Wczoraj do Izabeli z Pszczyny i grona innych ofiar nieludzkich przepisów antyaborcyjnych w Polsce dołączyła Agnieszka – zmarła w szpitalu, w wyniku powikłań ciąży bliźniaczej. Aborcja mogła ocalić jej życie.
Jak podają bliscy zmarłej, trzydziestosiedmioletniej kobiety z Częstochowy, 21 grudnia na Oddział Ginekologii Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie. Była w I trymestrze bliźniaczej ciąży i skarżyła się na ból brzucha oraz wymioty. Powiedziano jej, że ciąża bliźniacza musi tak boleć.
Z każdym spędzonym w szpitalu dniem stan pani Agnieszki się pogarszał. 23 grudnia obumarł jeden z płodów, jednak zamiast go usunąć, lekarze bezczynnie czekali na śmierć drugiego. Drugi z płodów obumarł prawie tydzień później – 29 grudnia – ale na wydobycie obu czekano kolejne dwa dni. Dwa dni kobieta nosiła w sobie martwe ciała swoich dzieci. Jedyne, o co zadbał szpital, to wezwanie księdza, by przyjechał na oddział i wyprawił martwym dzieciom pogrzeb.
Po o wiele spóźnionym wydobyciu martwych płodów stan kobiety pogarszał się jeszcze bardziej. W końcu nie było z nią żadnego kontaktu i z ginekologii przeniesiono ją na oddział neurologiczny. Rodzina miała utrudniony wgląd w dokumentację medyczną, szpital utrudniał zdobycie jakichkolwiek informacji o stanie pani Agnieszki. Powoływał się na brak oświadczenia, które pani Agnieszka miałaby napisać dla męża bądź siostry – nie wiadomo, jak miałaby to oświadczenie podpisać, skoro na ostatnim filmiku nagranym przez siostrę z kobietą nie było absolutnie żadnego kontaktu. Szpital insynuował, że zły stan zdrowia trzydziestosiedmiolatki jest wynikiem spożywania dużej ilości surowego mięsa.
23 stycznia nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Następnego dnia kobietę w stanie agonii przetransportowano do szpitala w Blachowni i dopiero tam rodzina otrzymała informacje dotyczące stanu ich bliskiej oraz dostęp do dokumentacji medycznej. Było jednak już za późno.
Kobieta zmarła wczoraj popołudniu, osierocając tym samym trójkę swoich dzieci, które nigdy nie doczekały powrotu swojej mamy ze szpitala.
Wszystkie zamieszczone wyżej informacje rodzina tragicznie zmarłej udostępniła w napisanym przez siebie oświadczeniu. Apelują o rozgłos i pomoc w domaganiu się sprawiedliwości dla ich żony, siostry, matki. „Chciała żyć, nikt nie spodziewał się takiej eskalacji spraw. Kto jest w tym momencie podmiotem karnym? Kto odpowiada za tę krzywdę? Szpital? Trybunał Konstytucyjny? Posłowie głosujący za Ustawą antyaborcyjną w Polsce?” – pyta pogrążona w żałobie rodzina.
Kontakt do rodziny zmarłej można zdobyć pod e-mailem: sprawa.agnieszki@onet.pl
Zakaz aborcji zabija.
Pozbawił życia kolejną kobietę. 37-letnia Agnieszka zmarła w ciąży bliźniaczej, bo nie zdecydowano się na usunięcie martwego płodu.Ile jeszcze ofiar pochłonie nieludzkie prawo antyaborcyjne? Ile matek straci swoje córki? Ile dzieci zostanie osieroconych?
— A. Dziemianowicz-Bąk (@AgaBak) January 26, 2022
Na miejscu pani Agnieszki mogłaby się znaleźć każda Polka. A dowodów empirycznych na to, że zakaz aborcji zabija, polski rząd dostał aż zanadto. Bezsilność w obliczu nieludzkiego prawa może jedynie nasunąć pytanie, ile jeszcze ofiar pochłonie zakaz aborcji w Polsce.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
To nie wina przepisów ws. aborcji, ale zaniechania lekarza. Zgodnie z przepisami (mimo nowelizacji), mogą usunąć nawet żywe płody w przypadku zagrożenia życia matki. Lekarze popełnili przestępstwo, a nowelizacja ustawy (jeśli się na nią powołują) to tylko wymówka. Powinni stracić prawa do zawodu i trafić do więzienia, bo działali z premedytacją doprowadzając do śmieci.