Władze Danii podjęły decyzję o budowie płotu na granicy z RFN. Oficjalnie po to, aby zapobiec napływowi zwierząt zarażonych świńską grypą, jednak faktycznie można tu upatrywać wprowadzenia utrudnień dla imigrantów chcących dostać się z Niemiec na teren Danii.
Budowa otoczonego drutem kolczastym płotu o wysokości 1,5 metra i głębokości 50 cm ma kosztować 11 milionów euro i powinna zostać zakończona do końca przyszłego roku. Decyzję w tej sprawie podjął duński parlament głosami rządzącej partii socjaldemokratycznej przy wsparciu ze strony opozycyjnej prawicowej Duńskiej Partii Ludowej. Wielu Duńczyków uważa, że socjaldemokraci poszli na rękę homofobicznej prawicy przeciwnej przyjmowaniu uchodźców. Jak zauważył cytowany przez niemiecką Deutsche Welle myśliwy Hans Kristensen, płot nie będzie stanowił przeszkody dla świń ani też dla imigrantów, jednak odzwierciedla on „symboliczne wartości niezwykle ważne dla prawicy”. Dodał też, że „podążamy drogą Trumpa” nawiązując do jego pomysłu budowy muru na granicy z Meksykiem.
Nie mówiąc wprost o zamiarze powstrzymania imigrantów, oficjalna propaganda uwypukla jedynie zagrożenie świńską grypą. Ma to rzekomo służyć ochronie miejscowych hodowców przed zarażeniem trzody chlewnej tą chorobą. Hodowla ta ma duże znaczenie dla duńskiej gospodarki. Około pięciu tysięcy farm eksportuje rocznie 28 milionów świń, co stanowi połowę duńskiego eksportu artykułów rolno-spożywczych i 5 proc. całego eksportu Danii.
Krytycy decyzji o postawieniu płotu wskazują jednak na absurdalność oficjalnej argumentacji. Przypominają, że przypadki afrykańskiej świńskiej grypy stwierdzono w krajach nadbałtyckich i w Polsce, jednak nie w Niemczech. Ekolodzy mówią też o na negatywnych skutkach dla środowiska naturalnego widząc tu stanowiąc przeszkodę dla przemieszczania się różnych gatunków zwierząt, jak jelenie, wilki czy lisy przypominając,że niektóre gatunki zwierząt są w Danii chronione. Postawienie płotu utrudni też komunikację lądową między Danią a RFN, co stanowi naruszenie zasad obowiązujących w strefie Schengen zakazujących ograniczenie swobody ruchu pomiędzy państwami strefy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Skąd taki tytuł, pomniejszający dokonania /niedoszłe/ naszego dzielnego ministra nomen omen ochrony środowiska. Zamienionego wprawdzie, ale jednak z całkiem epokowym pomysłem. To wprawdzie nie wał Hadriana, nie wspominając Chińskiego Muru, ale zawsze radocha dla dziennikarzy i kasa dla wygrywających niebezpieczne przetargi. Był wprawdzie pomysł. aby padłe dziki utylizować w obiektach na terenie zachodniej części kraju, widać trochę dla równowagi, żeby zaraza nie gromadziła się w jednym miejscu, ale nic z tego nie wyszło. Nawiasem mówiąc, czy to nie jest problem obronności kraju i jako nadrzędnie strategiczny powinien znaleźć się w kompetencji specjalistów najnowszego sprzętu obronnego?
Nie od rzeczy zauważyć, że Afryka swoją drogą, ale z której strony te dziki atakują zjednoczoną Unię? Nadal pozostajemy w kolejnej dziedzinie krajem frontowym, czego nie widać z Brukseli. A ty siadłwszy płacz!!!