Na konferencji prasowej poseł PO Cezary Tomczyk poinformował, iż dostał z prokuratury pismo, w którym śledczy powiadamiają, iż postępowanie w sprawie o budowę w Warszawie wieżowca przez związaną z PiS spółkę Srebrna idzie do kosza.

Ten sam los spotkał Geralda Birgfellnera, austriackiego biznesmena, któremu prokuratura także odmówiła  wszczęcia śledztwa z zawiadomienia o możliwości popełnienia oszustwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Śledczy tłumaczą, że „nie zaszły okoliczności wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa”. Obie decyzje zapadły tuż przed wyborami.

– Ponad pół roku temu złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w sprawie dwóch wież, tego, że Jarosław Kaczyński chciał budować wieżowce w centrum Warszawy. Cała Polska zobaczyła nagrania, gdzie Kaczyński mówi, że aby zbudować wieżowce, trzeba wygrać wybory – przypominał Cezary Tomczyk, poseł PO-KO na specjalnej konferencji prasowej w Sejmie.

– Przed chwilą dostaliśmy zawiadomienie z Prokuratury Okręgowej w Warszawie o tym, że sprawa dwóch wież trafia do kosza. Dostaliśmy zawiadomienie o tym, że prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa w sprawie dwóch wież – poinformował poseł.

Oto co można przeczytać w oficjalnym piśmie, w którym prokuratura odnosi się do zawiadomienia w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa.

„Prokuratura Okręgowa w Warszawie (…) uprzejmie zawiadamia, że w sprawie Pańskiego zawiadomienia z dnia 30 stycznia 2019 roku o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego, postanowieniem z dnia 11 października 2019 roku (..) odmówiono wszczęcia śledztwa, wobec braku znamion czynów zabronionych”.

Frapuje fakt, iż decyzja podjęta została na 48 godz. przed rozpoczęciem wyborów parlamentarnych. W ocenie Tomczyka stało się tak „po to, żeby Polska nie mogła się dowiedzieć o tym, że prokuratura pod wodzą PiS-u i Zbigniewa Ziobry umorzyła sprawę 'dwóch wież Jarosława Kaczyńskiego”.

– Dzisiaj ponad wszelką wątpliwość możemy udowodnić, że państwo polskie przestało funkcjonować, że prokuratura, nawet bez przesłuchania głównego świadka, a być może nie tylko świadka, jest w stanie odmówić wszczęcia postępowania w sprawie tak bulwersującej, którą widziała cała Polska – skomentował poseł prawicowej opozycji.

Głos zabrał również pełnomocnik austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera – Roman Giertych; kiedyś szef Młodzieży Wszechpolskiej, dziś wytrawny demokrata i bojownik o sprawę praworządności w Polsce.

„Postanowienie zostało wydane po prawie 9 miesiącach od złożenia zawiadomienia. Zgodnie z art. 307 kpk postanowienie w sprawie wszczęcia śledztwa lub odmowy wszczęcia należy wydać w terminie 30 dni od dnia złożenia zawiadomienia. Termin ten minął z końcem lutego br. Postanowienie wydane w niniejszej sprawie jest naszym zdaniem niesłuszne i zostanie zaskarżone do sądu” – napisał Giertych na portalu społecznościowym Facebook.

Dodatkowo w rozmowie z dziennikarzami telewizji TVN24 wyjaśnił, że „co do zasady sytuacja, w której na 60 stron uzasadnia się postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, jest zupełnie niezwyczajną historią w polskim wymiarze sprawiedliwości”. Przesłane przez prokuraturę uzasadnienie uznał za „miałkie” i pełne powtórzeń.

Zasadnicze kontrowersje budzi również fakt, iż w trakcie dziewięciu miesięcy od chwili gdy Birgfellner złożył zawiadomienie doszło do modyfikacji przepisów regulujących zdolność kontroli decyzji prokuratorskiej przez sąd.

– My możemy wprawdzie zażalić to postanowienie do sądu i to na pewno zrobimy, ale jeżeli prokurator prowadząca ponownie odmówi wszczęcia postępowania, to tracimy możliwość tak zwanego subsydiarnego aktu oskarżenia (…), nie możemy skierować sami aktu oskarżenia – wyjaśniał dziennikarzom Roman Giertych. Dodał, że według niego Gerald Birgfellner „został pozbawiony swoich praw w trakcie dziewięciomiesięcznego oczekiwania na wydanie postanowienia o odmowie lub wszczęciu śledztwa”.

Oto kolejny przykład kierunku reform „uzdrawiających’ wymiar sprawiedliwości przez Kaczyńskiego i Ziobrę.

Przypomnijmy. 29 stycznia br. Gazeta Wyborcza opublikowała pierwszy stenogram nagrania rozmowy z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Prezesa Państwa w związku z tą sprawą, dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie, związane z przygotowaniami do tej budowy. Środowisko GW bardzo liczyło na to, iż skandal ten okaże się aferą, która pogrzebie Prawo i Sprawiedliwość. Niestety, opozycja jak zwykle się przeliczyła.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…