Były prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, znany powszechnie jako Lula, potwierdził wyrażany w ubiegłym roku zamiar kandydowania w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, „jeżeli okaże się to konieczne”.

Lula jako prezydent Brazylii / fot. Wikimedia Commons

Lula jest przywódcą lewicowej Partii Pracujących, z której wywodzi się także Dilma Rousseff usunięta w ubiegłym roku z funkcji prezydenta. Zamiar wystartowania w wyborach prezydenckich Lula ogłaszał już w ubiegłym roku, a kilka dni temu powtórzył podczas spotkania Ruchu Pracujących Bez Ziemi. Lula wyraził opinię, że warunkiem wyjścia brazylijskiej gospodarki z głębokiej recesji jest wzrost inwestycji publicznych. – Brazylia potrzebuje rewolucji w rolnictwie, finansowania przez banki publiczne rodzinnych gospodarstw rolnych, małej przedsiębiorczości i konsumentów – mówił Lula. Zapowiedział też, że w bieżącym roku będzie podróżować po kraju i spotykać się z ludźmi po to, aby odbudować wizerunek jego partii, która ostatnio „była kryminalizowana przez prasę i organy wymiaru sprawiedliwości”.

Gdyby Lula da Silva faktycznie kandydował w wyborach prezydenckich, miałby realną szansę wygrania z dowolnym kandydatem prawicy. Jest on postacią bardzo popularną zwłaszcza wśród biedniejszej części społeczeństwa. W trakcie jego prezydentury w latach 2003-2010 znacznie zmniejszyła się skala ubóstwa. Za jego rządów realizowany był m.in. szeroko zakrojony program pomocy socjalnej dla biednych rodzin dzięki któremu otrzymywały one wsparcie finansowe a ich dzieciom zapewniono bezpłatną edukację. Około 12 milionów rodzin, stanowiących 26 proc. ludności kraju, otrzymało pomoc finansową w ramach programu Bolsa Família, uznanego za największy tego rodzaju program na świecie. Wśród licznych inicjatyw socjalnych na uwagę zasługuje zwłaszcza sztandarowy Program Przyspieszonego Wzrostu ukierunkowany na rozwój infrastruktury, stymulowanie prywatnej przedsiębiorczości i tworzenie nowych miejsc pracy na którego realizację w latach 2007-2010 przeznaczono kwotę równowartości niemal 504 miliardów dolarów. Program ten był kontynuowany za rządów Dilmy Rousseff.

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Warto śledzić rozwój sytuacji, tym bardziej, że jako jeden z członków BRICS miał stanowić poważne ogniwo w walce o panowanie na światowych rynkach. Zastanawia jednak, że sytuacja w kraju jest tak mało stabilna.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…