Czarny protestująćy przeciw policyjnej przemocy.

W Stanach Zjednoczonych policjanci coraz częściej zabijają ludzi w sytuacjach, gdy nie ma żadnego powodu do podjęcia interwencji. Najczęściej ich ofiarami padają czarnoskórzy obywatele. Winni prawie nigdy nie ponoszą konsekwencji swoich czynów.

Czarny protestująćy przeciw policyjnej przemocy.
Jeden z wielu ubiegłorocznych protestów przeciwko brutalności amerykańskiej policji / fot. Flickr

Dokument przedstawiający skalę policyjnej przemocy opublikowała organizacja Mapping Police Violence, opierając się na zeznaniach świadków, własnych badaniach w terenie i kompilując dane publikowane przez prasę, raporty policyjne i media społecznościowe.

Raport potwierdza, że czarny kolor skóry nadal naraża przy spotkaniu z policją na śmiertelne niebezpieczeństwo. Według statystyk dla Afroamerykanina ryzyko śmierci z rąk policjanta jest trzy raz większe niż dla białego Amerykanina. Mapping Police Violence naliczyło 321 przypadków zabicia czarnoskórego obywatela. W 71 proc. przypadków do tragedii doszło, gdy ofiara nie stwarzała dla policjantów żadnego zagrożenia. Niektóre opisane sytuacje pokazują, że mundurowi strzelają do czarnoskórych obywateli z zastraszającą łatwością. Przykładowo nastoletni Zachary Hammond został uśmiercony z pistoletu policjanta, gdy kupował lody, gdyż „stróż prawa” ze znanego sobie tylko powodu uznał, że chłopak właśnie nabywa … narkotyki.

Liczba przypadków śmierci Afroamerykanów z rąk policjantów jest nieproporcjonalnie wysoka w stosunku do ich ogólnej liczby. Raport Mapping Police Violence nie wykazuje również związku między liczbą interwencji zakończonych śmiercią obywatela a przestępczością w miejscach, gdzie do nich doszło. Fakt ten unaocznia, ile warte jest odwieczne wytłumaczenie amerykańskiej policji.  Bardzo często gdy funkcjonariusz odbierze komuś życie, policja tłumaczy, że tylko bronił się przed agresywnym napastnikiem.

Obecnie Departament Sprawiedliwości prowadzi 22 postępowania w sprawach dotyczących łamania praw obywatelskich. Niektóre mimo oczywistych dowodów nadużyć ciągną się latami. W 98 proc. przypadków opisywanych przez raport Mapping Police Violence policjanta, który zabił człowieka, nie spotykały żadne, nawet symboliczne konsekwencje.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…