Dwie największe siły polityczne w Grecji mają równe wyniki z sondażach – Nowa Demokracja, liberalno-konserwatywna partia, pod rządami której doprowadzono do obecnego kryzysu, rośnie w siłę. Poparcie traci natomiast Syriza, która wyraźnie zawiodła Greków.
Wcześniejsze wybory odbędą się 20 września – są konieczne po tym, jak Aleksis Tsipras podał się do dymisji i rozwiązał poprzedni gabinet. Lewicowa partia, która zdecydowała się na kontynuację uległej polityki wobec europejskich instytucji finansowych i Niemiec, straciła większość ze swojego styczniowego poparcia w społeczeństwie, poza tym wydaje się, że grozi jej nieuchronny rozpad. Znaczna część członków ugrupowania nie chce brać udziału w realizowaniu kolejnego unijnego planu podwyżek podatków i cięć świadczeń socjalnych. Według najnowszych sondaży przewaga Syrizy nad Nową Demokracją wynosi mniej niż błąd statystyczny – na Syrizę gotowych jest głosować 26,5 proc. badanych, a na ich poprzedników 25,9 proc. Co więcej, nowy lider ugrupowania, marszałek sejmu w latach 2012-2014, wyprzedza byłego premiera w sondażach popularności. To, która partia osiągnie ostatecznie najwyższy wynik, jest kluczowe ze względu na specyfikę greckiej ordynacji wyborczej – zwycięzca otrzymuje bowiem automatycznie 50 dodatkowych miejsc w parlamencie.
Ok. 10-procentowym poparciem cieszy się Jedność Ludowa, partia stworzona przez lewicowych uciekinierów z Syrizy, której liderem jest Panagiotis Lafazanis – były minister w rządzie Tsiprasa, który konsekwentnie przeciwstawiał się przyjęciu europejskiego dyktatu finansowego. Polityk mówił jednoznacznie, że jego zdaniem decyzja premiera zmienia Grecję w „kolonię długu”, a Greków w „niewolników”. Lafazanisa poprze prawdopodobnie dotychczasowa młodzieżówka Syrizy.
Podczas przemowy w Salonikach, tym samym mieście, gdzie spisany został słynny i niezrealizowany program Syrizy, Tsipras ogłosił, że jeśli zostanie premierem, będzie dążył do renegocjacji podpisanego przez siebie „porozumienia” z Unią Europejską.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
ok. program syrizy okazał się utopijny, bo poniósł klęskę. zdarza się. co robią premier i jego przebojowy minister finansów? miast do upadłego walczyć, tłumaczyć ludziom, że choć klęska, to będą walczyć dalej – uciekają przed odpowiedzialnością wobec społeczeństwa i swoich wyborców i po prostu rezygnują ze stanowisk, w międzyczasie urządzają nieważne referendum (bo jego wynik nie wpłynął w żaden sposób na realizację wymuszonego programu „restruktyryzacji” grecji).
co robią członkowie ich partii? zamiast wesprzeć swego premiera, poszukać alternatywnych wyjść z labiryntu niesprawiedliwego długu – wynająć fachowców (prawników, ekonomistów) i zaskarżyć wymuszone decyzje do trybunału w strasbourgu, że trojka wymusiła na greckich politykach złamanie podstawowych praw człowieka w ich własnym kraju, że jest to precedens w skali unii, że grozi to klęska całego projektu unijnego… cokolwiek, by doprowadzić do kompromitacji prześladowców grecji, bo prywatyzacja portu w pireusie, cięcia socjalne, uwolnienie cen energii etc w tej sytuacji jest klęską humanitarną na niespotykaną skale w nowoczesnym świecie (zawsze warto podkolorować). ryzyko warte podjęcia, bo już nic do stracenia a może coś do zyskania (pewnie nic, ale awantura mogłaby zaszkodzić „wierzycielom” grecji – a takie zamieszanie jakieś znaczenie na arenie międzynarodowej może mieć).
więc co robią „prawdziwi” członkowie syrizy – rozłam. monolit, światło przemian w europie – jedna klęska i znika.
co robi były już premier? znów obiecuje gruszki na wierzbie.
syriza – lewica? jak sld, jak (post)blairowska partia pracy.
tsipras – leszek miller/tony blair/gerhard schroeder/edward milliband grecji.
nadstawienie drugiego policzka i dobrowolne wypinanie dupy do ruchania – to jest praktyka idioty.