Wiosną 2015 odbył się przetarg na dostawę 70 śmigłowców dla polskiego wojska. MON miał do wydania 13 miliardów. Na kontrakt załapał się francuski Airbus i jego śmigłowiec Caracal. Przegrał producent Black Hawka – amerykański koncern Lockheed Martin, właściciel PZL Mielec. Przepadła też oferta włosko-brytyjskiej AgustyWestland, do której należą zakłady w Świdniku.
Airbus obiecał kupić Wojskowe Zakłady Lotnicze w Łodzi, obiecał też wiele inwestycji związanych z tzw. offsetem. Ten zaś polega na tym, że jak od kogoś coś kupujemy, to ten ktoś ma równowartość tej kwoty zainwestować u nas.
Macierewicz od początku parł do zerwania kontraktu. Najpierw szukał haka po stronie negocjatorów z PO. Nie udało się. Zostało tylko takie prowadzenie negocjacji offsetowych z Francuzami, by z nich nic nie wyszło.
Kontrakt zerwano. Polska zostanie teraz obłożona olbrzymimi karami. Kary zapłaci budżet z podatków wszystkich. Nikt jednak nie zrekompensuje ludziom z Łodzi tego, że nie będą mieli pracy. Macierewicz co prawda obiecuje, że nikt w tym mieście niczego nie straci, ale można to włożyć między bajki.
Wszyscy wiedzą, że nowy przetarg będzie ustawiony pod Mielec. Wygra zatem koncern amerykański. Ma takie moce przerobowe, że do realizacji zamówienia nikogo nie musi zatrudniać dodatkowo.
A jednak stracimy nie tylko na karze dla Francuzów. Smakiem obejdą się nie tylko mieszkańcy Łodzi. Doświadczenie w kupowaniu broni od Amerykanów mówi, że nie powąchamy ani centa z offsetu. Przećwiczyliśmy to przy zakupie F-16, gdzie, by uniknąć inwestowania, Amerykanie wliczyli do wartości offsetu wszystkie firmy, które miały jakiekolwiek amerykańskie udziały. I to firmy, które działały tu grubo przed podpisaniem kontraktu na F-16. W ten sposób w rozliczeniu amerykańskich inwestycji za samoloty znalazły się funkcjonujące od lat w Gliwicach zakłady Opla.
Stany Zjednoczone zawsze robiły nasze, wpatrzone w Waszyngton jak w obrazek, rządy w bambuko. My od nich kupowaliśmy, wysyłaliśmy nasze wojsko na ich wojny, wspieraliśmy ich dyplomatycznie na przekór Europie – po czym zostawaliśmy z ręką w nocniku. I jak widać po mieleckich zapewnieniach Szydło, niczego nas to nie nauczyło.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
Mówienie o wojskowości w oczach pacyfistów, których sporo jest na lewicy nie brzmi dobrze. Jeśli jednak mówić o tym temacie i uznać,że wojna jest istotnym zagrożeniem a inwestowanie w armię – służącą głównie do zabijania (no ale też m.in do akcji ratowniczych) jest celowe,to wynika stąd,że:
0.(Ponieważ to sprawa oczywista) – Armia musi być na tyle sprawna,by móc zrealizować zadane cele tak w czasie pokoju jak i w czasie wojny (cele te TEŻ należy mieć jasne na wczoraj).
1.Sprzęt wojskowy trzeba kupić jak najlepszej jakości – gwarantujący siłę ognia w realiach wojennych oraz maksymalne dostępne bezpieczeństwo dla żołnierzy – tak w realiach wojennych jak i pokoju (za dużo płacimy w podatkach na ich szkolenie,żeby głupio ginęli)
2.Sprzęt wojskowy musi jednocześnie być tani w eksploatacji,naprawie i użyteczny w działaniach ratunkowych/transportowych.No i nowoczesny też (bo wymiana za 2 lata odpada)
Fakty są takie: Caracal miał świetny zasięg.Spełnił wszystkie wymagania przetargu. Nawet pomimo kosztów eksploatacji (paliwo) zakup tych śmigłowców oznaczał,że Polska będzie korzystać z maszyn o podobnej budowie – a to oznacza,że dostęp do części zamiennych mógł być lepszy (z kilku zepsutych maszyn można poskładać sprawną). I miał być uzbrojony.Co mamy w zamian ?
