Władze Białegostoku zachowują się jakby kryzys klimatyczny ich nie dotyczył. Bo jakże inaczej odczytać można decyzję o wycince drzew na osiedlu Skorupy na potrzeby amerykańskiej korporacji?
Osiedle Skorupy to wyjątkowe miejsce w stolicy Podlasia. Gdzieniegdzie zachowała się tam przedwojenna zabudowa, krajobraz zdobią drewniane budynki, nie brakuje też wiekowych drzew. Władze miasta, które legitymuje się sloganem „Wschodzący Białystok” postanowiły wzbogacić ten rejon nowym elementem – restauracją sieci McDonald’s. Amerykański koncern dostał pozwolenie na umieszczenie swojego lokalu przy ulicy Geodetów.
Przekształceniom uległa cała okolica. Najpierw z pobliskiego zabytkowego budynku komunalnego wysiedlono lokatorów.
– Dobrze dla nich, bo ten dom nie jest w najlepszym stanie, ale spodziewam się, że miasto dostało już jakąś ofertę od prywatnej firmy budowlanej i niedługo ten budynek z niezłą historią odejdzie w niepamięć na rzecz jakiejś gównianej inwestycji patodeweloperów – mówi Portalowi Strajk jeden z białostockich aktywistów miejskich.
Potem przyszła pora na infrastrukturę. Trzeba było poszerzyć drogę, a na poboczu rosły drzewa. Do akcji wkroczyli więc drwale, za sprawą których szpaler kilkudziesięcioletnich drzew stał się historią.
„Aaa tam jakieś drzewa. Tylko ptaki z nich srajo. A tak, bo będziecie mieli kostkę brukową na której samochód można zaparkować no i zajebiste kanapki” – czytamy w komentarzu na portalu społecznościowym.
Grzegorz Janoszka z lokalnego okręgu Lewicy Razem z niepokojem przygląda się polityce białostockich władz.
– Białystok tnie na potęgę, nie ma miesiąca w Białymstoku bez kolejnych wieści o rabunkowej polityce miasta. W latach 2014-2018 na terenie miasta usuniętych zostało niemal 22 tysiące drzew – zauważa działacz w rozmowie z Portalem Strajk.
Janoszka wskazuje na opłakane efekty takiej polityki. – Nagłe, ulewne deszcze nie wsiąkają w beton, dlatego zalewane piwnice i garaże, tunele i ulice to już właściwie codzienność. Pod powstający Intermodalny Węzeł Komunikacyjny zostanie wyciętych 700 zdrowych drzew. W zamian dostajemy kilkupasmowe ulice w centrum i kolejne deweloperskie fuszerki. Magistrat swoją szkodliwą działalność tuszuje atrakcyjnymi pijarowo łąkami kwietnymi i (dwoma!) „zielonymi” przystankami. Mimo, że są to sympatyczne i niegłupie projekty (szczególnie łąki), to jednak całokształt działania włodarzy w obszarze miejskiej zieleni trzeba nazwać wprost – barbarzyństwo – mówi działacz Lewicy Razem.
W budżecie na rok 2019 władze Białegostoku zaksięgowały 1,25 mln zł na ochronę i pielęgnację drzew w parkach. Na wycinkę drzewostanu przeznaczono zaś 2 mln zł.
Stolica Podlasia doczeka się niebawem swojego portu lotniczego. W związku z rozbudową lotniska Białystok – Krywlany wyciętych ma zostać 15 tysięcy drzew i krzewów.
„Lotnisko Krywlany nigdy nie było inkluzywnym obiektem, a decyzje o rozbudowie są m.in. w celu włączeniu lotów dla biznesmenów czy sportowców. Co ważne, powiększenie lotniska zakłada wycinkę lasu Solnickiego, a pytania organizacji o cel oraz słuszność rozbudowy (np. Inicjatywa dla Białegostoku czy Łączy nas Białystok) są zbywane przez władze” – czytamy w komunikacie białostockich Młodych Razem.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…