Wielka Brytania powinna angażować się jedynie w zarządzane przez ONZ interwencje militarne – uważa Jeremy Corbyn, najpopularniejszy kandydat na szefa Partii Pracy. W ostatniej partyjnej debacie lewicowy weteran odniósł miażdżące zwycięstwo nad swoimi przeciwnikami.

corbyn tłumPrzewodzący w sondażach weteran brytyjskiej lewicy znany jest także z działalności antywojennej – był jednym z najzagorzalszych krytyków Tony’ego Blaira i jego decyzji o wzięciu udziału w amerykańskiej okupacji Iraku w 2003 roku. Zapowiada, że jako szef Labour Party przeprosi zarówno społeczeństwo brytyjskie, wciągnięte w tę wojnę pod kłamliwymi pretekstami, jak i Irakijczyków – za „cierpienie, które pomogliśmy spowodować”.

– Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mógłbym poprzeć użycie wojsk brytyjskich poza granicami kraju – mówił Corbyn w ostatniej debacie tej kampanii, przeprowadzonej w niedzielę w Gateshead w północno-zachodniej Anglii. Głosowanie korespondencyjne kończy się 10 września. Wedle najnowszych danych, głos oddało ok 70 proc. uprawnionych – członków Labour Party i związanych z partią związków zawodowych. Jeremy Corbyn, jeszcze parę miesięcy temu uważany w mainstreamie za swoisty lewacki folklor – zdaje się pewnym zwycięzcą. W sondażu telewizji Sky News, przeprowadzonym po zakończeniu debaty z udziałem 8 tysięcy respondentów, Corbyn uzyskał porażającą przewagę 80 proc. głosów. Jego przeciwnicy – atakujący go wspólnym frontem „blaryści” i „nowy laburzyści”, czyli entuzjaści neoliberalnej trzeciej drogi – podzielili się resztą. Liz Kendal zdobyła 9.1 proc., Andy Burnham 5.7 proc., Yvette Cooper – 4.6.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…