Obietnice miejsc pracy (to brzmi prawie lewicowo – ale realnie to demagogia,bowiem nie wolno poświęcać aż tak jakości za miejsca pracy i to w zamówieniach dla wojska). Niestety te miejsca pracy realnie nie w Mielcu, a w Conneticut. Prawdopodobne będzie kupione wiele różnych śmigłowców (więc części zamienne droższe i mniej dostępne). Mniejszy zasięg śmigłowców i mniejsza ich ładowność (i na wojnie i w czasie pokoju to jednak PROBLEM). Wyposażenie i uzbrojenie to niewiadoma.Koszt też.Wygląda na to,że będzie drożej,a wcale nie lepiej.W dodatku – te śmigłowce które są potrzebne wojsku „na wczoraj” będą nie wiadomo kiedy. A jeśli Antoś albo jego następca tymczasem rozpęta wojnę ? No… to wtedy trzeba będzie latać na starych…
A w czasie pokoju po prostu kilka Mi spadnie jak CASA czy Tupolew.W sumie „nic takiego”, Polskie realia,sprawę znów zamiecie się pod dywan,a jak spadną wiezieni politycy to rodziny dostaną odszkodowanie.Może nawet będzie kolejna szopka z ekshumacjami i władza po trupach?
Ot cała „dobra zmiana” w wojsku w miniaturze.
Ciekawostką jest też,że Macierewicz był (a może i jest) przeciwko transporterom KTO Rosomak.Jednemu z nielicznych produktów wojskowych, które (mimo,że na licencji) okazały się sukcesem dla Polskiej zbrojeniówki.No ale pewnie liczył,że Polska kupi Amerykań$kie Bradleye zanim te pójdą w końcu na żyletki… Najgorszy możliwy minister od wojskowości.
Good morning Poland…
… czyli kolejna ustawka, której celem jest rozbicie Europy i dlaczego. Tysiące małych spraw, układają się w jeden obraz przyczyn naszej sytuacji. Oczywiście w skrócie. Oczywiście subiektywnie, ale na faktach. Pozostając w podziękowaniu dla autora za inspirację.
UE miała być przeciwwagą gospodarczą dla molochów światowego biznesu oraz organizacją społeczną, która większość zysków reinwestuje we wzrost społeczny i ekonomiczny europejskiej wspólnoty. Wielka, odważna i piękna wizja, która miała stworzyć świadome społeczeństwo obywatelskie, żyjące w przyjaznym państwie. Wielka Kraina, w której każda opcja polityczna reprezentuje realne potrzeby społeczne poszczególnych krajów i klas.
Partnerstwo społeczne i narodowe. Zreformowany kapitalizm, z którego bogactwa doświadczeń bierze się jedynie sprawne systemy zarządzania, bo umożliwiają zrównoważony rozwój ekonomiczny. W takim „neokapitalizmie” pamięta się o ludziach, którzy go współtworzą, reinwestując większość zysków w poprawę warunków życia, zrównanie szans i powszechne dobro społeczne. A więc współpraca w imię celu wyższego, socjalnego, dostosowanego do potrzeb zmieniającego się świata ludzi.
Szczęśliwe narody są tworzone przez szczęśliwych i spełniających się ludzi. Prosta zasada. Przejrzystość celów. Taka miała być Europa. Pesymistycznie w czasie przeszłym, bo być może to kolejna utopia, której zasady i cele są czytelne dla nielicznych. Choć bliskie wielu z nas – giną w hałasie reklam szczęścia w promocji.
