Czar 500+ i obniżenia wieku emerytalnego oraz podobnych koślawych ruchów mających dowieźć rzekomej prospołeczności obecnej władzy pryska. PiS ewidentnie łapie zadyszkę.
Jak czytamy w raporcie z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie SuperExpressu, wynika, że gdyby wybory do Sejmu odbyły się jutro (19. stycznia), na PiS głosowałoby 41,10 proc. ankietowanych, Koalicję Obywatelską poparłoby 27,51 proc. badanych, Lewicę – 14,51 proc.; na Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicję Polską zagłosowałoby 8,53 proc. ankietowanych, a na Konfederację Wolność i Niepodległość – 8,09 proc. To nie są dobre wiadomości dla Prezesa Państwa.
W porównaniu z poprzednim sondażem zrealizowanym w grudniu, PiS traci 2,35 punktu procentowego, a KO zyskuje dwa punkty procentowe. Te ostatnie można wytłumaczyć zapewne odejściem posągowego Grzegorza Schetyny, który jest jednym z tych polityków, których po prostu nie da się lubić. Biją z niego zarozumialstwo i ignorancja. Trudno to raczej traktować jako poważny zwiastun jakichś zmian. PO wraz z przystawkami jest największym przegranym ubiegłorocznych wyborów i takim pozostaje.
Jednak Kaczyński i jego świta mają powód do obaw. Przy takim wyniku, pomimo, iż różnica – nominalnie biorąc – nie jest wielka, wynik taki nie zagwarantowałby PiS samodzielnej większości, co prawdopodobnie przypięczętowałoby słabnącą pozycję Prezesa Państwa. Warto przypomnieć, że jeden z jego koalicyjnych partnerów Jarosław Gowin, mocno wierzgnął już podczas pierwszego posiedzenia Sejmu – ostatecznie zdjęto więc z obrad ustawę o usunięciu tzw. trzydziestokrotności składki ZUS. Portal STRAJK pisał o tym w grudniu minionego roku. Gdyby PiS nie mógł stworzyć samodzielnego rządu rozpad Zjednoczonej Prawicy stałby się wcale możliwą perspektywą.
Badanie zrealizował Instytut Badań Pollster w dniach 14-16 stycznia 2020 roku na próbie 1075 dorosłych Polaków.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jeśli cokolwiek się stanie Pisowi w kolejnych wyborach, to skorzysta na tym PO. A tego raczej nie chcecie…. Szansę że zyska na tym Lewica, oceniam jako mrzonkę jeszcze przez wiele lat.
Różnica między Pisem a PO jest taka, że Pis to przeciwnik, a PO to wróg.
Strajk idzie w ślady reszty dziennikarskiego gałganiarstwa i tuż po wyborach zasypuje nas tak jak i tamci sondażami, sorry będę wulgarny — SONDOKRACJA qrwa jego mać!!!!!! Trz się wziąć do roboty i wygrać wybory a nie liczyć, że kaczka złamie sobie skrzydełko i będzie amba.
Pozdrawiam.
Ps. Może ludzkość będzie tak ewoluować — feudalizm, demokracja, sondokracja a na końcu IDIOKRACJA!!