Na Pikniku Rodzinnym „DobryCzasPL” prezes PiS podzielił się ze zgromadzonymi planami swojego ugrupowania na dalsze zmiany w Polsce. Demonstrował dobre samopoczucie.
Kaczyński, jak słychać z jego wystąpienia, nie ma żadnych obaw, co do dalszego zwycięskiego pochodu Prawa i Sprawiedliwości. Jest przekonany niebezpodstawnie, że najbliższe wybory jego partia ma w kieszeni, ale demonstruje też niezachwianą pewność, że PiS utrzyma też swojego prezydenta.
– Mamy wspaniałego prezydenta i powinien być wybrany na kolejna kadencję, najlepiej w pierwszej turze – mówił Kaczyński dzień po tym, jak Andrzej Duda objął patronatem 75 rocznicę utworzenia kolaborującej z hitlerowcami Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Domniemywać też można, że komplementowanie urzędującego prezydenta ma bezpośredni związek z jego wielokrotnie wyśmiewaną w mediach dyspozycyjnością, brakiem własnego zdania i lękliwością przejawienia choćby najmniejszego sprzeciwu wobec naruszania podstawowych zasad demokracji i artykułów Konstytucji RP. Przynajmniej teraz wiadomo, po co Andrzej Duda to robił – w celu zachowania prezydenckiego stanowiska na następną kadencję.
Kaczyński w swoim wystąpieniu wiele czasu poświęcił krytyce lat 90, a z częścią jego argumentacji należy się zgodzić. Prezes PiS wiedział dokładnie, gdzie można otwarcie skrytykować decyzje Balcerowicza o likwidacji PGR-ów i masowej prywatyzacji majątku narodowego, która przyniosła ciężkie społeczne straty. Pomorze Zachodnie i jego mieszkańcy dobrze o tym wiedzą, bo odczuli to na sobie. Kaczyński przedstawiał siebie i swoje ugrupowanie jako tych, którzy zlikwidowali skutki dramatycznej polityki Leszka Balcerowicza.
– Chciałem powiedzieć, że tak od jakiegoś czasu nie jest już w Polsce – mówił Jarosław Kaczyński, entuzjastycznie oklaskiwany w takich momentach, kiedy mówił o dotkliwych społecznych skutkach polityki neoliberałów. Zaznaczał, że było to skutkiem odstąpienia państwa od roli opiekuna nad swoimi obywatelami. Obiecywał, że ziemia w Polsce musi być w rękach polskich rolników i ochraniana przed wykupem „obcego kapitału”.
Na koniec, i to jest clou jego wystąpienia, Kaczyński złożył doniosłą obietnicę: zmiany konstytucji. Ma ona, wg jego słów, gwarantować „prawdziwą demokrację, prawdziwą wolność i prawdziwą równość”. Nie rozwinął wprawdzie definicji specyficznego rozumienia przez jego partię tych pojęć, ale determinacja co do zmiany ustawy zasadniczej jest wyraźna. Nie wspomniał też, być może nie bez powodu, czy przewiduje, czy Konstytucja PiS będzie przyjęta w referendum, czy też Polacy będą musieli po prostu milcząco zaakceptować narzuconą przez rządzących ustawę zasadniczą, skrojoną na potrzeby PiS.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jaja ty to czasem nie Warzecha czy inny podobny fikolajtek?
„prawdziwą demokrację, prawdziwą wolność i prawdziwą równość” idę o zakład że to będzie w tradycyjnym lewicowym rozumieniu a nie lewackim, tzn. raczej przedwojenny PPS niż Razem/Strajk/Wiosna
Chyba żeś się wściekł.
PiS „spadkobiercą PPS” Pużak, Dubois, Raabe, Okrzeja przewracają się w grobach. Spadkobiercy na zasadzie przykleiło się g…..o do okrętu i krzyczy płyniemy.