Nie ma końca rzeź w Jemenie, zgotowana mieszkańcom jednego z najbiedniejszych krajów arabskich przez zamożnego i bezkrytycznie popieranego przez Amerykanów sąsiada. Po czwartkowej masakrze w Huwajdzie dziś miał miejsce nalot saudyjskich samolotów na autobus wiozący dzieci do szkoły.

Jak poinformował Międzynarodowy Czerwony Krzyż, powołując się na pracowników funkcjonującej resztką sił jemeńskiej służby zdrowia, bomby z saudyjskich samolotów spadły na rynek w Dahjan w północnej części kraju oraz na autobus szkolny, który akurat znajdował się w jego obrębie. Na miejscu zginęło 47 osób, zaś 77 zostało rannych. Większość ofiar śmiertelnych to uczniowie, którzy właśnie byli w drodze na szkolną wycieczkę – 29 dzieci, wszystkie w wieku poniżej 15 lat, nie przeżyło bombardowania. Poza tym wśród poszkodowanych są sprzedawcy z bazaru oraz przypadkowi klienci i przechodnie.

W czwartek, gdy samoloty dowodzonej przez Ar-Rijad koalicji spowodowały śmierć ponad 50 i rany u ponad 170 osób podczas nalotu na targ rybny, port i szpital w Huwajdzie, dwukrotnie powracając nad to samo miejsce i bombardując je wtedy, gdy pracownicy medyczni starali się udzielać pomocy ofiarom pierwszego ataku, Arabia Saudyjska zaprzeczyła odpowiedzialności (mimo faktu, że żadne inne samoloty nie są w ogóle obecne nad miastem). Komentarz do dzisiejszego wydarzenia był jeszcze bardziej bezczelny. Rzecznik prasowy koalicji płk Turki al-Maliki oznajmił, że ostrzelany został cel wojskowy, w zgodzie z międzynarodowym prawem humanitarnym. Konkretnie chodzić miało o wyrzutnie rakiet, z których kilka godzin wcześniej ostrzelano miasto Dżizan w Arabii Saudyjskiej.

Tyle, że na targu w Dahyan ani w najbliższej okolicy żadnych instalacji wojskowych nie ma. Niejako potwierdził to Międzynarodowy Czerwony Krzyż, informując o przyjęciu do prowadzonego przez siebie szpitala ofiar nalotu, wprost stwierdzając, że miał miejsce atak na autobus z dziećmi i że cywilom w myśl prawa międzynarodowego należy się ochrona.

Również przedstawicielka UNICEF-u we wpisie na Twitterze nie miała wątpliwości, że nie wierzy w ani jedno słowo Saudów.

– Oglądam z przerażeniem obrazy i filmy napływające z Sa’ady [prowincji w północnym Jemenie – przyp. MKF] i nie mam słów. Jak to mógł być cel wojskowy? Dlaczego zabijane są dzieci? Czy ktoś mnie słucha? – napisała Meritxell Relano z UNICEF-u.

Niestety ostatnie pytanie w kontekście Jemenu jest raczej retoryczne. Tylko w czerwcu 2018 r. Arabia Saudyjska przeprowadziła 258 nalotów, z czego jedna trzecia była wymierzona w obszary zamieszkane przez cywilów. Praktycznie żaden nie obył się bez ofiar.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…