Zmarły niedawno kardynał Henryk Gulbinowicz nie jest już Honorowym Obywatelem Wrocławia. Zadecydowała o tym Rada Miasta na piątkowym posiedzeniu.

Na początku listopada Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała, że kardynał Henryk Gulbinowicz ma zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych oraz używania insygniów biskupich. Duchowny został także pozbawiony prawa do nabożeństwa pogrzebowego i pochówku w katedrze. Jak poinformowano w komunikacie, to efekt przeprowadzonego dochodzenia „w sprawie oskarżeń wysuwanych pod adresem kard. Henryka Gulbinowicza oraz po przeanalizowaniu innych zarzutów dotyczących kardynała”. Krótko potem kardynał zmarł.

Nad Gulbinowiczem w ostatnich dniach życia ciążyły poważne zarzuty. Chodziło m.in. o udzielanie pomocy sprawcom przestępstw seksualnych na łonie kościoła oraz molestowanie seksualne. W 2019 roku były kleryk Sebastian Kowalczyk ujawnił, że w 1990 roku, kiedy jako uczeń seminarium został wysłany do wrocławskiej kurii w roli gońca, kardynał zaprosił go na herbatę i pogaduszki, a następnie zaproponował nocleg, gdyż pora była już późna, po czym odwiedził go w sypialni i dość bezceremonialnie zaczął się dobierać do jego rozporka.

– On spytał, jak mi się podoba w seminarium, czy mam kłopoty z nauką, a potem przysiadł się do mnie, włożył rękę pod kołdrę i zaczął masować mi penisa. Pytał przy tym, czy ktoś mnie nie skrzywdził w seminarium albo nie dotykał wcześniej w ten sposób. Zamarłem. Nie wiedziałem, jak się zachować. Po prostu siedziałem jak skamieniały, nic nie mówiąc. To trwało kilka minut, po czym kardynał po prostu wyszedł – relacjonował Kowalczyk.

Wczoraj Rada Miasta przegłosowała odebranie Gulbinowiczowi tytułu Honorowego Obywatela Wrocławia. 28 radnych było za, czterech wstrzymało się od głosu, nikt nie stanął w obronie skompromitowanego duchownego.

– Nie można relatywizować krzywdy. Szczególnie jeżeli krzywda została wyrządzona słabszym i przez nadużycie władzy. A z tym mamy tu do czynienia. Jeżeli krzywda została wyrządzona to muszą być konsekwencje. Taką konsekwencją – choćby symboliczną – jest pozbawienie honorów.

Współczucie po śmierci Henryka Gulbinowicza nie może przysłonić krzywdy jaka spotkała ofiary – napisał wrocławski działacz SLD i Doradca Prezydenta Wrocławia ds. Tolerancji i Przeciwdziałania Ksenofob Bartłomiej Ciążyński.

Z kolei Dominik Kłosowski z klubu radnych „Sojusz dla Wrocławia” mówił podczas posiedzenia, że to trudna decyzja. – Chciałbym, żebyśmy kierowali się przede wszystkim tym, dlaczego się spotykamy i dlaczego Watykan podjął taką decyzję, karząc kardynała i zrobił to tak szybko. (…) apeluję, aby mieć na uwadze poczucie krzywdy osób, które przez samego kardynała lub jego zachowania zostały źle potraktowane przez los – mówił Kłosowski. I dodawał: – Uważam, że wina jest bezdyskusyjna. Do takiego tytułu musi być osoba nieskazitelna i nie wyobrażam sobie takiej osoby koło Bogdana Zdrojewskiego czy Olgi Tokarczuk.

W poniedziałek Gulbinowicz straci prawdopodobnie tytuł Honorowego Obywatela Białegostoku. Projektem uchwał przygotowanym przez administracje prezydenta Tadeusza Truskolaskiego zajmą się tamtejsi radni.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…