Ta wizja Europy to idea i cel wyższy, niż technokratyczna ideologia zysku ponadnarodowych grup, tworzonych przez ludzi, dla których „zrównoważony rozwój” jest tylko kolejnym sloganem reklamowym. Za fasadami kolorowych bilbordów stoi egoistyczny zysk, realizowany kosztem innych… wyzysk. Wyzysk realizowany ze szkodą w wielu wymiarach – od szkód społecznych po ekologiczne, bo ta westernowa forma kapitalizmu niszczy dosłownie wszystko. To model podboju, realizowanego pod flagami argumentów i racji ucisku „kolorowych” w upiornej wizji gatunku nad zwierząt-pod ludzi, który zbudował fundamenty wielonarodowego „państwa amerykańskiego” i idee szczęścia, ale tylko dla uprzywilejowanych, którzy w ten amerykański sen są wstanie uwierzyć.
Wszystko za szklane paciorki, i koce z odrą , i morze alkoholu oraz wiele pozytywnych haseł, zapewnień o jasnej przyszłości, w które można uwierzyć tylko na skrajnej bani. Ten model się tylko powiela w wielu miejscach na Ziemi. I to są fakty historyczne – to jest los Indian i wielu innych nacji. Ale to wszystko nie jest dziełem narodu amerykańskiego, bo to byłoby stwierdzenie krzywdzące wielu dobrych ludzi, żyjących na kontynencie amerykańskim.
Trudno więc powiedzieć jakiej nacji, czy narodowości są ludzie, tworzący ponadnarodowe konglomeraty korporacyjne, dla których jedynym celem jest zysk. A właściwie wyzysk, polegający na ciągłym zmniejszaniu kosztów na wszystkich etapach generowania przychodu. I nie można jednoznacznie stwierdzić, czy to są Amerykanie, Rosjanie, Chińczycy, Izraelici czy Eskimosi. Można za to całym sobą poczuć różnicę w smaku chleba, produkowanego z pasji serca przez piekarza i tego, produkowanego wyłącznie dla zysku przez organizacje, dla których ten „towar” jest tylko instrumentem pomnażania kapitału. To nowa nacja kanibali, która zmniejsza koszty swojego działania, zubożając ekonomicznie, etycznie i moralnie całe narody.
To jest ponadnarodowa organizacja w stanie wojny, dla której Europa w powyższym opisie jest kolejnym wrogiem, następnym kontynentem do podbicia, a każdy z nas jeleniem do oskubania. Dla tych ludzi „wolny rynek” to arena wojny, w której „walka o klienta”, jest tak naprawdę walką nie tylko nasze pieniądze, majątek i czas. To jest wojna bezdusznym maszyn ideologicznych z naszym człowieczeństwem. A na każdej wojnie wiadomo – wygrywa ten, kto ma większy potencjał militarny. A te organizacje dysponują budżetami większymi od wielu pojedynczych państw oraz czymś jeszcze bardzo istotnym – jednością celu, której nam prostym ludziom ciągle brakuje.
Dlatego powstała Zjednoczona Europa, by stworzyć ponadnarodowy cel, kierunek oraz potencjał, prowadzący do zwycięstwa wyższych wartości człowieczeństwa nad niskimi popędami, które każdy z nas nosi w sobie, bo taka jest ludzka natura, pełna sprzeczności. Dlatego powstała ta jasna i edukacyjna idea zjednoczenia narodów Europy w jednym celu, w drodze do jasnej i harmonijnej przyszłości.
To kolejna rewolucja, która rozbija się o nasz wrodzony lęk przed zmianą i… o ludzi, których wybieramy na swoich przedstawicieli – wierząc, że ich mądrość pomoże nam nauczyć się zasad lepszego świata. Bo jest w nas naiwność i wrażliwość, której w macherach od wojen ekonomicznych nie ma wcale. To jakby człowiek spotkał się z robotem – przegrywamy swoją emocjonalnością z chłodnym statystycznie i wykalkulowanym światem maszyn, zaprogramowanych na zysk „po trupach”.
