Brytyjski sąd apelacyjny, po farsowym procesie w Londynie, wydał dziś zezwolenie na ekstradycję dziennikarza i wydawcy Juliana Assange’a do Stanów Zjednoczonych, gdzie ma być skazany na 175 lat więzienia za ujawnienie w międzynarodowej prasie zbrodni amerykańskich wojsk okupacyjnych w Iraku i Afganistanie.

 

Jak dotąd, manifestacje na rzecz uwolnienia dziennikarza nic nie dały. flickr

Oczywiście dziś międzynarodowa prasa wstydzi się ujawnienia tak szkodliwych informacji i jeśli poinformuje o decyzji londyńskiego sądu, to sucho i bez niepotrzebnych emocji. Stan prawny izolowanego od ponad 9 lat Assange’a jest teraz taki, że skoro sąd apelacyjny wydał zezwolenie na ekstradycję, sprawa musi wrócić do pierwszej instancji, która rok temu nie zgodziła się na ekstradycję. Tamten wyrok został w całości anulowany, więc – w świetle prawa brytyjskiego – prawna zgoda na ekstradycję powinna być jedynie formalnością.

Brytyjscy sędziowie apelacyjni usprawiedliwili swój wyrok zapewnieniami dyplomatycznymi Stanów Zjednoczonych, że 50-letni dziennikarz nie będzie osadzony w więzieniu specjalnym we Florence w Kolorado, zwanym „Skalnym Alcatraz”, gdzie siedzą niektórzy b. dżihadyści z sojuszniczej na ogół Al-Kaidy, lecz będzie mógł umrzeć w więzieniu w sojuszniczej Australii, skąd pochodzi. Dyplomacja USA zapewniła też, że Assange będzie odpowiednio leczony psychiatrycznie, w co sąd uwierzył.

Na sędziach nie zrobiły wrażenia argumenty obrony, która wskazywała dowody, że amerykańskie zapewnienia dyplomatyczne mogą być wiarygodne tylko wtedy, gdy Amerykanom nie zależy na skazaniu danej osoby, co nie jest przypadkiem Assange’a. Wskazano liczne przypadki złamania dyplomatycznych zapewnień przez USA, jak też fakt, że główny świadek oskarżenia, islandzki pedofil, który siedzi teraz w islandzkim więzieniu, odwołał publicznie swe fałszywe zeznania obciążające Assange’a, do których miały go nakłonić CIA i FBI. CIA obiecała mu nietykalność nawet w Islandii. CIA w 2017 r. podjęła też nieudaną próbę zabicia dziennikarza.

Stella Moris, partnerka i matka dwojga dzieci dziennikarza WikiLeaks, mówiła po rozprawie o „cynizmie” londyńskiego sądu, który podjął swą decyzję w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka: „Julian ujawnił zbrodnie CIA, tortury CIA. Jak oni mogli zaakceptować ekstradycję do kraju, który spiskował, by go zabić z powodu tego, co opublikował?”.

Dzisiejszy wyrok został bardzo źle przyjęty przez organizacje dziennikarskie i największe organizacje obrony praw człowieka.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A czy ktokolwiek spodziewał się innego rozstrzygnięcia? Anglosasi zawsze trzymali się razem i kudy jakiemuś prawu do tego!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…