Po 17 latach przerwy, federalna administracja amerykańska postanowiła wrócić do tradycji egzekucji przedwyborczych. 77 proc. Amerykanów głosujących na Partię Republikańską popiera karę śmierci. 2020 jest rokiem wyborów prezydenckich, więc departament sprawiedliwości przygotował cztery egzekucje tego lata. Pierwsza ma mieć miejsce dzisiaj.
Zwykle kara śmierci i jej egzekucja odbywa się na poziomie stanów, lecz czasem orzekają ją sądy federalne, jak w przypadku 47-letniego Daniela Lee, skazanego w 1999 r. za udział w morderstwie rodziny sprzedawcy broni – pary dorosłych i 8-letniej dziewczynki. Główny sprawca mordu dostał dożywocie, ale Lee skazano na śmierć, co do dzisiaj budzi kontrowersje. Lee zostanie uśmiercony zastrzykiem pentobarbitalu w więzieniu w Haute Terre w stanie Indiana, jeśli Sąd Najwyższy w ostatniej chwili nie zawiesi wykonania kary.
Na pomysł powrotu do egzekucji wyborczych wpadł szef departamentu sprawiedliwości Bill Barr, który uważa, że rytualne zabicie kilku więźniów pomoże Donaldowi Trumpowi wygrać wybory w listopadzie. Sam Trump jest zwolennikiem kary śmierci np. za zabójstwo policjanta lub przemyt narkotyków, ale w ubiegłym tygodniu dostał list od rodziny ofiar, która domaga się zmiany wyroku na dożywocie. Matka kobiety zabitej ćwierć wieku temu Earlene Peterson zwróciła się do Trumpa jako jego wyborczyni: „Egzekucja Daniela Lee przyniesie naszej rodzinie tylko więcej bólu”.
Możliwości odroczenia wykonania kary nie ma zbyt wiele. Sąd odrzucił już argumentację rodziny ofiar, że uczestnictwo w zabiciu więźnia może ją narazić na zarażenie koronawirusem, bo widzów jest zawsze wielu: personel penitencjarny, adwokaci, rodziny ofiar i sprawców, dziennikarze, duchowni… Ostatnie słowo ma wypowiedzieć Sąd Najwyższy, do którego odwołała się 93-letnia dziś Earlene Peterson. Obrona Lee próbuje zatrzymać egzekucję poprzez kwestionowanie procedury, ale są na to bardzo małe szanse.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Chyba jedyny „plus dodatni” USA, to właśnie to, że eliminują chwasty ludzkie.
O tak. Po II wojnie wyeliminowali ich już z kilka milionów. W różnych częściach Ziemi. Jeśliś pan/pani, panie/pani Lubat, bez jankeskiego paszportu, to nie liczyłbym na uważanie go/jej za osobę ludzką… To co? Do zobaczenia na imprezce wstrzyknięcia waści!waścini pentobarbitalu?…