Trwa więc ekonomiczna wojna, której stronami są wyższe wartości harmonijnego rozwoju cywilizacyjnego a z drugiej czarna i tempa chęć zysku, opakowana w kolorowe hasełka, tworzące mgłę dezinformującej wizji kapitalistycznego raju, w której „wolny rynek” przynosi nam coraz większe zniewolenie.
Dlatego, kto zdradził wyższe wartości Europy Człowieka, jest zdrajcą nas wszystkich, Ciebie, mnie, każdego z nas.
Dziękuję za mądry tekst o Europie naszych marzeń.
Good morning Poland…
… czyli kolejny ustawka, którego celem jest rozbicie Europy i dlaczego. Tysiące małych spraw, układają się w jeden obraz przyczyn naszej sytuacji. Oczywiście w skrócie. Oczywiście subiektywnie, ale na faktach. Pozostając w podziękowaniu dla autora za inspirację.
UE miała być przeciwwagą gospodarczą dla molochów światowego biznesu oraz organizacją społeczną, która większość zysków reinwestuje we wzrost społeczny i ekonomiczny europejskiej wspólnoty. Wielka, odważna i piękna wizja, która miała stworzyć świadome społeczeństwo obywatelskie, żyjące w przyjaznym państwie. Wielka Kraina, w której każda opcja polityczna reprezentuje realne potrzeby społeczne poszczególnych krajów i klas.
Partnerstwo społeczne i narodowe. Zreformowany kapitalizm, z którego bogactwa doświadczeń bierze się jedynie sprawne systemy zarządzania, bo umożliwiają zrównoważony rozwój ekonomiczny. W takim „neokapitalizmie” pamięta się o ludziach, którzy go współtworzą, reinwestując większość zysków w poprawę warunków życia, zrównanie szans i powszechne dobro społeczne. A więc współpraca w imię celu wyższego, socjalnego, dostosowanego do potrzeb zmieniającego się świata ludzi.
Szczęśliwe narody są tworzone przez szczęśliwych i spełniających się ludzi. Prosta zasada. Przejrzystość celów. Taka miała być Europa. Pesymistycznie w czasie przeszłym, bo być może to kolejna utopia, której zasady i cele są czytelne dla nielicznych. Choć bliskie wielu z nas – giną w hałasie reklam szczęścia w promocji.
Ta wizja Europy to idea i cel wyższy, niż technokratyczny zysk ponadnarodowych grup, tworzonych przez ludzi, dla których „zrównoważony rozwój” jest tylko kolejnym sloganem reklamowym. Za fasadami kolorowych bilbordów stoi egoistyczny zysk, realizowany kosztem innych… wyzysk. Wyzysk realizowany ze szkodą w wielu wymiarach – od szkód społecznych po ekologiczne, bo ta westernowa forma kapitalizmu niszczy dosłownie wszystko. To model podboju, realizowanego pod flagami argumentów i racji ucisku „kolorowych” w upiornej wizji gatunku nad zwierząt-pod ludzi, który zbudował fundamenty wielonarodowego „państwa amerykańskiego” i idee szczęścia, ale tylko dla uprzywilejowanych, którzy w ten amerykański sen są wstanie uwierzyć.
Wszystko za szklane paciorki, i koce z odrą , i morze alkoholu oraz wiele pozytywnych haseł, zapewnień o jasnej przyszłości, w które można uwierzyć tylko na skrajnej bani. Ten model się tylko powiela w wielu miejscach na Ziemi. I to są fakty historyczne – to jest los Indian i wielu innych nacji. Ale to wszystko nie jest dziełem narodu amerykańskiego, bo to byłoby stwierdzenie krzywdzące wielu dobrych ludzi, żyjących na kontynencie amerykańskim.
Trudno więc powiedzieć jakiej nacji, czy narodowości są ludzie, tworzący ponadnarodowe konglomeraty korporacyjne, dla których jedynym celem jest zysk. A właściwie wyzysk, polegający na ciągłym zmniejszaniu kosztów na wszystkich etapach generowania przychodu. I nie można jednoznacznie stwierdzić, czy to są Amerykanie, Rosjanie, Chińczycy, Izraelici czy Eskimosi. Można za to całym sobą poczuć różnicę w smaku chleba, produkowanego z pasji serca przez piekarza i tego, produkowanego wyłącznie dla zysku przez organizacje, dla których ten „towar” jest tylko instrumentem pomnażania kapitału. To nowa nacja kanibali, która zmniejsza koszty swojego działania, zubożając ekonomicznie, etycznie i moralnie całe narody.
