Przeciwko propozycji zagłosowało 432 posłów przy zaledwie 202 głosach poparcia (większość wynosiła 230 głosów). Mówi się, że to najwyższa porażka urzędującego premiera w historii brytyjskiego parlamentaryzmu. Dziś, w środę 16 stycznia, odbędzie się kolejne głosowanie – nad wotum nieufności dla konserwatywnej premier.
W zasadzie dziś w Wielkiej Brytanii może stać się wszystko. Jeżeli Theresa May zostanie odwołana i rozpisane zostaną nowe wybory, może dojść nawet do kolejnego referendum w sprawie Brexitu. Wczoraj wniosek o wotum nieufności zapowiedział Jeremy Corbyn tuż po głosowaniu. W przypadku odwołania May ciągle jeszcze możliwy jest również Brexit oparty na umowie.
– Wielka Brytania musiałaby wnieść o przedłużenie art. 50 – wskazał, mając na myśli zapis, który jasno określa, ile czasu kraj opuszczający Wspólnotę i Bruksela mają na ustalenie zasad rozwodu. Zgodnie z nim Brexit ma się stać faktem 29 marca tego roku – skomentował sytuację dla tok fm Krzysztof Winkler, politolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, specjalizujący się w sprawach brytyjskich.
Wniosek o przedłużenie art. 50 dałby obu stronom czas na porozumienie – czy to w przypadku negocjowania kolejnej umowy, czy całego procesu referendalnego od początku. Wielka Brytania mogłaby wówczas spróbować jeszcze wynegocjować sprawę granicy między Irlandią i Irlandią Północną.
Wieczorem zaważą się losy rządu Theresy May. Wyniku nie da się jednoznacznie przewidzieć, ponieważ swoje poparcie dla niej zapowiedziała niespodziewanie północnoirlandzka partia DUP. Wczorajsze feralne głosowanie skomentował na Twitterze m.in. Donald Tusk, który zasugerował, że w tych okolicznościach Zjednoczone Królestwo powinno całkowicie odpuścić Brexit. Mateusz Morawiecki również stwierdził, że twarde „wyjście bez umowy jest złym rozwiązaniem zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i samej UE”.
EU’s Tusk suggests the UK should cancel Brexit after historic defeat for Theresa May https://t.co/hxdBKugTmO
— CNBC (@CNBC) 15 stycznia 2019
Bezumowny Brexit jest złym rozwiązaniem tak dla Wielkiej Brytanii, jak i samej UE. Razem z naszymi partnerami w UE odniesiemy się do nowych propozycji brytyjskich w tej sprawie. Zrobimy wszystko, by naszym obywatelom i firmom zapewnić maksimum przewidywalności i bezpieczeństwa.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 15 stycznia 2019
Pierwotnie głosowanie ws. Brexitu miało się odbyć 11 grudnia, ale premier May przełożyła je, chcąc sobie kupić więcej czasu na przekonywanie posłów, ale poniosła porażkę.
– Jestem załamany tym, że nasza dotychczasowa reputacja kraju pragmatycznego, rozsądnego, dającego przykład innym została zniszczona przez brexit. Jesteśmy podzieleni, nie wiemy, czego chcemy – powiedział wczoraj dr Stephen Terrett, prawnik z kancelarii SSW British Law Centre.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„Przeciwko propozycji zagłosowało 432 posłów przy zaledwie 202 głosach poparcia (większość wynosiła 230 głosów)” – czyli razem było 662 głosy. Cud mniemany! (czyli Krakowiacy i Górale). Przy tylko 432-ch głosach przeciw trzeba mieć większość aż 230-ci głosów. W Anglii rządzi królowa, a w nauce tą królową jest matematyka, która twierdzi, ze do tej pory 432 było większe od 230. I tak upadają królestwa! (przez takie Weronki?)
To nie jest przegrana Theresy May, to jest przegrana UE i jej nieodpowiedzialnych przywódców. Wczorajsze głosowanie pokazało że Wielka Brytania nie pozwoli sobie na dyktat unijnych urzędników. Szkoda że pan Jeremy Corbyn nie rozumie wielkiego zwycięstwa brytyjskiego parlamentu. Tusk to negocjator,- orzeł niskich lotów, podobnie jak jego ciągle pijany koleżka.