Ucierpią posiadacze kredytów hipotecznych. Dziewięć banków zdecydowało się jak na razie na podniesienie marży. Dla klientów oznacza to wyższe raty, a przeciętny zysk dla banku z każdych skredytowanych 300 tys. zł to około 20 tys. zł.
– Naiwnością było sądzić, że wprowadzenie podatku bankowego nie odbije się na portfelach klientów – komentuje Marcin Krasoń z Home Broker.
Banki, które zdecydowały się w związku z wprowadzeniem podatku bankowego podnieść marże dla kredytów hipotecznych, to m.in. Alior Bank, Deutsche Bank, Getin Noble Bank, mBank i Raiffeisen. Oznacza to średnio o 20 tys. zł więcej do spłacenia przez każdego kredytobiorcę, który zapożyczył się na kwotę 300 tys. To podniesienie miesięcznej raty o około 65 zł.
W dodatku podniesiona marża obowiązywać ma przez cały okres kredytowania. Banki zaznaczają, że nie widzą możliwości renegocjacji marży. – Póki co nie wiadomo, jak wprowadzenie podatku bankowego przełoży się na dostępność kredytów. Bankowcy zapowiadają, że może dojść do ograniczenia akcji kredytowej, ale ocenić to będzie można dopiero jak podatek faktycznie wejdzie w życie, a banki i klienci przyzwyczają się do nowej rzeczywistości – mówi ekspert z Home Broker, dodając, że warte uwagi wobec nowych warunków kredytowania są rządowe dopłaty, z których można „wyciągnąć” nawet 15 proc. wartości mieszkania.
Podatek bankowy ma być batem na wielką finansjerę i zwiększyć dochody budżetu państwa. Jak widać jednak, banki znalazły już sposób, aby zrekompensować sobie większą daninę. Ciekawe, jakie niespodzianki kryje ustawa frankowa i w jaki sposób odbije się to na klientach.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Tyle że takie „odbijanie sobie” na klientach ma zawsze limit. Przekonały się o tym sklepy wielkopowierzchniowe, które teraz co chwila mają „promocje”, ale niektóre ceny już spadły na stałe. Dlatego nie pyskowali w sprawie podatku obrotowego, bo widzą, że argumentów brak – podniosą ceny, to znowu spadną obroty i tyle będzie. Po prostu banki mają w Polsce takie eldorado, że jest jeszcze margines na kombinacje. Ale i to się skończy, kiedy poziom lokat spadnie w związku z ubożeniem społeczeństwa, akcje kredytowe spadną, a za nimi polecą bankrutujący deweloperzy – jedni z najlepszych klientów, a rynek nowych klientów się znacznie kurczy. I wtedy jak w sklepach zacznie się walka cenowa.