To jest ponadnarodowa organizacja w stanie wojny, dla której Europa w powyższym opisie jest kolejnym wrogiem, następnym kontynentem do podbicia, a każdy z nas jeleniem do oskubania. Dla tych ludzi „wolny rynek” to arena wojny, w której „walka o klienta”, jest tak naprawdę walką nie tylko nasze pieniądze, majątek i czas. To jest wojna bezdusznym maszyn ideologicznych z naszym człowieczeństwem. A na każdej wojnie wiadomo – wygrywa ten, kto ma większy potencjał militarny. A te organizacje dysponują budżetami większymi od wielu pojedynczych państw oraz czymś jeszcze bardzo istotnym – jednością celu, której nam prostym ludziom ciągle brakuje.
Dlatego powstała Zjednoczona Europa, by stworzyć ponadnarodowy cel, kierunek oraz potencjał, prowadzący do zwycięstwa wyższych wartości człowieczeństwa nad niskimi popędami, które każdy z nas nosi w sobie, bo taka jest ludzka natura, pełna sprzeczności. Dlatego powstała ta jasna i edukacyjna idea zjednoczenia narodów Europy w jednym celu, w drodze do jasnej i harmonijnej przyszłości.
To kolejna rewolucja, która rozbija się o nasz wrodzony lęk przed zmianą i… o ludzi, których wybieramy na swoich przedstawicieli – wierząc, że ich mądrość pomoże nam nauczyć się zasad lepszego świata. Bo jest w nas naiwność i wrażliwość, której w macherach od wojen ekonomicznych nie ma wcale. To jakby człowiek spotkał się z robotem – przegrywamy swoją emocjonalnością z chłodnym statystycznie i wykalkulowanym światem maszyn, zaprogramowanych na zysk „po trupach”.
Trwa więc ekonomiczna wojna, której stronami są wyższe wartości harmonijnego rozwoju cywilizacyjnego a z drugiej czarna i tempa chęć zysku, opakowana w kolorowe hasełka, tworzące mgłę dezinformującej wizji kapitalistycznego raju, w której „wolny rynek” przynosi nam coraz większe zniewolenie.
Dlatego, kto zdradził wyższe wartości Europy Człowieka, jest zdrajcą nas wszystkich, Ciebie, mnie, każdego z nas.
Urok tego dealu w jaki wkręca nas Antek-policmajster polega na…. dwukrotnym zapłaceniu za to samo oraz ,,postawieniu pod ścianą” ws modernizacji ,,sokołów” posiadanych przez nasze SZ.
Po pierwsze – Świdnik dostarczy wersję ze starszymi (słabszymi) silnikami i bez uzbrojenia (po zakupie w ciągu roku trzeba będzie braki uzupełnić (osobny kontrakt) i zmodernizować napędy poprzez wymianę wszystkiego z wyjątkiem skorupy. (kolw3jna kasa porównywalna z wartością pierwotnego kontraktu
Tak oto USA-ńce zarobią dwukrotnie na sprzedaży jednego, leciwego dość latadła którego możliwości modernizacyjne w znacznym stopniu zostały już wyczerpane.
A podobno Hamerykańsce nie mają kolonii
fachowa opinia – dziennikarstwo
ze strony JWK Lubliniec
długie ale warto przeczytac
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości i wytłumaczyć tym zacietrzewionym… szczegóły przetargu na śmigłowce.
Tekst znaleziony w Sieci.
ALE LEPIEJ CHYBA TEGO STREŚCIĆ JUŻ NIE MOŻNA!
