Robotnicy z ukraińskich kopalń uranu, wchodzących w skład Wschodniego Kombinatu Górnictwa i Wzbogacania (SchidHZK, dawniej WostGOK), ostrzegali rząd, że jeśli nie otrzymają zaległych wynagrodzeń do poniedziałku, to podejmą radykalne kroki protestacyjne. Dotrzymali słowa.
Na początku grudnia delegacja górników wydobywających rudę uranu głównie na potrzeby ukraińskiego Enerhoatomu protestowała w sprawie zaległych pensji pod siedzibą rady ministrów w Kijowie. Bez skutku. W piątek 18 grudnia na kilka godzin zablokowali drogi szybkiego ruchu między miastem Kropiwnyćky (d. Kirowohrad) a Krzywym Rogiem, Kijowem i Mikołajowem. Gdy odzewu i woli uregulowania problemu nadal nie było, w poniedziałek przystąpili do całodobowego blokowania już nie trzech, a pięciu kluczowych autostrad na Ukrainie – także z Kropiwnyćkiego do Humania i Aleksandrii.
Robotnicy przez całą dobę, bezterminowo blokują ruch, przepuszczając jedynie karetki pogotowia, inne pojazdy uprzywilejowane oraz międzymiastowe mikrobusy pasażerskie (marszrutki). Ludzie krążyli po drogach także po zmroku, przyłączając się do czynnego protestu lub odpoczywając na zmiany. W walkę zaangażowanych jest kilka tysięcy górników z kopalń Inhulska, Smolinska i Nowokostiantyniwska oraz pracowników i pracownic innych zakładów wchodzących w skład SchidHZK. Łącznie państwowe przedsiębiorstwo nie wypłaciło załogom 83 mln hrywien (ok. 11 800 mln zł). 7 grudnia zakłady wydobycia uranu zostały przeniesione w tryb przymusowego przestoju, co w praktyce oznacza pozbawienie robotników jakichkolwiek, choćby wypłaconych z opóźnieniem, zarobków. Aktywiści związków zawodowych ostrzegają również, że źle przygotowany przestój oznacza w rzeczywistości porzucenie kopalń, a to może skończyć się katastrofą ekologiczną.
Protest wspierają również mieszkańcy Smolinego, osady typu miejskiego, w której położona jest jedna z kopalń uranu, niezatrudnieni bezpośrednio w zakładzie, ale pracujący w drobnych usługach. W Smolinem uranowy kombinat jest jedynym większym pracodawcą. Upadek lub ograniczenie działalności przez przedsiębiorstwo będzie oznaczał upadek całej miejscowości.
Protestujący, blokując drogi, eksponują transparenty z napisami wprost odnoszącymi się do haniebnego zatrzymywania zapłaty pracowników („Wypłaćcie górnikom zarobione pieniądze”, „Głodny górnik – wstyd dla państwa”) lub wzywającymi rządzących do ratowania rodzimego wydobycia uranu w imię bezpieczeństwa energetycznego. „Czyżby obcy uran miał gwarantować niezależność energetyczną Ukrainy?” – napisała na swoim transparencie jedna z uczestniczek blokady. SchidHZK to jedyne przedsiębiorstwo ukraińskie, które zajmuje się wydobyciem uranu na użytek krajowej energetyki jądrowej. Kraj ma cztery elektrownie jądrowe z piętnastoma reaktorami, dostarczają one około połowy energii elektrycznej produkowanej na Ukrainie.
W ukraińskiej polityce pojęcie patriotyzmu i troski o ojczyznę było w ostatnich latach odmieniane przez wszystkie przypadki. Najwyraźniej jednak w przekonaniu rządzącej „elity” patriotyzm to malowanie płotów na niebiesko-żółto, ale zagwarantowanie ciężko pracującym ludziom terminowego zarobku i odrobiny stabilności, zwłaszcza w czasach pandemii – już nie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…