Decyzja ma charakter oficjalny. 11 lutego minister spraw zagranicznych Filipin poinformował, że Filipiny zerwały VFA – porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi o zgodzie na stacjonowanie amerykańskich wojsk na terytorium Filipin.
Porozumienie VFA dotyczy zgody na rozmieszczenie sił ludzkich i sprzętu armii USA na terytorium Filipin. USA były uprzedzone o tym, że to się może wydarzyć po tym, kiedy senatorowi Filipin Ronaldowi de la Rosie odebrano na granicy amerykańskiej amerykańską wizę i nie wpuszczono do kraju.
„Kierując się zasadami uprzejmości dyplomatycznej dalszych oświadczeń ws. tego oczywistego rozwoju wydarzeń nie będzie” – napisał Teodoro Locsin, minister spraw zagranicznych Filipin. Dodał on też, że ambasada USA otrzymała wspomnianą decyzję.
Polecenie w sprawie zerwania porozumienia VFA wydał prezydent Rodrigo Duterte. Dał on miesiąc Stanom Zjednoczonym na załagodzenie dyplomatycznego skandalu z odebraniem senatorowi wizy, a następnie zabronił członkom władz Filipin wyjazdów do USA, a także odwołał swój udział w szczycie państwa ASEAN.
Philippine Prez ends decades old defence pact with US#Philippine #RodrigoDuterte #VFA #ForcesAgreement #US #USEmbassy #Manila #TeodoroLocsin #China #Russia #militarystrategies https://t.co/fDF0B8pqQW
— PenNews (@pennewstweet) February 12, 2020
Porozumienie VFA z 1999 r. pozwalało USA na stacjonowanie dużych sił wojskowych na terytorium Filipin oraz na organizowanie szeroko zakrojonych manewrów, na wodach Filipin, co zawsze wywoływało protesty Chin. Proces wypowiadania umowy ma się zacząć 180 dni od momentu podjęcia oficjalnej decyzji o zerwaniu porozumienia VFA.
Jaka będzie reakcja USA – na razie nie wiadomo. Obserwatorzy jednak zwracają uwagę, że nagły przypływ odwagi filipińskiego prezydenta związany jest ze zmianą kierunku polityki zagranicznej tego kraju od 2012 roku, a mianowicie skierowaniem się ku Chinom i Rosji. W 2019 roku Duterte podpisał szereg porozumień gospodarczych z Chinami, zaostrzyła się tez jego retoryka wobec USA, przekraczając granice przyjęte w dyplomacji (nazwał prezydenta Baracka Obamę „sukinsynem”). Pozycja Manili świadczy o zmianie sił w tym regionie i utracie wpływów USA na rzecz przede wszystkim Chin.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Czas pokaże, co z tego wyjdzie, ale jeśli prezydentowi uda się pozbyć US Army, to chwała mu za to!
No nie wiadomo czy to tak dobrze. USA i Chiny to poważni konkurenci, więc jak Filipiny wychodzą spod „kurateli” USA i trafiają do Chin, to nie wiadomo czego się tam spodziewać. Amerykańce mimo wszystko to cywilizacyjnie „nasi”.
… tacy „nasi” jak to pięknie mówił pewien Dżonson: „i co z tego że ssyn, ale nasz ssyn”.
Tia… W bardzo ,,cywilizowany” sposób okładali amunicją fosforowa mieszkańców Faludży! No wielkie brawa po prostu!