1. MON ogłosiło przetarg na zakup 70 średnich śmigłowców. Podało wymaganą specyfikację i terminy (2017 rok pierwsze dostawy)
2. MON w przetargu nakazała firmie zwycięskiej utworzenie centrum serwisowego w WZL1 w Łodzi aby państwo miało kontrolę nad serwisowaniem maszyn i aby nie dochodziło do sytuacji jak obecna se Świdnikiem, który wykręca się jak może i 8 lat! modernizuje nasze Sokoły!
3. Pomimo, że Agusta Westland (PZL Świdnik) posiada w ofercie śmigłowce sprawdzone, spełniające wymagania jak AW101 wystawia do przetargu mały, niesprawdzony AW149, który żaden inny kraj nie chce kupić gdyż jest to przerobiony cywilny śmigłowiec (Rosnieft kupił sobie takie cywilne śmigłowce).
4. Tak samo firma Sikorsky mając w ofercie śmigłowiec S-92, wystawia do przetargu mniejszy S-70i który spełnia tylko część wymagań.
5. Airbus jako jedyny wystawia odpowiednio duży śmigłowiec EC725 Caracal, który spełnia nasze wszystkie wymagania techniczne.
6. Śmigłowiec AW149 nie zapewnia wystarczającej pojemności aby zmieścić sensowną ilość żołnierzy (wymagane 12) z ekwipunkiem. Jak śmigłowiec na bazie wersji cywilnej nie zapewnia ani sensownej osłony przedziału załogi, charakteryzuje słabymi parametrami takimi jak: maksymalny pułap, czas wznoszenia, prędkość przelotowa, ładowność, masa startowa. Jednym słowem śmigłowiec dobry na wycieczki VIP, a nie do latania w wirze walki.
7. Śmigłowiec S-70i to eksportowa wersja śmigłowca UH-60 Black Hawk (swoją drogą świetny śmigłowiec) z którym ma wspólny niestety tylko kadłub. Śmigłowiec proponowany Polsce przez firmę Sikorsky (PZL Mielec) jest pod każdym względem gorszą konstrukcją od wersji użytkowanej przez US Army (a nawet Słowacji sic!). Posiada słabsze silniki, stary typ wirnika(pogarszając parametry lotne), uproszczoną awionikę, oraz brak wyposażenia dodatkowego poprawiającego świadomość sytuacyjną załogi oraz jej skuteczność na polu walki. Jak bardzo jest to odchudzona wersja może świadczyć fakt, że S-70i jest lżejszy od UH-60 o 0,5t! Dlaczego zaoferowano nam taką słabszą wersję. Ponieważ podobnie jak AW149 nikt nie chce jej kupować tylko wybiera UH-60 lub najbardziej odpowiedni dla nas S-92. Próbie sprzedania nam gorszego Black Hawk’a sprzyjał fakt jego produkcji w PZL Mielec.
8.EC725 Caracal to sprawdzona konstrukcja, podobnie jak Black Hawk od wielu lat unowocześniana i choć konstrukcyjnie nie najnowsza będąca w czołówce. Wbrew powszechnej opinii laików data powstania prototypu nie ma znaczenia jeśli założenia konstrukcyjne były słuszne i tak jest w przypadku Caracala. Jeśli chodzi o parametry samej maszyny Caracal bije swoich konkurentów na wszystkich płaszczyznach. Zapewnia wystarczającą osłonę przedziału załogi, oraz siłę ognia. Posiada ze wszystkich konkurentów największą prędkość przelotową, najwyższy maksymalny pułap, największy zasięg, największą ładowność, Ze względu na wysoki przedział załogi także najlepszą ergonomię dla żołnierzy. Wszystkie dane można sprawdzić na stronach producentów i porównać.
9. PZL Świdnik należy do grupy Agusta Westland, której właścicielem są Włosi. Nie jest to Polski zakład, wpływy z produkcji nie trafiają do polskiego budżetu tylko włoskiego i wspierają rozwój tylko ich rozwój.
10. PZL Mielec także nie jest Polską fabryką tylko należy do Sikorsky’go i tak samo kontrakt nie wspiera naszego przemysłu tylko ich firmę.
