
Według szefa CIA Johna Brennana do walki z terroryzmem potrzebna jest totalna inwigilacja. Donald Trump ma w zanadrzu prostsze rozwiązanie.

Przed zamachami w Paryżu Trump głosił, że Stany Zjednoczone muszą zacząć na serio bombardować Państwo Islamskie, w szczególności zaś zniszczyć zasoby ropy naftowej, którymi zawładnęło. Teraz zmienił zdanie. We wtorek wyjaśnił, że Amerykanie nie mają wyboru i muszą zacząć zamykać meczety, gdyż „dzieją się naprawdę złe rzeczy i dzieją się one szybko”. Prezydentowi Barackowi Obamie zarzucił, iż „nie rozumie właściwie niczego”.
Oprócz zamknięcia meczetów oraz odcięcia imigrantom dróg ucieczki z Bliskiego Wschodu, dalsze refleksje Trumpa nie są specjalnie oryginalne. W tłumach ludzi uciekających przed wojnami i terrorystami Trump widzi przede wszystkim przestępców. Udzielenie im pomocy według polityka Republikanów może zakończyć się masakrą, skoro do przeprowadzenia zamachów takich jak w Paryżu wystarczyło kilka osób.
– Potrzeba prawdziwego przywództwa, w kraju i na świecie – zakończył Trump, sugerując, że najlepiej oddać przywództwo właśnie w jego ręce. Razem z prawem do zamykania każdej instytucji, która akurat mu się nie spodoba. Sugerowaną przez CIA totalną inwigilacją też właściwie nie pogardzi, a i z pomysłu bombardowań właściwie się nie wycofuje. Czego się przecież nie robi, żeby ratować demokrację i prawdziwą wolność, prawda?
[crp]Sąd bardzo wyrozumiały dla kamienicznika. Skazany za próbę oszustwa nie pójdzie do więzienia
Josef Lew, „rzutki biznesmen” robiący interes na poznańskich nieruchomościach,…