Przebywająca w Polsce delegacja Komitetu Stałego Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych Chin wraz z towarzyszącymi jej chińskimi biznesmenami prowadzi serię spotkań z polskimi odpowiednikami oraz prezydentem i premier Szydło.
Stały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych sprawuje władzę ustawodawczą w momentach, kiedy nie obraduje chiński parlament. Posiada też funkcje kontrolne. Na jego czele stoi przebywający właśnie w Polsce na zaproszenie Marszałka Sejmu Zhang Dejiang – osoba numer trzy w Biurze Politycznym Komunistycznej Partii Chin.
Wczoraj spotkał się z premier Szydło, dziś z prezydentem Dudą. Omawiano współpracę dwustronną ale i tę w formacie 16+1, czyli Europa Wschodnia i Chiny,
„Wiodącym tematem rozmowy premier Beaty Szydło z szefem chińskiego parlamentu było poszukiwanie praktycznych mechanizmów polsko-chińskiego partnerstwa strategicznego. Rozmowa dotyczyła również dalszego zacieśnienia bilateralnej współpracy gospodarczej” – napisała w komunikacie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Niemniej ważne od aspektu politycznego było Chińsko-Polskie Forum Inwestycji i Infrastruktury Logistycznej, które odbyło się w czwartek. Brali w nim udział tak przedstawiciele chińskiego biznesu, jak i polskiej branży budowlanej, logistycznej, lotniczej i kolejowej. W Forum uczestniczyli też: pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego Mikołaj Wild, przedstawiciel Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych, Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz Polskiego Funduszu Rozwoju.
Chińczycy mają zwiedzić Wawel oraz Muzeum Obozu Auschwitz.
Wizyta delegacji chińskiej pokazuje, że postawienie rządu PiS na współpracę z Chińską Republiką Ludową nabiera wymiernych kształtów. Ale jak do tej pory wyłącznie politycznych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Pozory, pozory, pozory. Wielki Brat każe i cały interes obróci się w pył pustyni Gobi, a my bedziemy musieli kupować dwa razy droższy pył z Mohawe.