Uosobienie wszelkich kapitalistycznych patologii, Martin Shkreli, został uznany za winnego oszustw na rynku papierów wartościowych. Wyrok zostanie dopiero ogłoszony – „przedsiębiorca” może pójść za kratki na 20 lat.

Najwyższa z możliwych kar jest jednak mało prawdopodobna, takie wyroki zapadają wyjątkowo rzadko. Chociaż i na karę w dolnych granicach trudno byłoby Shkrelemu liczyć. Ława przysięgłych uznała, że mężczyzna zbudował piramidę finansową i  w ciągu pięciu lat, od 2009 do 2014 r., wprowadzał inwestorów w błąd. Uznano go za winnego trzech z dziewięciu stawianych zarzutów oszustw finansowych. Shkreli wyprowadził 11 mln dolarów z firmy Retrophin, której był dyrektorem wykonawczym, by spłacić uczestników swoich funduszy MSMB Capital i MSMB Healthcare. Kierował jeszcze trzecim funduszem, Elea Capital, i tam również źle zarządzał wpłaconymi pieniędzmi.

Internet żywiołowo i entuzjastycznie zareagował na werdykt.

Dwa lata temu o Shkrelim usłyszał cały świat, gdy mężczyzna po kupieniu firmy farmaceutycznej podniósł cenę leku regularnie zażywanego przez chorych na AIDS o 500 proc. Na takie jednak działania paragrafów się nie przewiduje. „Przedsiębiorca” musiał oszukać innych wolnorynkowych graczy, by zainteresowały się nim organy ścigania.

Po ogłoszeniu werdyktu przysięgłych Shkreli tylko przez chwilę wydawał się wytrącony z równowagi. Gdy wrócił z sądu do domu, rozpoczął transmisję na żywo na YouTube, podczas której epatował pewnością siebie i zapowiadał, że w więzieniu będzie przebywał krótko i w luksusowych warunkach. Jego adwokat najpewniej wniesie apelację.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…