Wygląda na to, że Jan Szyszko na polityce społecznej zna się równie dobrze, jak na ochronie środowiska. Na jednej z przedwyborczych debat oświadczył, że żłobki to „sztuczny twór” i relikt komuny, bo dziećmi powinny zajmować się kobiety w domach.
Były minister środowiska wprawił w osłupienie ludzi zgromadzonych na debacie kandydatów w Pruszkowie. Szyszko oświadczył, że w jego wymarzonym świecie nie będzie ani żłobków, ani przedszkoli.
Kto będzie pełnić funkcje opiekuńcze? Kobiety. „Rodzina ma możliwość wychowania trójkę czy czwórkę dzieci przy odpowiednim zarabianiu przez męża odpowiedniej pensji nie w sposób sztuczny w jakiś sposób pomagać w budowie żłobków, przedszkoli i tych innych rzeczy. To są sprawy chwilowe jako spuścizna po poprzednim systemie, systemie komunistycznym, i również Platformy Obywatelskiej” – powiedział Szyszko.
Kandydat startujący z czwartej pozycji w okręgu podwarszawskim przyznał, że obecnie dominujący model rodziny i związku opartego na partnerstwie, jest dla niego nie do zaakceptowania. Powrót do sytuacji, w której kobiety siedziały w domach określił w następujących słowach: „To jest chyba jedyne wyjście w tym układzie. A nie poprzez budowanie żłobków i przedszkoli, kobieta pracuje, mąż pracuje, mają oboje niską pensję. To jest jakiś obłęd zupełny!” – stwierdził Jan Szyszko.
Zachowanie polityka PiS skomentował Jakub Majmurek z Krytyki Politycznej. „Błyskotliwa antykomunistyczna czujność Narodowego Nadleśniczego zasługuje co najmniej na jakąś Polonię Restitutę. Nie zatrzymujmy się jednak na żłobkach i przedszkolach. W Polsce jest wiele innych „spuścizn komuny”, którym nie tylko nie warto pomagać, ale wręcz należałoby je zwalczać: powszechna alfabetyzacja, chłopskie gospodarstwa rodzinne, osiedla mieszkaniowe, Trasa W-Z, Pałac Kultury i Nauki, większość uczelni wyższych, ziemie odzyskane. I wiele, wiele innych. Dopóki te zjawiska będą trwały nigdy nie wyjdziemy z PRL bis. Niech żyje wolna Polska, precz z komuną! – napisał publicysta.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Panie Szyszko pańskie świadectwa szkolne i dyplomy też są reliktem PRL-u. A może tak czas odpocząć od wykonywania zawodu i wyjechać na długi odpoczynek np. na San Escobar?
Szyszko z traumą ,bo w latach stalinowskich chodził do żłobka i przedszkola.
spuścizną czego są mózgownice solidaruchów
Jeżeli jeszcze ktoś nie wie czym jest brunatna prawica to ten osobliwy dziad wszystko wyjaśni.
Ponura twarz, ponure myśli, ponura przyszłość.
Głos absurdalny z perspektywy zwykłego człowieka, ale nie kogoś ze szczytów hierarchii. Tę warstwę społeczeństwa stać na to, by kobieta siedziała z małymi dziećmi i nie musiała martwić się powrotem na rynek pracy. Tymczasem u nas biedacy troszczą się o milionerów, gdy ci mają ich w czterech literach :D
Skąd PIS bierze tych ludzi?
Szuszkuś! Drogi nasz parlamento-zasiadaczu!
Chyba powinieneś drogi aspirancie do kolejnej kadencji poddać się szczegółowym badaniom – bo na mój gust ostatnio coś na umyśle słabujesz.
Żłobki i przedszkola są NIEZWYKLE POPULARNE NA ZACHODZIE EUROPY! Ba! instytucję żłobko-przedszkola w średniowiecznej Anglii pełniły wynajęte mamki i bony które opiekowały się cała czeredką potomstwa zamożnych ludzi. jedynie wiejska biedota musiała pracować i jednocześnie opiekować się dziećmi (stad opowieści o ,,znajdowanych w kapuście”) bo bywało ze zarobiona po kokardę mamusia dzieciaka w bruździe zostawiła.
Pan Szyszko chce takiej przyszłości dla polskich kobiet? (tych mniej zamożnych), bo bogate dziś w taki właśnie sposób jak średniowieczne szlachcianki angielskie sobie radzą – pomimo istnienia żłobków i przedszkoli.
Jedną z niewielu szkodliwych spuścizn po PRL jest sam Szyszka.