Żadna z kontrdemonstracji wymierzonych w częstochowski Marsz Równości nie uzyskała legalizacji w ratuszu – dowiedział się Portal Strajk. Oznacza to, że tęczowy pochód będzie jedynym dozwolonym zgromadzeniem w „duchowej stolicy Polski” w najbliższą niedzielę.
Do Urzędu Miasta w Częstochowie wpłynęło siedem zgłoszeń zgromadzeń w pobliżu trasy II Marszu Równości, który przejdzie ulicami miasta już 16 czerwca. Swój sprzeciw wobec równości i praw człowieka chcieli manifestować m.in. zwolennicy tradycyjnej rodziny, nacjonaliści i osoby, którym homoseksualizm kojarzy się z pedofilią. Zgłoszenia nie zostały jednak zalegalizowane ze względu na niezgodność z ustawą. Urzędnicy poinformowali organizatorów o niedociągnięciach, jednak ci nie zastosowali się do uwag i nie zgłosili poprawek w wyznaczonym terminie.
Pracownicy częstochowskiego ratusza w rozmowie z Portalem Strajk zaznaczają, że żadne z zgłoszeń nie zostało „zdelegalizowane” czy „zakazane”, lecz nie mogło zostać zalegalizowane, gdyż wszystkie kolidowały z miejscem i czasem zgromadzeń zgłoszonych przez organizatorów Marszu Równości. Innymi słowy – prawica wpadła w sidła nowych zapisów ustawy o zgromadzeniach uchwalonej przez PiS w roku 2016.
Jedną zapowiadanych kontrdemonstracji był spęd, którego prowodyrem był poseł na Sejm z ziemi częstochowskiej, znany antykomunista Tomasza Jaskóła. Parlamentarzysta z klubu Kukiz’15 zapowiadał na Facebooku utworzenie „muru w obronie polskich dzieci”
– Ludzie o konserwatywnych poglądach, przynajmniej ja, uważają, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju wojną cywilizacyjną. Chcemy zamanifestować, że nie akceptujemy narzucania nam tego typu ideologii – mówił na opublikowanym 7 czerwca nagraniu.
Na słowach się skończyło. Jak udało nam się ustalić, polityk nie złożył nawet wniosku o rejestracje zgromadzenia, ograniczając się do Facebooka, a więc zrobił to z pominięciem ustawy – całkowicie poza prawem.
Jeśli poseł Jaskóła, mimo braku zgody ratusza na demonstrowanie, będzie wraz ze swoimi zwolennikami próbował zorganizować zgromadzenie, wówczas obecni na miejscu przedstawiciele ratusza mogą poinformować o tym fakcie policję.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Przecież konstytucja jasno mówi ze każdy ma prawo manifestować,czy ktoś jest z lewicy czy z prawicy.
Oczywiście! Jednak nie koniecznie w tym samym miejscu i w tym samym czasie.
„niekoniecznie” to przysłówek.