11. Jedynymi Polskimi zakładami są WZL1 w Łodzi i Dęblinie.
12. Airbus nie posiada w Polsce zakładów produkcyjnych dlatego zaoferował produkcję swojego śmigłowca Caracal właśnie w WZL1 należących tylko do Państwa Polskiego
13. Oferta Agusta Westland (PZL Świdnika) – Zaproponowano śmigłowiec w cenie zbliżonej do pozostałych konkurentów. PZL Świdnik zaproponował dostarczenie pierwszych śmigłowców w 2019 roku co jest o 2 lata później niż wymagane w przetargu. Aby obejść ten punkt, zaproponował, że w 2017 roku dostarczy dla naszego wojska wersję cywilną (podkreślam cywilną!) tego śmigłowca co jest skandalem i byłoby hańbą dla Polski na arenie międzynarodowej! Należy też się zastanowić co by później zrobili z tymi cywilnymi śmigłowcami. Przerobili na wojskowe? Wstyd i krętactwo wychodzi. PZL Świdnik w swojej ofercie nie zaproponował pełnego przekazania zdolności serwisowych śmigłowców do należących do Państwa Polskiego zakładów WZL1. Powodem tego była chęć dyktowania warunków cenowych, opóźnianie prac serwisowych (tak jak w przypadku modernizacji śmigłowców Sokół) i niedopuszczenie aby Państwo Polskie uzyskało zdolności nacisku na PZL Świdnik w kwestii posiadanych śmigłowców. Co więcej PZL Świdnik nie sprecyzował gdzie i ile bedzie produkował śmigłowców AW 149 gdy wygra kontrakt. Należy pamiętać, że obecnie linia produkcyjna tego śmigłowca jest we Włoszech!
14. Oferta Sikorsky (PZL Mielec) – Zaproponowano śmigłowiec w cenie zbliżonej do konkurentów jednak bez uzbrojenia. Jest to sytuacja niedopuszczalna z dwóch powodów: 1 – Dodatkowy koszt zakupu uzbrojenia windujący cenę do góry; 2 – Znaczne opóźnienia wprowadzenia śmigłowców do Polskiej armii ze względu na konieczność przeprowadzenia atestów po integracji uzbrojenia ze śmigłowcami. Wybierając tą ofertę nasze Wojska otrzymałyby „wojskowy, nieuzbrojony śmigłowiec” co brzmi jak chory żart. Oferta także nie obejmowała przekazania kontroli nad serwisem w ręce Polskich władz co powtarzałoby sytuację opisaną w punkcie wyżej.
15. Oferta Airbus – Zaproponowano śmigłowiec w cenie zbliżonej do konkurentów. Firma Airbus zobowiązała się do wybudowania fabryki w Łodzi. Produkcja jednak będzie ograniczona na kształt znany z PZL Świdnik i PZL Mielec. Airbus w ramach umowy przekaże do WZL 1 w Łodzi należącego do Państwa Polskiego pełne zdolności serwisowe śmigłowców Caracal, oraz zdolności budowy i serwisowania silników w Dęblinie. Śmigłowce będą uzbrojone i pierwsze sztuki otrzymamy w 2017 roku.
16.Offset czyli co zyskamy? PZL Świdnik oraz PZL Mielec zaproponowały zainwestowanie tych pieniędzy w fabryki w Świdniku i Mielcu zwiększając ich możliwości. Słowa pięknie brzmią ale gdy weźmiemy pod uwagę, że jedynymi ich właścicielami są właśnie te firmy taki offset w ich wykonaniu będzie oznaczał wyciągnięcie sobie pieniędzy z prawej kieszeni i przełożenie ich do lewej – kreatywna księgowość godna pozazdroszczenia. Airbus nie posiada fabryk w Polsce w związku z tym będzie musiał zainwestować w należące do państwa Polskiego zakłady WZL1 w Łodzi. Z tego powodu jest to jedyny offset który może nam – Polsce coś więcej dać.
Zgłoś ten post