Członkowie ukraińskiego Prawego Sektora, którzy zorganizowali dwa lata temu w Mukaczewie walkę z udziałem broni palnej i granatników, dostali niskie wyroki i cieszą się wolnością.
11 lipca 2015 roku w Mukaczewie doszło do walk między członkami Prawego Sektora a uzbrojoną grupą deputowanego, byłego członka Partii Regionów – Mychajlo Łani. Po interwencji służb państwowych, część uczestniczących w walkach członków Prawego Sektora ukrywała się koło polskiej granicy, w okolicach góry Jawornik. Media informowały też, że inna grupa z Mukaczewa ukrywała się w obozie szkoleniowym Prawego Sektora pod Dniepropietrowskiem. Ostatni z poszukiwanych za zajścia w Mukaczewie został aresztowany sześć miesięcy po tych wydarzeniach. Ich bilans był niewesoły: 3 osoby nie żyją a 14 zostało rannych
Teraz sąd w Mukaczewie ogłosił wyroki przeciwko czterem oskarżonym w tej sprawie członkom Prawego Sektora. Od końca maja wszyscy byli na wolności, bo zwolniono ich z zarzutów „terroryzmu”. Przedwczoraj zaś wszyscy zostali uniewinnieni z oskarżeń o „ciężkie uszkodzenie ciała, bandytyzm i grożenie śmiercią”. Skazano ich natomiast za „umyślne uszkodzenie lub zniszczenie mienia, nielegalne posługiwanie się bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi, blokowanie transportu i zajęcie przedsiębiorstwa transportowego oraz stosowanie gróźb lub przemocy wobec pracownika organu ochrony porządku publicznego”. Sąd uznał, że każdy z agresorów zasłużył na pozbawienie wolności przez 3 lata i 9 miesięcy. Ponieważ jednak na Ukrainie obowiązuje tzw. prawo Sawczenko, to sąd liczy każdy dzień spędzony przez oskarżonego w areszcie jako dwa dni więzienia.
Wyrok nie jest prawomocny. Łarysa Sahran – rzeczniczka prokuratora generalnego Ukrainy, uznała, że wyrok jest zbyt łagodny i nie wykluczyła złożenia apelacji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
bratnie dusze solidaruchów