Zarabiają mniej niż wynosi lokalne wynagrodzenie minimalne. Hiszpański rząd odmawia im wyrównania stawek, bo stawki w placówkach dyplomatycznych zostały zamrożone. W efekcie pracownicy ambasady w Canberze mają problem z zaspokojeniem podstawowych potrzeb życiowych.
„Żądamy wynagrodzeń na tym samym poziomie, co australijscy pracownicy, który w naszej placówce wykonują podobne obowiązki, mają zbliżone umiejętności i doświadczenie” – mówią dla „Canberra Times” pracownicy hiszpańskiej ambasady w Australijskim Terytorium Stołecznym, którzy od ponad sześciu miesięcy otrzymują pensje niezgodną ze standardami określonymi przez Komisję ds. Uczciwej Pracy.
Ich akcja protestacyjna rozpoczęła się z lipcu br., kiedy rząd w Madrycie odmówił im dostosowania płac do obowiązujących stawek, zasłaniając się wstrzymaniem podwyżek dla pochodzących z Hiszpanii pracowników placówek dyplomatycznych. Decyzja ta prowadzi do jawnej niesprawiedliwości, gdyż część personelu posiadająca australijskie obywatelstwo jest wynagradzana według miejscowych stawek.
Spanish consular staff in Australia continue Christmas strike https://t.co/pHBsKm6ISM pic.twitter.com/Bcvr4UBil1
— Sydney Informer (@sydneyinformer) 25 grudnia 2017
Odpowiedzią pracowników był bezterminowy strajk, który rozpoczął się podczas grudniowych wyborów regionalnych w Katalonii. Urny były wystawione również w konsulacie, gdyż w Canberze, a także w otaczającym federalny dystrykt stanie Nowa Południowa Walia mieszka na stałe kilkanaście tysięcy osób z hiszpańskim obywatelstwem. W dniu wyborów przed placówką utworzyły się kolejki, gdyż personel ubrany w koszulki z napisem „Zarabiam nielegalną pensje” przerywał pracę co dwie godziny.
„Naszym zamiarem nie było zakłócenie okresu wyborczego, ale zwrócenie uwagi na niesprawiedliwą sytuację, w jakiej się znajdujemy” – tłumaczą pracownicy w rozmowie z Canberra Times. „Jesteśmy bardzo sfrustrowani, ale jesteśmy też zdecydowani walczyć z tym procederem, aż do skutku” – dodają.
Pracownicy zwracają również uwagę na niesprawiedliwy podział zasobów w ramach placówki. Pensja ambasadora jest wyższa niż zarobki całego ośmioosobowego personelu razem wziętego. Tymczasem rząd nie zgadza się na podwyższenie ich zarobków o 3,3 proc.
Protest w ambasadzie trwał również podczas Świąt Bożego Narodzenia i, jak zapowiadają pracownicy, będzie kontynuowany również w 2018 roku. Zatrudnieni liczą, że do akcji się włączą również kadry innych hiszpańskich placówek dyplomatycznych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…