Prokurator do spraw przestępczości zorganizowanej zarzucił Rosji, że w październiku ubiegłego roku planowała rękami serbskich nacjonalistów zabić ówczesnego premiera Milo Djukanocvicia.

Wadimir Putin z prezydentem Serbii Tomislavem Nikoliciem na Kremlu fot. en.kremlin.ru

W sprawę zamieszany jest Eduard Szyszmakow vel Szyrokow, który w 2014 był attache wojskowym ambasady Rosji w Warszawie. Został wydalony pod zarzutem szpiegostwa. Później, jak podaje “Daily Telegraph”, i jak twierdzą Czarnogórcy – miał wraz z innym oficerem GRU wciągnąć do spisku głównego wykonawcę Aleksandara Sindjelicia. Ten z kolei miał opłacić swojego pomocnika Mirko Velimirovicia, by za 30 tysięcy euro kupił 50 karabinów i 3 skrzynki amunicji. Razem mieli podjąć szturm parlamentu podczas wiecu opozycyjnego prorosyjskiego Frontu Demokratycznego. Celem miał być odchodzący premier.

Velimirović miał okazać się najsłabszym ogniwem – ponoć pękł, gdy doszedł do wniosku, że sumienie nie pozwala mu wziąć udziału w tak krwawej jatce – i sam zgłosił się na policję. W październiku zatrzymano około 20 serbskich nacjonalistów sprzyjających zamachowcom. Oskarżono ich o pomoc w próbie przejęcia władzy przez opozycję i zatrzymania integracji Czarnogóry z NATO.

Dziś prokurator jest pewien:

– Teraz wiemy, że zaangażowane były instytucje państwowe Rosji. Do instytucji państwowych Rosji należy zbadanie tego – powiedział w telewizji Prva. Również minister obrony Czarnogóry powiedział dla “Daily Telegraph” że zamach “sfinansowany i zorganizowany przez rosyjski wywiad sprzymierzony z lokalnymi radykałami”.

W październiku 2016 krążyły różne wersje tej historii. Pierwszym głównym podejrzanym był generał serbskiej policji i szef jej oddziałów specjalnych Bratislav Dikić. Nie padały wówczas zarzuty planowania zabójstwa, obowiązywała wersja, iż premier Czarnogóry miał zostać aresztowany i zmuszony do oddania władzy. Serbia z niedowierzaniem przyjęła te rewelacje, premier Aleksandar Vučić stwierdził, że “chętnie zobaczyłby jakieś dowody”, obiecał uruchomić jednak służby wywiadowcze w tej sprawie. Stwierdził, że bardzo możliwe, iż jako “pionków” zaangażowano ultraradykalną bojówkarską grupę nacjonalistów z północy Kosowa z miejscowości Zubin Potok. Obiecał, że jeżeli potwierdzą się doniesienia o planowanym zamachu, przyzna całkowitą rację Czarnogórze.

MSZ Rosji odcina się od stawianych przez Czarnogórę zarzutów. – Rosja nie ingeruje w sprawy wewnętrzne innych państw – zapewnił Dmitrij Pieskow.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…