem dla Rosji i „prawdziwym bohaterem”. Wreszcie przypomniał o tym, jak w listopadzie 2008 r. wspólnie udali się na granicę Gruzji z nieuznawaną przez większość państw, ale wspieraną przez Rosję Osetią Południową, gdzie ich pojazdy zostały ostrzelane.
– Moi ochroniarze byli wyszkoleni, żeby zapewnić mi bezpieczeństwo. Kiedy rozległy się strzały, rzucili się na mnie i powalili mnie na ziemię. Zacząłem krzyczeć i spojrzałem w górę, a Lech Kaczyński stał wyprostowany. Wszyscy naokoło leżeli, a kule latały bardzo blisko. On trzymał głowę wysoko, a nawet lekko się uśmiechał – relacjonował z zachwytem Saakaszwili. Po takiej relacji gruziński prezydent, który już jest jednym z idoli polskiej prawicy, jeszcze wywindował w górę swoje akcje w tym środowisku.
Saakaszwili: Lech Kaczyński był nie tylko zagrożeniem, ale był symbolem: https://t.co/eg9EPt6gbV
— DoRzeczy (@DoRzeczy_pl) 5 sierpnia 2017
To dla niego nie tylko kwestia prestiżu. Saakaszwili po utracie ukraińskiego paszportu jest bezpaństwowcem, a władze w Kijowie zapowiedziały, że są gotowe wydać go Gruzji, gdzie czeka go aresztowanie i kilka procesów. Tbilisi wystąpiło dziś z oficjalną prośbą do Polski o wydanie poszukiwanego polityka. Tymczasem polska Straż Graniczna odmówiła przekazania mediom informacji, na jakiej podstawie polityk został w ogóle wpuszczony na terytorium RP.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Prawdziwi polscy patrioci powinni popatrzeć, jak zachowuje się zainfekowany rusofobią , wychowany tam gdzie dobrze szkolą, agent. Świerczewski, Karol zresztą, dostał ostatni cios. Nie z ręki bynajmniej ukraińskich nacjonalistów, ale z ręki walczącego o ukraińskie obywatelstwo niby Gruzina. Jeśli prawdziwy, to równie przyjazny, jak jego rodacy Stalin i Beria. Nareszcie polskie dzieci znowu dowiedzą się, ze był taki „który się kulom nie kłaniał”
PS. Wyszkolone służby gruzińskich ochroniarzy zostawiły oczywiście Polakom i ich prezydentowi wolny wybór zajęcia prawidłowej postawy podczas ostrzału???!!!
Podobnie, jak rosyjskie bombowce, które łukiem w Tbilisi omijały koszary, z Amerykanami. Bajki, ale jakże chętnie połykane.
czy Saakaszwili przypadkiem nie został zwerbowany przez Rosyjskie służby i jego pobyt w Polsce nie jest przypadkowy?
„On trzymał głowę wysoko, a nawet lekko się uśmiechał ” a nie wrzeszczał że jest napoleonem ? toż to kretyn i idiota
ale pajace
„Wszyscy naokoło leżeli, a kule latały bardzo blisko. On trzymał głowę wysoko, a nawet lekko się uśmiechał”
Jeszcze trochę i zaczną krążyć bajeczki o zburzeniu golymi rękoma muru berlińskiego, o tym że w dniu narodzin Lecha na niebie pojawiła się podwójna tęcza i że w wieku zaledwie dwóch lat Jarosław już umiał czytać i zglębiał podstawy fizyki kwantowej.
operacja o Kryptonimie 'błękitna zebra’ musi Putina zaskoczyć tak żeby rosjanie doznali potężnego szoku i nie zdołali się otrząsnąć , zakłada blokadę i zniszczenie jednostek Rosyjskich w Kaliningradzie nalotami z powietrza a następnie natarcie na Ukrainie jednostek polskich zablokowanie Krymu i wzięcie Dombasu w kleszcze następnie żołnierze polscy i ukraińscy doszliby do granicy rosyjskiej jednocześnie wyprowadzono by ofensywę na Białoruś przy wsparciu lotnictwa NATO .. w zależność od postępów i wypchnięcia rosji z Ukrainy i białorusi powinna ruszyć ofensywa na kaukaz przy wsparciu Gruzji i Ukrainy.Tak potężny cios (przegrana wojna sankcje , upadek gospodarczy )powinien DOPROWADZIĆ DO UPADKU REŻIMU PUTINOWSKIEGO ludzie w Moskwie przy wsparciu opozycji powinni wedrzeć się na Kreml i aresztować Putina. a do Moskwy jak przed wiekami wkroczą wojska Polskie tak w skrócie będzie wyglądała zemsta Polska 2018 za zabory ,wieki niewoli , komunę i zamordowanie świętego Lecha Kaczyńskiego w setna rocznice odzyskania niepodległości spełni się sen Lecha i wielka Lechia od morza do morza powstanie
i budzisz się z mokrego snu, a ciało odchodzi ci płatami od radiacji.
następny kretyn podaj łąpe maciorowi i posr kaczce
Nie pij zaraz po hejnale. Ten wielki historyczny sukces, to kolejny dobrze przygotowany scenariusz. Podobnie, jak przed laty rady dla studentów: „mile złego początki, lecz koniec żałosny” Nie każdy rozumie. Jedyna udana polska wyprawa na Rosje, która pozostała po dziś w legendzie, to rajd Lisowczyków. Od Morza Bialego po Kaspijskie, od Dniepru po Wołgę nieśli pożogę, rabunek i śmierć. Nieliczne grody i monastery, kt€re dały odpór, szczycą się po dziś dzień. Swój kunszt pokazali dziesięć lat później w wojnie trzydziestoletniej. Wszystkie kolejne kończyły się żąłośnie. W 1812 roku po zwycięstwie pod Kłuszynem , hetman Żółkiewski bez walki wjechał i osadził załogę na Kremlu. Bojarzy oferowali carski tron królewiczowi Władysławowi za cenę przejścia na prawosławie. Odrzucono szansę. Polacy bronili sie po ostatniego szczura, a potem zasilili Syberię. Szlacheckim oficerom pozostawiono nawet białą bron. Wrócili po latach. Potem bylo tylko gorzej. W 1812 r. Księstwo Warszawskie wystawiło 80 tysięcy żołnierza. Ilu doszło pod Borodino, ilu do Moskwy? A ilu powróciło? Jakie były koszty kolejnych powstań, w których ginął kwiat młodzieży.? Warte nazwy Góry Czerskiego i Czekanowskiego? Chyba, że śladem znanego, by nie kalać stron, mędrca, uważasz, że skazanie na wymordowanie 200 tysięcy ludzi, w tym połowy przedwojennej inteligencji na pewną śmierć, by zaspokoić mrzonki, to godne sprawy bohaterstwo. No to z podobnymi już dziś ruszaj do Donbasu, podobnie uzbrojony, jak ukraińskie dzieciaki z Kołomyi, których rodzone matki nie chciały puścic na front.
A zwycięskie oddziały NATO zastaną na przedgórzach Uralu zapewne powitane przyjacielsko przez przybyłego na czas zza Amuru nowego sojusznika. I spełni się american dream o pax americana.
O człowieku, co kulom się nie kłaniał. Jak Świerczewski normalnie.
kulom się nie kłaniał bo latały za wysoko…