Metropolita wypowiadał się o zapłodnieniu pozaustrojowym w ramach cyklu spotkań „Dialogi w katedrze” w parafii Jana XXIII w Łodzi. Jego słowa świadczą o tym, że kościół jest w kwestii in vitro nieprzejednany.
– Mamy tu do czynienia z ideologią na rzecz „wyboru” i bierzemy w nawias zalecenia moralne i etyczne. Wiem to z relacji osób, które zgodziły się na tę metodę. Kobieta, która poddana jest bolesnym zabiegom, przygotowującym na przyjęcie zarodka. To także upokarzające dla mężczyzny. Czy to jest miłość? – pytał arcybiskup, lekceważąc fakt, iż to właśnie miłość i pragnienie posiadanie potomstwa popycha ludzi do daleko idących poświęceń. – To prawda, że radością jest dziecko, ale to nie jest produkt – by go posiadać! To nie jest rzecz! To jest Boży dar! Oto trzeba się modlić, widząc w dziecku przejaw Bożego błogosławieństwa.
Wygląda na to, że obdarzenie płodnością według nauczania kościoła katolickiego wiąże się z otrzymaniem Bożego „zezwolenia”, a zatem łaska ta zarezerwowana jest jedynie dla dobrych i wytrwałych chrześcijan. Polski kościół najwyraźniej złapał wiatr w żagle. Z lubością nakłada na swe nauczanie normy obowiązujące w XIX wieku. – Kościół uważa, że jedynym godnym sposobem powołani do życia, jest akt małżeński, a nie technologia! – podkreślał Jędraszewski.
Słowa metropolity wywołały w mediach słuszne oburzenie. Hierarcha na pytanie „dlaczego Kościół wtrąca się do in vitro”, odpowiedział, że kościół jedynie „żyje tym, czym żyją jego wierni”. Wyraził również ubolewanie nad tym, że wierni przejawiają „mentalność techniczną”, gdyż „cel nie uświęca środków” oraz przestrzegł, że „nie można dążyć do dobra poprzez złe postępowanie”.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Po pierwsze – kościół to wierni, bo to organizacja religijna.
Po drugie – hierarchowie powinni zacząć też żyć na tym poziomie, co wierni – większość wiernych.
Skrajnie niemoralne wypowiedzi. To jest łamanie prawa do leczenia, milion polaków bo tylu cierpi i będzie więcej, powinno wystąpić że przestajemy płacić podatki, bo jak nie mamy prawa do leczenia, elementarne prawo człowieka, to z jakiej racji płacimy podatki.?
Gdyż czy ktoś temu panu zabrania chodzić do okulisty leczyć wzrok.? Ktoś taki natychmiast od czci i godności byłby odsunięty, jako chore bydle prześladujące kalekich i niedowidzących. Ale milionowi polek i polaków nie wolno korzystać z medycyny, bo pan kleruś ma obsesje seksualne. Gdzie reklamuje się ideologię dewiacji, deprawacji i nikt przytomny nie słucha tych panów, bo to niszczy każdy związek, co psychologia czy szeroko pojęta nauka, nazywa Dewiacją, to co kler głosi. Z tej dewiacji oni nie mogą przeżyć jednej rzeczy, masturbacji, która jest potrzeba do procedury in-vitro, to ich tak naprawdę boli. Wszystko, nawet antyaborcyjne wrzaski i pozbawianie kobiet prawa do własnego ciała, zmuszanie do niewolnictwa, z obsesji seksualnych tych panów, ma jedną cechę, straszny seks. Bo jak dokonała aborcji to uprawiała seks a nie rozpłód, dla przyjemności, gdyż z biologią ich wrzaski nie mają nic wspólnego. Banda niemoralnych dewiantów, gdzie wybór moralny pozostaje kwestią człowieka, zmuszać lub zabraniać to jest niemoralność, z obsesji dziadów w sutannach ludzie nie mają prawa się leczyć i to nie jest normalne, to katolicki Jihad. Ale teraz czy Pis będzie bronił elementarnych praw polaków, czy wykona szkodliwy polakom rozkaz Moskwy, tfu Watykanu, dla zaburzonych dewiantów z obcego kraju. ? Gdyż jak dla księży to niewłaściwe to niech nie korzystają. To jest podstawa zasad moralnych, obraża mnie nie idę, obraża mnie nie korzystam, ale już zabranianie innym tego co ja uważam, jest skrajną demoralizacją.