W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu klauzule opt-out wypowiedzieli wszyscy lekarze. Od nowego roku mają zamiar pracować w takim wymiarze godzin, jaki przewiduje Kodeks pracy. Dyrektor się na nich zemścił.

fot. strajk.eu

We wrocławskiej placówce klauzule wypowiedziało aż 120 lekarzy rezydentów oraz 149 specjalistów. Po czym zostali de facto ukarani za praworządność: wypowiedzenie klauzul poskutkowało odebraniem im przez dyrektora, prof. Wojciecha Witkiewicza – prawa do urlopów wypoczynkowych i udziału w konferencjach oraz szkoleniach zawodowych, aż do odwołania.

Witkiewicz wydał takie zarządzenie w związku z „mogącym nastąpić brakiem zapewnienia obsady lekarskiej na oddziałach szpitalnych”.

Szpital, mimo ograniczenia czasu pracy lekarzy, pracuje płynnie – na razie.

– Działalność szpitali w zakresie ratowania życia jest zabezpieczona, natomiast planowane zabiegi w niektórych przypadkach mogą być przekładane ze względu na brak możliwości obsadzenia dyżurujących lekarzy – powiedział mediom rzecznik dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego Michał Nowakowski. I uspokajał: – Wśród szpitali należących do samorządu województwa nie ma placówki, gdzie problem wypowiadania klauzul opt-out by nie istniał.

Natomiast wicemarszałek województwa Jerzy Michalak w związku z zarządzeniem dyrektora szpitala postanowił przeprowadzić w placówce kontrolę – Wojewódzki Szpital Specjalistyczny podlega bowiem Urzędowi, który jest organem założycielskim placówki.

Rzecznik prasowy UM wyraża się o decyzji dyrektora Witkiewicza ze zrozumieniem: – Mamy tego świadomość, że dla dyrektora najważniejsze jest dobro pacjentów i że musi on zapewnić ciągłość pracy oddziałów szpitalnych. Kontrola ma wykazać, czy takie zarządzenie jest zgodne z prawem pracy.
Szpital wciąż przyjmuje pacjentów. Trwają negocjacje z lekarzami.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Kiedy walczą dwa słonie,wówczas cierpi trawa,jak mawiają Chińczycy,tą trawą są pacjenci,którzy,w razie zapaści na zdrowiu mogą liczyć wyłącznie na siebie,szpital wbrew pozorom nie jest bezpiecznym miejscem,umierają tam nawet lekarze i bynajmniej nie na łóżku szpitalnym,ale podczas wykonywania swojego zawodu,i o ile nie popieram źądań podniesienia pensji,to jednak nie moźe być tak żeby lekarz pracował dłuźej niź jest wstanie funkcjonować jego organizm,nie ma innego wyjścia jak natychmiast sprowadzić lekarzy z innych biedniejszych krajów,po prostu kaźdy,kto chce pracować w Polsce jako lekarz z automatu musi otrzymać obywatelstwo polskie,innego wyjścia aby szybko rozwiązać problem zwyczajnie nie ma,na dłuższą metę trzeba w Polsce rozszerzyć moźliwość zostania lekarzem dla młodych zdolnych ludzi,pielęgniarkami powinny zostawać dziewczyny po szkole średniej kierunkowej,jak technikum pielęgniarskie,lub liceum pielegniarstwa,pielęgniarki nie wykonują aż tak skomplikowanej pracy,aby były konieczne studia,lekarze oczywiście muszą kończyć studia,jednak wydziałów i uczelni lekarskich powinno być o niebo więcej,niż kierunków tak naprawdę niepotrzebnych typu politologia,filozofia etcetera,i przyszli lekarze po studiach państwowych muszą swój dług spłacić społeczeństwu,czyli praca przez minimum dziesięć lat w państwowym szpitalu z zakazem prowadzenia prywatnej praktyki,jeżeli dla przyszłego lekarza jest to nie do przyjęcia wówczas moźe się kształcić prywatnie,takźe na państwowej uczelni po ukończeniu,ktorej moźe robić co chce,dzisiaj pacjenci tak naprawdę są okradani przez lekarzy,którzy są wykształceni z ich podatków,a leczą prywatnie,lekarze jeżeli chodzi o przepracowanie są ofiarami błędnej polityki w słuźbie zdrowia,oczywiście źyczę dobrze nowemu ministrowi zdrowia,jednak pamiętajmy że jest on przede wszystkim lekarzem,a dobry minister powinien być przede wszystkim dobrym menadżerem i nie powinien być lekarzem,tylko być przedstawicielem środowiska pacjentów,ponieważ to dla pacjentów istnieje słuźba zdrowia a nie dla pielęgniarek czy lekarzy,sprawa jest trudna ponieważ nie było w Polsce rządu,ktory poradziłby sobie z tym problemem,jest to naprawdę ciężka sprawa,ale nie ma rzeczy niemożliwych,kolejny minister lekarz najprawdopodobniej będzie brał stronę lekarzy bardziej niż pacjentów,chociaż chciałbym się mylić,lekarze protestują niesłusznie domagając się podwyżek nieuwzględniają inwestycji poczynionych w ich edukację,a ta idzie w miliony na jednego tylko lekarza,natomiast lekarze słusznie domagają się skrócenia ich czasu pracy,nie moźe być tak źe lekarz mieszka w szpitalu,tam śpi,pracuje,uprawia sex i zarabia pieniądze,szpital dla lekarza musi być miejscem gdzie realizuje swoje powołanie,ale musi też mieć czas na źycie rodzinne,relax i odpoczynek,i dopóki lekarzy nie będą wstanie zastąpić robotami i sztuczną inteligencją,a daleka do tego droga,musimy wszyscy to zaakceptować i liczyć na to żeby nie chorować,mi się na szczęście udaje i tego w nowym roku teź Wam życzę.

  2. szechter zacznij myslec..! i przestan obrazac naokoło wszystkich !

    moze lepiej poprostu skłoń naszą (?) przeciez „dobrą zmiane” do realnego rozwiazania problemów lekarzy… szerzej calej instytucjonalnej „opieki zdrowotnej” obywateli..

    WK

  3. i bardzo dobrze! wywalić na zbity ryj z wilczym biletem! lekarze, prawnicy i księża to bydło

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…