SLD w sprawozdaniach wyborczych nie ujawniło wydatków na firmę Cat@Net. Andrzej Szejna płacił jej za podbijanie własnego wizerunku w mediach społecznościowych. Z kolei Robert Biedroń ma na głowie prokuraturę z powodu wpłat na jego fundację.

Chodzi o stosunkowo popularny trick polegający na płaceniu ludziom za umieszczanie na platformach społecznościowych pożądanych treści. Ostatnio mówi się o firmach oferujących tego typu promocję jako o „farmach trolli” co ma chyba groźnie brzmieć, jak jakieś niezwykłe nadużycie. Tymczasem jest to zwykły rynkowy mechanizm reklamy zaadoptowany do nowych warunków i metod komunikacji w internecie.

Według tygodnika Newsweek, którego dziennikarze napisali niedawno, że Cat@Net działała podczas kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego oraz Sejmu na rzecz posła Andrzeja Szejny, jednego z wiceprzewodniczących SLD, opłaty te nie zostały ujęte w stosownym sprawozdaniu wyborczym dla PKW.

Szejna twierdzi, że nie zna firmy Cat@Net. „Ja wiem, że Krzysiek miał jakąś, współpracował z jakąś firmą. Ja nie miałem z nimi nigdy relacji jakiejś sformalizowanej” – powiedział Szejna indagowany przez Newsweek. Ów Krzysiek, to były szef zbrojeniowej spółki PZL-Świdnik — Krzysztof Krystowski.

Włodzimierz Czarzasty, szef SLD był pytany o tę sprawę przez Radio ZET. Również stwierdził, że o żadnej kampanii tego typu nie wiedział.

— Mało tego, odbyłem dzisiaj rozmowę z panem Szejną. On również nie wiedział. W związku z tym taki jest mój komentarz. SLD nigdy nie korzystał, nie korzysta i nie będzie korzystał nigdy z żadnej firmy hejterskiej, bo się tym brzydzę – oświadczył Czarzasty.

Według Anny Godzwon, rozmówczyni Newsweeka, która przedstawiana jest tam jako ekspertka, SLD może grozić nawet utrata subwencji.

Na tym jednak kłopoty Lewicy się nie kończą. Prokuratura Regionalna w Gdańsku zajmie się sprawą wpłat na Instytut Myśli Politycznej, fundację Roberta Biedronia. Na początku października dziennikarze Radia Gdańsk ujawnili, że intratne stanowiska w Słupsku, którego Biedroń był prezydentem miały być przyznawane za wpłaty na tę organizację.

Jedną z osób, która miała być proszona o wpłaty na rzecz fundacji, jest były współpracownik Biedronia Bartosz Fieducik.

– W 2017 r. dostałem telefon z prośbą o spotkanie od współpracownicy prezydenta. Nie byłem tym zaskoczony, bo znaliśmy się przecież od lat i mieliśmy częsty kontakt. Na spotkaniu usłyszałem jednak coś zdumiewającego. Poproszono mnie, abym wpłacił na konto Instytutu Myśli Demokratycznej swoje miesięczne uposażenie w radzie, czyli blisko 2,5 tys. zł – mówił rozgłośni działacz; nadzwyczaj chętnie cytowany jest przez media stanowiące otulinę propagandową rządu. Np. wPolityce czy DoRzeczy.

Od 6 czerwca 2017 roku do 7 maja 2018 roku Fieducik na rzecz instytutu dokonał siedmiu przelewów na kwotę 6650 zł.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie zgodzę się z autorem, że płatne wpisy w mediach społecznościowych to „zwykły rynkowy mechanizm reklamy”. Istotną cechą reklamy jest to, że jest ona zawsze wyraźnie oznaczona jako reklama i dzięki temu możemy ją łatwo rozpoznać. Tutaj mamy do czynienia z kryptoreklamą (która generalnie w mediach tradycyjnych jest zakazana i uważana za działanie wysoce nieetyczne), ponieważ płatne wpisy bynajmniej nie informują o tym, że są one płatną reklamą, a wręcz przeciwnie – podszywają się pod autentyczne prywatne wypowiedzi zwykłych ludzi mające wyrażać ich poglądy.
    Dlatego takie postępowanie jest oszustwem i manipulacją i nie można porównywać go do reklamy.

    1. 100/100 Zgadzam się z kolegą, przez takie „zwykłe mechanizmy rynkowe” demokracja na naszych oczach ginie. Wybory wygrane przez kłamstwa i manipulacje powinny być uznane za zamach na demokrację i karane więzieniem.
      A tak przy okazji, mam nadzieję że zauważyliście że z Bojana wychodzi obrońca ” zwykłych mechanizmów rynkowych”. Panie BS np płacenie pracownikom najniższych stawek czy eksmisje za długi też są zwykłym mechanizmem rynkowym .

  2. Coś mi mówi, że pan Fieducik to chyba dobrego miejsca na liście nie dostał i teraz chce błysnąć ;)

  3. Szambo zaczyna wybijać… a taki porzundny miał być, sprawdzony działacz… A tu z Robercika mały geszefciarz wylazł (jak z wielu wójtów i prezydentów miast).
    I co lewico? Warto było na grzbiet sobie brać taki garb?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…