Kiedy dziś patrzymy na historię polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie, to widzimy wyraźnie, jak kompromitująca i haniebna dla Polski była ta operacja.
Decyzja o inwazji na Afganistan, zgodnie z pkt. 5 traktatu NATO została podjęta przez USA w 2001 roku. Polska, na prośbę USA, wzięła udział w tej misji. Człowiekiem, którego podpis widnieje pod rozkazem o uczestnictwie Polaków w tej haniebnej inwazji, był Aleksander Kwaśniewski. Misja nazywała się Trwała Wolność.
Nazwa ta, pełna zadufania i kabotyńska do szpiku kości dziś brzmi szczególnie bolesną drwiną. Nie przyniosła Afganistanowi ani wolności, ani zachodniej demokracji, ani niczego dobrego. Zostawiła kraj w ruinie, społeczeństwo rozerwane na kawałki i mnóstwo niewinnych cywilnych ofiar. Afganistan był poligonem doświadczalnym dla zabijania ludzi z dronów bez sądu i śledztwa, nowych broni i taktyk walki z cywilami. Talibowie tylko się wzmocnili, co widać dzisiaj, kiedy praktycznie bez walki poddają się całe prowincje, a proamerykański rząd Afganistanu negocjuje jedynie oddanie władzy bez walki i z gwarancjami własnego bezpieczeństwa. Rację ma minister spraw zagranicznych Niemiec, Horst Seehofer, mówiąc, że Afganistan to porażka.
Ku granicom tego biednego kraju runęły setki tysięcy uchodźców. Zachód struchlał po raz kolejny przed falą zdeterminowanych i zdesperowanych uchodźców. 30 tysięcy ich tygodniowo przekracza granice ratując swe życie. 8 na 10 z nich wskazuje, że ich celem jest Europa. Unia więc trzęsie się ze strachu. Polska prezentuje swą tradycyjną w tej sprawie pozycję: żadnych uchodźców. Nie ma racji.
Otóż rachunki trzeba płacić. Rachunki za lokajską postawę wobec USA i zgodę na uczestnictwo w ich agresywnych misjach. Fala uchodźców z Afganistanu nie powstała znienacka. Można i trzeba było tego oczekiwać. Uchodźcą jest człowiek, który musi opuścić swój kraj ze względu na różnego rodzaju prześladowania, zagrażające jego zdrowiu i życiu. Tak jest w Afganistanie. Polska jest jednym z ważnych elementów, które do rozpadu Afganistanu doprowadziły. Polscy żołnierze byli aktywnymi uczestnikami tej brudnej wojny.
Trzeba mieć odwagę, by powiedzieć: „my też jesteśmy temu winni”. Zatem rząd polski powinien zadeklarować, ilu uchodźców jest gotów przyjąć, jaki ma program ich adaptacji do życia w Polsce i jak zamierza stawić czoła wyzwaniom, które sam sprowokował. No i oczywiście powinien mieć odwagę wytłumaczyć to swoim wyborcom, raczej dość ksenofobicznym, jak się zdaje. Próba zrzucenia przez obecne władze z siebie odpowiedzialności, wskazując, że to nie rząd PiS podjął decyzję o wojnie w Afganistanie, nie wytrzymują krytyki. Rząd Kaczyńskiego jest równie służalczy wobec USA, jak rządy SLD i PO.
Pijcie teraz to piwo. I wyciągajcie wnioski, by na przyszłość nie lecieć tak ochoczo w pierwszych szeregach chętnych do realizowania amerykańskich interesów.
Assange o zagrożeniu wolności słowa
Twórca WikiLeaks Julian Assange po kilkunastu latach spędzonych w odosobnieniu i szczęśliw…