Bernie Sanders zamierza wnieść pod obrady amerykańskiego parlamentu propozycję, która jak na warunki USA jest rewolucyjna. Senator Demokratów chce umorzyć studentom spłatę kredytów, bez których nie mogliby podjąć nauki na wyższych uczelniach, i umożliwić studiowanie za darmo.
Kredyt studencki spłaca obecnie ok. 45 mln Amerykanów – studiujących i absolwentów, którzy dawno ukończyli naukę na uniwersytecie. Gdyby projekt Demokratów został przyjęty, ich dług zostałby umorzony. Łącznie chodzi o kwotę rzędu 1,6 bln dolarów. Poza tym nauka w college’u (na wydziale lub w samodzielnym instytucie, zakończona uzyskaniem dyplomu równoważnego z licencjatem) ma stać się bezpłatna, by uczynić dostęp do oświaty naprawdę powszechnym i by również kolejne roczniki studentów nie musiały się zadłużać.
W komentarzu dla „The Washington Post” Sanders nazwał swój projekt „naprawdę rewolucyjnym” i nie przesadził. W Ameryce zaciąganie pożyczek na to, by móc studiować uważane jest przez głównonurtowych komentatorów za rzecz absolutnie normalną. Tymczasem senator Demokratów nie boi się mówić, że cały mechanizm jest absurdalny i społecznie szkodliwy. „Całe pokolenie skazano na dożywotni dług, za zbrodnię uzyskania wykształcenia” – mówi Sanders, podkreślając, że dla pokolenia, w które uderzył kryzys roku 2008, sprawa ma znaczenie szczególne.
W ogłaszaniu projektów aktów prawnych, które otrzymał nazwę Student Debt Cancellation Act i College for All Act Sandersowi mają towarzyszyć dwie deputowane Demokratów kojarzone z młodym, patrzącym nieco odważniej w lewo pokoleniem w tej partii: Ilhan Omar oraz Pramila Jayapal. Ilhan Omar napisała na Twitterze, że jest szczególnie dumna z tej inicjatywy, gdyż sama jest jedną z Amerykanek, które ciągle mają do spłacenia zadłużenie za studia.
W projekcie Sandersa studia licencjackie mają być bezpłatne dla wszystkich, ale o najuboższych pomyślano szczególnie – senator chce zwiększyć pulę środków dostępnych na stypendia w ramach federalnego programu grantowego. Pytany, skąd weźmie na to pieniądze, demokratyczny socjalista wskazywał inny ze swoich projektów – podatek od transakcji finansowych, czyli opodatkowanie Wall Street. Konkretnie – 0,5 proc. od transakcji giełdowych. W jego ocenie przyniesie to w ciągu 10 lat ponad 2 bln dolarów, które będzie można przeznaczyć na edukację.
Kilka tygodni temu senator z Vermont, który szykuje się do startu w prawyborach u Demokratów przed kolejnymi wyborami prezydenckimi, zaprezentował także swoje postulaty dla szkół niższych szczebli: zakaz tworzenia szkół społecznych (charter schools) ukierunkowanych na zysk, zapewnienie każdemu uczniowi bezpłatnego posiłku w szkole oraz poważne podwyżki nauczycieli.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Komuna wróciła! Ale w USiech, u nas nie wróci, bo to my ją obalaliśmy! Teraz będziemy im podrzucać powielacze i styropian, by dzielni amerykańscy robole mogli zwalczać komunę w imię wspaniałego kapitalizmu.